Kuba

752 20 0
                                    

Dominikana. Miejsce marzeń moich, mojej dziewczyny i posądzam że nie tylko. Jest wcześnie rano i muszę zacząć się przygotowywać. Dzisiejszy dzień oznacza urodziny Gabryśki. 5 maja. Mój plan jest nawet prosty. Teraz lekko przyzdobie pokój balonikami, zamówię nam śniadanie i poproszę o rezerwację stolika na wieczór. Mam nadzieję że będzie to najlepszy dzień w jej życiu. No może jeden z najlepszych bo najlepszy ma być nasz ślub ale to przyszłość.

-Smaczne? Zapytałem gdy Gabi jadła już ostatni kawałek naleśnika z owocami.

-Przepyszne dziękuję powiedziała i pocałował mnie w usta.
-Jesteś najlepszy wiesz?

-Teraz już tak. cmoknąłem ją w nos i podniosłem się aby otworzyć drzwi na "taras" z basenem.
-Ma panienka ochotę popływać?

-Panienka ma ochotę popływać. Poczekaj chwilkę tylko się ubiorę.

Zajęło jej to może 2 minuty i była gotowa. Miała na sobie tylko dół od kostiumu ponieważ wczoraj bardzo spiekła sobie plecy a efekty tego jak wszyscy wiemy są bolesne.
Nażekała praktycznie całą noc nawet koszulka jej przeszkadzała dlatego od jakiejś 2 nad ranem nie używa górnej części bielizny oraz odzieży. Chwilę popływaliśmy następnie graliśmy w siatkę ale skończyło się tym że piłka prawie wypadła z "tarasu" dlatego też postanowiliśmy przerwać tą czynność. O 13 byliśmy umówieni z Kłosami na spacer po wyspie.

-Kochanie mógł byś mi nasmarować plecy?

-Jasne a czym?

-Najlepiej lodem haha... Nie no tam masz krem ten bronzowy 40.

Najdelikatniej jak mogłem nasmarowałem plecy Gabi i byliśmy gotowi do wyjścia. Na wyspie było dużo straganów z różnymi pierdółkami. Moja dziewczyna skusiła się nawet na branzoletkę na nogę stworzoną z muszelek. Wspólnie z naszymi "rodzicami" zjedliśmy pizzę a wszystko dopełniliśmy lodami.

-Pęknę zaraz. Ja nawet nie dojdę do hotelu.

-Ej Gabrysia dziecko drogie nie nażekaj. Starszy od ciebie jestem więcej zjadłem i jakoś żyje.

-Weź się Karoluś nie odzywaj.

To prawda najedliśmy się bardzo i niesamowicie ciężko było nam wracać do naszego tymczasowego miejsca pobytu.

-Mam dla ciebie niespodziankę ale musisz zamknąć oczy.
-... Możesz otworzyć

-O matko!!! Kuba czy ty do reszty powariowałeś.

-Nie dlaczego?

-Kocham cię wariacie!

Jesteście ciekawi co jej dałem? Chyba najdrobniejszy prezent na świecie patrząc na wielkość opakowania. W wielkim pudle które otworzyłem równo z otwarciem przez brunetkę oczu znajdowały się różowe balony wypełnione helem. Na dnie pudła leżało małe pudełeczko z zawartością a w nim biżuteria. Chyba najdroższa jaką kiedykolwiek kupiłem i podarowałem. Była to branzoletka dość gruba bransoletka cała z diamentów. A ile kosztowała no dla tego uiechu jest to poprostu bezcenne.

-Ale to jeszcze nie koniec niespodzianek. Ja wychodzę daje ci godzinkę na przygotowanie.

-A jakieś mymagania dla stroju?

-Ma być elegancko. Piściłem jej oczko i odpuściłem pokój. Wyszedłem do restauracji hotelowej aby dopilnować wszystkiego na ostatni momęt. Następnie wszedłem do pokoju przyjaciela gdzie otworzyła mi Ola. Zostawiłem tam swój garnitur ponieważ nie chciałem aby Gabi skapneła się że coś planuje. Po równo godzinie wróciłem do pokoju. Dziewczyna właśnie ubierała sandałki które kupiliśmy wspólnie przed wyjazdem. Na sobie miała przekroczą białą koronkową sukienkę  oraz bransoletkę którą odemnie dostała. Zeszliśmy do restauracji na zewnątrz. Wszystko wyglądało pięknie. Byliśmy na pomoście nad nami piękne gwieździste niebo na stoliku stało kilka ścieczek a na dachu wisiały lampki.

-Romantycznie.

Podsumowała brunetka.

-Co dla państwa? Zapytał kelner gdy powrócił do nas po 10 minutach od podania karty.

-Dla mnie makaron z warzywami. A dla ciebie Kubuś?

-Dla mnie to samo.

Zabrał nam karty następnie nalał wino do kieliszków które z góry zamówiłem. Jedliśmy nasz posiłek w ciszy co chwilę na siebie zerkając i się uśmiechając. Gabryśki to najlepsze co mi się w życiu przytrafiło. Byłbym w stanie żucić dla niej nawet siatkówkę. Jest nie dość ż epiękna to inteligętna, miła, kochana, wyrozumiały, wrażliwa... Poprostu idealna. Hu... No dobra to jest ten momęt Jakubie dajesz teraz albo... albo kiedy indziej ale nie teraz.

-Gabi?

-Tak?

Wstałem od stolika i łapiąc za rękę moją dziewczynę również podniosłem ją z krzesełka.

-Chcę Ci powiedzieć że jesteś poprostu idealna i najlepsza na całym świecie. Ja tak właściwie nie wiem jak bym maił żyć gdyby ciebie nie było róży moim boku. Dlatego chcę Ci zadać to pytanie które zaważy o twojej przyszłości. Gabi czy chcesz sprawić abym za chwilę skakał z radości godząc się na tą propozycję i..... Gabi czy wyjdziesz za mnie? Zostaniesz moją żoną?

W Y P A D K I   S I Ę   Z D A R Z A J Ą /Jakub KochanowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz