Gabriela

1.3K 39 5
                                    

Krzyknęłam tylko rodzicą, że jestem i weszłam na górę do mojego pokoju a co tam zastała lekko zbiło mnie z nóg.

-Eeeee..... Łukasz co ty tutaj robisz?

-No szukam swoich butów. Zostawiłem je ostatnio u Ciebie pamiętasz?

-Fajnie.... Ale czy musisz przy tym rozwalać mi pół szafy i przewracać moją garderobę do góry nogami!?

-Przepraszam, poprostu nie mogę ich znaleźć.

-Ja nie wiem jakim cudem ty jeszcze jesteś dopuszczony do prowadzenia auta jak ty jesteś aż tak ślepy? Powiedziałam łapiąc się za głowę, a chłopak spojrzał się na mnie pytającym wzrokiem.
-Tutaj są geniuszu. Podeszłam do pufy stojącej w rogu aby sięgnąć pudełko.

-Hehe... Podrapał się po głowie. Faktycznie.

- No a teraz zapraszam Cię na duł, zrób mi herbatę a ja w tym czasie tu posprzątam.

-Tak jest szefowo! Zasalutował mi i wykonał moje polecenie ja zrobiłam to co musiałam jednocześnie przeglądając moje stare sukienki. Fakt jest taki, że powinnam jes sprzedać ponieważ są naprawdę piękne i pewnie nie jedna tancerka pokusił by się o taką ale do niektórych jestem bardzo przywiązana. Naprzykład ta czarna z czerwonymi podszewkami do standardu, zdobyłam w niej mistrzostwo Polski. Albo ta niebieska z całkowicie odkrytym plecami z dużym rozcięciem na nodze, w niej przetańczyłam 4 turnieje a w tym pierwszy zagraniczny, w niej zatańczyłam serię latynoamerykańską z Andreasem. Jest to Niemiec, z którym przypadkowo zmieniliśmy się parami. Mieliśmy wtedy niezły ubaw improwizyjąc a co najlepsze wygraliśmy te zawody i nie wiadomo było dla kogo będzie nagroda czy dla Polski czy Niemiec. Oczywiście tylko między nami a no i sprawa hymnu musieli puścić dwa.
Kończyłam powoli sprzątać kiedy Łuki przyniósł mi herbatę. Posiedział u mnie trochę obejrzeliśmy 2 filmy, zjedliśmy prawie całą szafkę słodyczy, a także zaczęliśmy tworzyć nową choreografię, nie obyło się bez śmiechu, robienia zdjęć czy też wywrotek. Łukasz stwierdził, że zrobimy podnoszenia. Jestem dość lekką osobą a przynajmniej tak mówią mi ludzie "Ale jesteś lekka" jednak coś w tym musi być no na moje 173 cm wzrostu ważę 56kg.
W każdym razie partner wziął mnie na ręce i zaczął się obracać w pewnym momęcie stracił równowagę i oboje walnęliśmy z hukiem o podłogę. Moja mama wpadła do pokoju myśląc, że stała się coś poważnego szkoda tylko że nie widziała swojej miny.

-To ja już się będę zbierał. Sorka za ten bałagan hahaha....

-Luzki przynajmniej wreszcie posprzątałam w szafie.

-Ha... To Hej!
Pożegnaliśmy się buziakiem w policzek i umówiliśmy na trening.

Potrzebowałam kompieli i to bardzo. Chcę się zrelaksować i odpocząć. Włączyłam relaksacyjną muzykę weszłam do wanny pełnej piany, i automatycznie moje mięśnie się rozluźniły. Myślałam o Kubie, jest to fajny chłopak, dobrze mi się z nim rozmawiało, a ja nie mam co robić jutro może by tak do niego napisać?

Cześć, masz jakieś plany na jutrzejszy wieczór?
Wysłane ciekawe co odpisze czy wogule odpisze?

O dzień doberek miło, że napisałaś. Nie mam a dlaczego pytasz?

Może chcesz się spotkać? Matko co ja wyprawia ze swoim życiem? A matka mnie uczyła, że to mężczyzna powinien pierwszy zagadać, zaprosić, odezwać się ahhhh. Co prawda w tym przypadku to zwykłe kumpelskie spotkanie ale jednak.

Co powiesz na piwo? 17 w GUBAŁÓWCE? (bar wymyślony na potrzeby opowieści)

Do zobaczenia! No i fajnie idę na piwo z Kochanem.

Jest godzina 16:50 a moja babcia właśnie zdecydowała się użądzić mi wykład na temat mojego wyjścia mi pozostało jedynie patrzeć na mamę prosząc o pomoc ta natomiast miała ze mnie niezły ubaw.

-Dobrze babciu ja naprawdę się spieszę.

-Jak kocha to poczeka! Gabryciu ale masz przy sobie....

-Wszystko mam pa. Dosłownie wybiegłam z domu wogule ja zaproponowałam spotkanie a się spuźniam to jest niedożeczne. Do miejsca docelowego dotarła 5 minut po czasie. Może jeszcze nie wyszedł, myśląc że go wystawiłam?

Obudziłam się z lekkim szokiem a przede wszystkim ogromnym bólem głowy. Chwilę zajęło mi dojście do tego gdzie jestem, jak się tu znalazłam itp. rzeczy. W momęcie jak zobaczyłam iż jestem całkiem naga byłam wręcz przerażona. Szybko zerknęłam na telefon, którego nie było na półce, no tak to nie mój dom właściwie to mieszkanie. Kuby nie było w pomieszczeniu wstałam więc z łóżka i niestety nie znalazłam swoich ubrań w pobliżu jedynym odkryciem była koszulka środkowego. Włożyłam ją przyznaję nie zakrywała zbyt wiele ale lepsze to niż nic. Weszłam do kuchni gdzie zastała chłopaka w samych bokserkach odwróconego do mnie plecami odrazu zrobiło mi się cieplej. Kochan wyczuwając ruch za jego plecami odwrócił się do mnie i szeroko uśmiechnął.

-Hej! Powiedziałam niepewnie.

-Hej!

-Kuba słuchaj czy...może...znaczy...bo ja... Kurwa! Przespaliśmy się prawda?

-Ehhh... Tak

-Okej. A pamiętasz coś bo ja się przyznaję, że nic?

-Pamiętam, wszystko

-A pamiętasz gdzie są moje ubrania?

-Aaa... No tak. Już wychodził aby przynieść mi moje ubrania lecz nagle zatrzymał się przypierając mnie do ściany i chytrze się uśmiechając. Jego mięśnie się napieły kiedy tak nad mną zawisł zrobiło mi się niesamowicie gorąco a nogi się pod mną ugieły. Zbliżył się znacznie i prosto do ucha wyszeptał.

-Dobrze Ci tak. Masz piękne ciało, czego tu się wstydzić. Jeszcze przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy ta chwila jednak minęła gdy chłopak się lekko opamiętał i poszedł po moje rzeczy.

-Huuu.... o ja pierdzielę. Powiedziałam sama do siebie gdy już wyszedł.

- Tu masz tabletki na głowę. Chyba że nie posiadasz kaca tak jak ja?

-Serio jesteś tym szczęściarzem i nie masz kaca? No chyba że mnie wykożystałeś i tylko ja się tak upiłam a ty udawałeś?

-Jak że bym śmiał hahah... Oboje zaczęliśmy się śmiać.
No co ty! Nigdy nie wykorzystałbym tak fajnej dziewczyny. I znowu się zarumieniłam no dzięki Ci człowieku.

-heh... Czyli po prostu nie masz kaca?

-Nie dzięki Bogu wsumie to nie wiem jak to możliwe.

-Sprawa genów. Było to badane przez naukowców dlaczego niektóre osoby tak mają a inne nie.

-Skąd wiesz o takich badaniach?

-Studiuję medycynę jak już wiesz i często czytam o różnych badaniach czy eksperymętach.

Jakby nigdy nic zjadłam razem z Kubą śniadanie, potem wypilimśy kawę, pogadaliśmy ok. 15 opuściłam jeden z bełchatów kich bloków i taksówką wróciłam do domu. Nie było mnie całą noc i prawicę połowę dnia mama i tata mnie zabiją no chyba że będzie babcia to już wogule będę miała II wojnę światową. Nie przeżyję tego.

W Y P A D K I   S I Ę   Z D A R Z A J Ą /Jakub KochanowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz