rozdział 7

4K 67 16
                                    

- nie wierze że on to zrobił

- niestety - powiedział tata

- nienawidzę go!

- spokojnie... najlepiej żebyś go ignorowała

- dobrze tato - powiedziałam z uśmiechem

1 GODZINĘ PÓŹNIEJ

Wchodzę do domu i idę po cichu na górę, nagle ni stąd ni z owąd wyłania się z kuchni wujek i wrzeszczy

- Luna wróciła! - co za debil

- Luna!

- czego - powiedziałam

- gdzieś ty była?

- niech cie to nie interesuje

- jestem twoją ciocią i mam prawo wiedzieć

- ale ci nie powiem

- czemu?

- bo ty mi nic nie mówisz, więc ja też - jej twarz wywołała na mojej twarzy uśmiech

Poszłam do pokoju i zobaczyłam że mam 2 wiadomości

1 tata

2 sky

1:

- jak ci idzie?

- jeszcze u niego nie byłam

- jak to

- mieszkam u wujka, twojego brata

- to nawet lepiej

- papa tato

- pa córciu

2:

- będziesz w szkole jutro?

- tak, a co?

 - tak się pytam

- spotkamy się?

- jasne, o 15?

- spoczko

- spoczko

- do zobaczenia

- do zobaczenia

Wstałam o 3 i próbowałam zasnąć ale na marne. Zeszłam na dół zrobić coś do jedzenia. Gdy zjadłam poszłam się ubrać w czarną koszulkę z napisem cool i białe spodenki. O 6 wyszłam z pokoju na śniadanie. Ciocia na mnie czekałam z płatkami czekoladowymi. Powiem że ucieszyło mnie to bo dawno ich nie jadłam. Po śniadaniu poszłam do szkoły.

PO LEKCJACH

Za 5 minut widzę się ze Sky a jej dalej nie ma. Nagle widzę jak Sky wychodzi z auta z jakimś chłopakiem i daje mu buziaka w policzek na pożegnanie. 

- kto to? - spytałam gdy podeszła do mnie

- mój chłopak

- ty masz chłopaka?

- tak

- czemu mi nic nie powiedziałaś?

- miałam ci dziś powiedzieć - na pewno

-aha - powiedziałam ze zdziwieniem

Poszłyśmy na lody a potem do parku. W parku spotkałyśmy słodkiego szczeniaczka. Oczywiście Sky musiała go wziąć do domu.

- jak mu dasz na imię?

- bruno

- lepiej nie

- no to... Mia

- tak!

- a co jeśli to chłopczyk?

- hmm... kropek bo ma kropki

- świetny pomysł

- Mia albo Kropek

- może Kropek albo Kropeczka

- tak! - krzyknęłam

NASTĘPNY DZIEŃ

Zostałam obudzona przez budzik który wylądował na ścianie. Ciocia i wujek już się do tego przyzwyczaili więc nie musieli biec do mnie. Pierwsza lekcja to był w-f na którym Sky nie ćwiczyła bo źle się czuła. Przez to musiałam być w parze z Oliwią ( czyt. typowa dziewczyna nakładająca tony makijażu na twarz ). Druga lekcja to była matma. Pani zadała nam 10 zadań. Na prawdę więcej się nie dało? Reszta lekcji była spoko. Gdy przyszłam do domu zauważyłam w nim Simona. Przeszłam niezauważenie koło niego. Niestety szczęście mi nie dopisywało. Drzwi trzasnęły i do pokoju wpadł brat. Zaczęłam od ignorowania lekkiego czyli nie odpowiadam na jego pytania tylko kiwałam głową. Potem zaczęłam udawać że nic nie słyszę co mówi do mnie. Na końcu udawał że go tutaj nie ma. Strasznie się wściekł i trzasnął drzwiami. Poczułam wibrowanie w kieszeni. Zobaczyłam wiadomości od nieznajomego

- dobrze ci poszło ignorowanie Simona

- skąd o tym wiesz

- ja widzę wszystko - jak jakiś illuminati xd ( nwm czy to dobrze pisze )

Zablokowałam go i przebrałam się w piżamę i poszłam spać. Wiem że jest dopiero 17 ale jestem zmęczona ignorowaniem Simona.

NASTĘPNY DZIEŃ

Dzisiaj są walentynki. Niestety nie dla mnie. Ciocia i wujek jadą na romantyczną kolacje a ja zostaje w domu bo nikogo nie mam. O 13 ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam i przed moimi oczami stał...


^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Przepraszam za to że przez jakieś około 2 dni nie robiłam rozdziałów ale niestety nie miałam czasu bo musiałam się uczyć. Za wszystkie błędy przepraszam. Dziękuje za przeczytanie.


^^^ autorka ^^^

bad sisterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz