#30

240 14 9
                                    

Gideon POV

Paz od kilku dni dziwnie się zachowuje. Cały czas błądzi myślami w chmurach, zaniedbuje przyjaciółki, a co najważniejsze nigdzie nie chce ze mną wychodzić. Naprawdę zaczynam się martwić, a to znaczy, że muszę znaleźć coś, by jej pomóc. Moim zdaniem jej dziwny stan jest sprawką Dippera. Jak wszystko, co się tutaj dzieje. On jest taki okropny. Gdyby był choć trochę jak swoja siostra -milszy, czulszy, mądrzejszy i ładniejszy. Tak więc zaszczycając Paz ostatnim spojrzeniem, wziąłem czapkę ze stolika, którą następnie założyłem na głowę i wymknąłem się z domu. Szedłem powoli ulicami w stronę rezydencji Gleefuli, podziwiając uroki tego małego miasteczka. Kiedy doszedłem do wejścia, z niepewnością zapukałam. Drzwi otworzył mi kamerdyner. Bogate bachory, prychałem w myślach.
-Panicz Pines? -powiedział lekko zdziwiony, po czym wpuścił mnie do środka -panienka Gleeful będzie zadowolona pańskim przybyciem -dodał i gdzieś zniknął. Ruszyłem w głąb rezydencji. Nigdy wcześniej tu nie byłem, ale z niewyjaśnionych przyczyn droga do Mabel była instynktowna. Skręciłem w lewo i trafiłem do jakiegoś pokoju, chyba Mabel, a ona sama siedziała w fotelu i czytała jakąś książkę. Odwróciła się w moją stronę i uśmiechnęła.

-Witaj Gideonie.

Reverse FallsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz