Gabriela

728 16 0
                                    

-Ty to otwórz. Stwierdził Kuba podając mi kopertę z wynikami badań. Wyniki dotyczyły ojcostwa Kuby. Matka Emilki nie chciała się na to zgodzić ale że Kuba ma dość sprytną dziewczynę to pobrałam  DNA dziewczynki i mamy wyniki. Kobieta jeszcze nic o tym nie wie i wolałabym aby tak zostało.

-Hu... No dobra. Jest to dla mnie bardzo ważna chwila. Pogodziłam się już z tym że środkowy może mieć dziecko z inną kobietą, mimo wszystko dziwnie się z tym czuję i wolałabym aby to nie była prawda.

-I co?

-No... Emilka nie jest twoim dzieckiem!

-Co?

-To co słyszysz. Nie jesteś ojcem!

-Ja pierdole! Kocham cię!!! Momętalnie podniósł mnie do góry  i obrócił wokół własnej osi. Następnie dał mi buziaka w usta.

-Idziemy na kolację!

-Co? jak? gdzie? W dresie. Przecież ja u Ciebie nic nie mam. Wogule dlaczego na kolację?

-Bo tak. A ja ci powiem że masz. Pociągnął mnie za rękę do sypialni i otworzył szafę.

-Ależ proszę cię bardzo o to twoja garderoba.

Nie spodziewałam się ale faktycznie były tu dwie pary moich spodni w tym czarne skurzane których ostatnio szukałam. Trzy sukienki i kilka bluzek a nawet znalazły się czarne szpilki. Wybrałam sobie właśnie te czarne spodnie białą elegancką bluzkę na ramiączka z dużym dekoltem na to maroneske w której przyjechałam i szpilki wyglądała całkiem nie źle. Weszłam do łazienki aby się ogarnąć wzięłam prysznic i pomalowałam bo o obecności moich ubrań nie miałam zielonego pojęcia tak o kosmetykach wiedziałam doskonale. Parę tygodni temu jak byłam u Kuby to przywiozła sobie kosmetyczkę z najpotrzebniejszymi rzeczami.

-Gotowa?

-Już tylko założę zegarek.

Koniec weekendu pora wracać na studia. Dzisiaj szybko kończę lecę do domu potem na siłownię i umówiłam się na piwo z koleżankami aby porozmawiać jeszcze przed końcem roku, który zbliźa się wilimi krokami. Jadę z Kubą Kłosem i jego żoną na wakacje a konkretnie lecimy na Dominikane. Mam już tyle lat a jeszcze nigdy nie leciała samolotem. No cóż pora to nadrobić. Na siłowni wiele nie zrobiłam bo rlzebiegłam 5 km na bierzni a potem podnosiłam ciężarki. Na miasto lekko się odstroiłam mianowicie założyłam letnią zwiewną białą sukienkę która jak ostatnio dużo moich ubrań posiadała głępogi dekold na to jeansowa kurtka i do tego białe conversy. Wyglądała no nawet nawet. Gdy siedziałyśmy już w klubie co pewien czas podchodził do nas faceci pytając o taniec czy numer telefonu a inni podchodził proponując niecenzuralne rzeczy. W momęcie gdy po raz nie wiem który nachylił się nade mną mężczyzna myślałam że zwariuję już miałam się podnosić i zacząć krzyczeć kiedy zobaczyłam że to Kamil Droszyński.

-Co ty taka poddenerwowana?

-Nie ważne, olałam jego pytanie machnięciem ręki a następnie przywitała się z nim buziakiem w policzek.
-Co ty tu robisz?

-Jak to co po sezonie nie mamy już codziennych treningów więc się rozjeżdzamy po Polsce i nie tylko.

-Tak to wiem ale bardziej chodzi mi o to... A z resztą nie ważne. To moje koleżanki Beata, Kinga, Laura i Katrina.

-Miło mi powiedział podając rękę każdej z kobiet a następnie poprosił mnie do tańca. Porozumiewawczo spojrzałam się na swoje towarzyszki i podreptałam z Droszynem na parkiet.
Muszę przyznać że tańczy lepiej niż zajebiście a mówi to zawodowa tancerka więc coś w tym jest.

-Co z Pauliną? Rozstaliście się?

-Tak. Ale mamy przyjacielskie stosunki.

-Wiem że jestem ciekawski ale o co poszło? Przecież byliście mega dopasowani?

-Prawda? Paula była i jest uczciwa. Zawsze mi mówiła o wszystkim nigdy niczego nie ukrywała. Była też sprawiedliwa. I właściwie to przez to już z nią nie jestem... Zrobił chwilę przerwy, głęboko westchnął.
-zdradziła mnie z Filipem.

-Jak to?

-Nie wiem jak, mówi że to tak jakoś wyszło. Nawet nie była pijana.

-Dobra a Michał przecież...

-Nie miał pojęcia że ze sobą jesteśmy.

-Przykro mi.

-Dzięki ale najbardziej podziwiam w niej to że poprostu przyszła i się przyznała a no i nie liczyła na jakąkolwiek litość z mojej strony właściwie to była gotowa odejść.

-Szkoda bo lubiłam ją.

-A ja nadal kocham.

I tak po toczył się móej wieczór że porzuciła koleżanki które same do mnie podeszłym z informacją iż opuszczają lokal a ja mam się dobrze bawić i tak też zrobiłam. Pierwszy raz miałam okazję aby poznać bliżej Kamila i to wykorzystałam. Zaproponowała mu nocleg u mnie w domu zgodził się odrazu.

-Jesteśmy! Powiedziałam otwierając drzwi.

-Mieszkasz sama?

-Dokładnie od 2 miesięcy. Moja współlokatora wyjechała za granicę na praktyki czy coś w tym stylu.

-Mhm, co powiesz na jakiś film czy wolisz iść spać?

-Johny English?

-No ba!

W Y P A D K I   S I Ę   Z D A R Z A J Ą /Jakub KochanowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz