Gabriela

4K 69 6
                                    

Na reszcie koniec. Wychodzę z uniwersytetu cała w skowronkach.
Jeszcze tak nudnego wykładu nigdy nie miałam. Ale zanim zacznę to może coś o mnie.

Nazywam się Gabriela Nowak. Mam 20 lat, urodziłam się w Łodzi, natomiast od zawsze mieszkam w Bełchatowie. Chodziłam tu do szkoły, wychowała się tutaj,po prostu kochałam to miejsce. Niestety na studia przeniosłam się do miejscowości gdzie przyszłam na świat, ponieważ tam było mi najbliżej a do tego była tam dobra uczelnia. Od dziecka zawsze chciałam zostać lekarzem bawiłam się w ratowanie i opatrywanie lalek. Dlatego wybór studiów nie był trudny. Możliwe, że odziedziczył to po mamie. Jest wspaniałym chirurgiem. Mój tata natomiast zażądza ogromną firmą, więc jeśli się domyślcie nie pochodzę z biednej rodziny wręcz przeciwnie z bardzo bogatej. Moją pasją jest taniec toważyski. Tańczę d 5 roku życia i ciągle z tym samym partnerem, można powiedzieć, że razem się wychowaliśmy.

Właśnie wsiadam do auta z zamiarem powrotu do rodzinnego domu. Wczoraj wieczorem dzwonił do mnie tata z pytaniem czy mogłabym przyjechać do niego po zajęciach.
W domu powinna być za mniej więcej godzinę. A jeśli trochę depnę to może nawet 45 min.
Wyjeżdżam spod uczelni, akurat stoję na światłach, więc włączam muzykę i jedziemy.
Po 2h jestem w Bełchatowie. Po drodze natknęłak się na 2 wypadki, 3 stłuczki a przez to też wielkie korki.
Właśnie skręcam na skrzyżowaniu a tu nagle wielki huk a za chwilę grobowa cisza. Czuję jak z łuku brwiowego zaczyna mi lecieć krew. Miałam wypadek. Wysiadam z samochodu. I idę do drugiego. Widzę młodego chłopaka może w moim wieku. Na skrzyżowaniu każdy boi się ruszyć. Próbuję otworzyć drzwi od strony kierowcy ale nie daję rady zatem idę od drugiej. Udało się. Mężczyzna jest przytomny natomiast ma dość dużo obrażeń. Pomagam mu wysiąść najpierw pytając czy jest w stanie, gdyż najlepiej on nie wygląda. To samo mogę zresztą powiedzieć o sobie. Następnie sadzam go tak aby opierał się o samochód. Wyciągam w po śmiechu apteczkę jednocześnie wykręcając numer na pogotowie, ponieważ moje krzyki o pomoc nic nie dają a ludzie pozostają w osłupienie. Odbiera szybko dyspozytor, przekazuję mu informację o wszystkim: o stanie chłopaka jednocześnie wykonując mu badanie urazowe. Obrócz stłuczeń i obrażeń nic mu oraz mi nie jest. Opatrzyłam już jego rany podobnie jak swój łuk.
Wyłączyłam silniki w samochodach oraz zabrałam swoją torebkę z auta. Przez cały czas obserwowałam chłopaka mimo to, iż nie był on w stanie zagrożenia życia był w widocznym szoku.
Karetki przyjechały po nie całych 10 minutach. Ratownicy zabrali mnie oraz chłopaka na badania do szpitala.
W kartce wysyłam szybkiego SMS-a do taty, że miałam wypadek ale nic mi nie jest oraz, że moje auto jest całkowicie zniszczone ale to chyba nie jest teraz najważniejsze. Podałam mu też szpital, do którego mnie zabierają.
1 godzinę puźniej siedzę z chłopakiem, z którym miałam wypadek na izbie przyjęć czekając aż łaskawy lekarz do nas podejdzie i określi czy musimy zostać na obserwacji czy możemy iść do domu. W trakcie tej godziny zdążyliśmy tylko przedstawić się wzajemnie, ponieważ lekki szok po wydarzeniu pozostał w nas obojga. Okazuje się, że chłopak ma na imię Kuba. Przyszedł lekarz i kolejno nas poprosił do własnego gabinetu okazało się, że nikt nie musi zostawać dłużej na obserwacji.
Wyszliśmy ze szpitala w tym samym momęcie on wezwał taksówkę a po mnie przyjechał tata.

——————————————————
Pierwszy rozdział nie wiem czy fajny ale mam nadzieję, że się podoba.
Poprzednią historię usówam, ponieważ bez sęsu mają być 2 opowidania z tym samym bohaterem. Zamierzam bardziej przyłożyć się do tej.
Pozdrowionka 👍

W Y P A D K I   S I Ę   Z D A R Z A J Ą /Jakub KochanowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz