rozdział 11

2.4K 52 4
                                    

Na śniadanie zjadłam gofry z owocami i bitą śmietaną i sok jabłkowy. Przez 2 godziny sprawdzałam social media. Gdy była 12 postanowiłam że pójdę do sklepu po jedzenie. Teraz zauważyłam, że ciocia zostawiła mi kopertę, a w niej 100 zł. 

W SKLEPIE

Niestety kupiłam za dużo rzeczy. Nwm czy się zmieści ale cóż. Gdy wyszłam z bidruny              (czyt. biedronki) zobaczyłam Simona z Ambar w parku śmiejących się. Podeszłam do nich i powiedziałam hej. Popatrzyli na mnie jak bym przeszkodziła im w czymś bardzo ważnym. Powiedzieli niechętnie hej i poszli. Nwm o co chodzi. Po 2 godzinach łażenia poszłam do domu. Zauważyłam że drzwi są otwarte. Przecież je zamknęłam. Gdy weszłam zamarłam. Ciocia i "wujek" stali przy ścianie, a jakiś gościu trzymał broń i powiedział.

- gdzie Luna?!

- naprawdę nie wiemy - powiedziała ciocia ze smutkiem w głosie

- Agatko powiedz prawdę!

- ale ja naprawdę nie wiem

Jak na złość gdy chciałam się oddalić zadzwonił telefon.

- Luna uciekaj!

- cisza! - powiedział i strzelił w ramię Henkowi - zjawiła się księżniczka - zaśmiał się 

- bierzcie ją! - powiedział zabierając mi telefon

- o nie! - powiedziała ciocia

- czemu o nie? - spytał

- zatkajcie uszy! - krzyknęła

- ???

- aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!  - zaczęłam piszczeć

- Policja! Zatrzymać się!

- Masz ten telefon!

- jej - powiedziałam z uśmiechem

Po 10 minutach policja odjechała razem z mężczyzną. A tak w ogóle, dlaczego piszczałam? Jak ktoś zabierze mi telefon zaczynam piszczeć, bo to mój trzeci świat, (drugi to świat snu) w którym robię co zechce. Nie umiem bez niego żyć.

Przez ten tydzień nic się nie działo. Niestety spokój nie trwa wiecznie. W szkole Justin specjalnie podłożył mi nogę i wywaliłam się na niego. Oczywiście jego ziomki przyprowadzili Simona i Matteo. Simon oczywiście powiedział to cioci i miałam kłótnię. Wyglądało to mniej więcej tak:

- ktoś tu ma chłopaka

- o co ci chodzi?

- o tym chłopaku - pokazała zdjęcie

- skąd ty to masz?!

- Simon mi przysłał

- zabije go

- Luna uspokój się, przecież zawsze chciałaś mieć chłopaka

- to było gdy miałam 5 lat

- nie ważne ile lat, ważne że chciałaś

- ale teraz nie chce! - krzyknęłam i poszłam do pokoju

Tak to wyglądało. Cóż.... to zdjęcie jest na całym świecie. Chce umrzeć!!!! Chociaż gdybym umarła to ciocia by była smutna więc...... nie. Na nieszczęście jutro szkoła, bo dziś jest wtorek. Eh.... Najgorzej na świecie. Niektórzy będą źli, niektórzy radośni, a niektórzy zmieszani. Dlaczego? Bo ja i Justin na początku się nienawidziliśmy, a teraz? Ja dalej go nie lubię ale jedna trzecia szkoły uważa, że go kocham. Życie jest nie fair. Wszystko jest nie fair. Nienawidzę siebie.


^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Hejcia naklejcia! Jak wam minął dzień? Mi dobrze. Dlatego napisałam ten rozdział. Mam nadzieję, że chcecie żebym dalej pisała. Zostawicie gwiazdkę?


^^^ autorka ^^^

bad sisterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz