Gabriela

1K 31 10
                                    

Poczułam że upadam na ziemię a następnie ciemnoś.

-Gabi!, Gabi ej... Otwórz oczka proszę!
Słyszałam i widziałam jakby przez mgłę.
-Proszę wstań.

Otworzyłam ciężkie powieki ale zaraz musiałam je zamknąć ponieważ oślepiło mnie światło. Moim oczom chwilę zajęło przystosowanie się do światła aż po chwili mogłam je swobodnie otworzyć.

-To wzywać tą karetkę?!

-Już nie obudziła się. Odpowiedział spokojnie Kuba jakiemuś mężczyźnie.

-Co się stało? Zemdlałam tak?

-Tak. Gładził mnie po policzku.
-Choć pomogę ci wstać

Usiedliśmy na jednej z kanap w pizzerii a ja dostałam szklankę wody. Było mi zdecydowanie lepiej. Prawda była taka że już poraz drugi mam takie omdlenie. Raz ratowała mnie Anastazja moja współlokatora wtedy namówiłam ją aby nie wzywał pomocy teraz też się obeszło bez tego. Chwilę puźniej siedzieliśmy już przy zamówionej pizzy. Rozmawialiśmy na różne tematy między innymi wspomniałam coś o tym że przez najbliższy tydzień będę sama bo Anastazja pojechała na bardzo puźne wakacje jak to ona określiła co prawda ja sobie nie wyobrażam wakacji w czasie roku ale trudno jej sprawa. Kuba postanowił odprowadzić mnie do domu. Namawiałam go żeby wracał do Bełchatowa bo jutro rano trening a jest już 21 zanim dojedzie i ogarnie się to będzie 23 jeszcze zanająć go będzie oglądał jakiś serial to zaśnie o ok. 2 a wstać musi o 8 żeby na 8:30 być na treningu ale oczywiście kto by się mnie słuchał.

-Nie zaprosisz mnie na górę. Zaśmiał się gdy byliśmy już pod apartamentowcem. Właściwie gdyby nie moi rodzice to bym tak pięknie nie mieszkała podobnie jak moja współlokatorka.

-Yyy.... Tak jeśli chcesz to zapraszam ale jutro rano masz trening.

-No w tym sprawa że nie mam. Piazza jest chory a Winiar za dobrze się z nami bawi więc wspólnie stwierdziliśmy że do puki Roberto nie wróci to treningi robimy sobie sami.

-To super. W takim razie zapraszam.

Weszliśmy na górę, Kochan rozwalił się na kanapie a ja zrobiłam herbatę. Postanowiliśmy zagrać w planszówkę mianowicie milionerów. Zabawa była świetna nigdy się tak nie uśmiałam przysięgam.

-No nie. Przecież ja nie mam tyle pieniędzy.

-No twój problem kolego. Dawaj kasę.

-Nie ma opcji słoneczko.

-Jest opcja krasnalu.

-Coś ty powiedziała?!

-Krasnalu hahah hahaha....

-Osz ty!  Chodź tu! I tak zaczęła się nasza gonitwa. Przez sypialnię, przedpokój, łasienkę, znawu przedpokój, salon i tak przez 10 min. Koniec końców środkowy okazał się szybszy. Złapał mnie za rękę ale niefortunnie podknął się o dywan i razem ze mną upadł na wspomnianą powierzchnię. Patrzyliśmy sobie w oczy a jego twarz zaczęła niebezpiecznie zbliżać się do mojej aż wkońcu połączył nasze usta w pocałunku. Początkowo byłam w lekkim szoku ale minęło to dosyć szybko i zaczęłam niepewnie pogłębiać pocałunek. Nasze języki walczyły o dominację w pewnym momęcie Kuba jednak przerwał tą czynność i spotkał nasze czoła że sobą.

-Nigdy więcej nie odwalaj takich akcji jak w pizzerii. Wiesz jak się przestraszyłem.

Wyszeptał i ponownie pogłębił nas w pocałunku.
Wspólnie posprzątaliśmy jeszcze porozwalane pionki bo jak można się domyślić leżąc i całując się robiliśmy to na planszy gry a wszystkie pionki, kostki oraz domki jakie były znajdowały się w całym salonie a nie należał on do najmniejszych nie pytajcie jakim sposobem one się tak porozchodziły po kątach. Na zakończenie dnia postanowiliśmy obejrzeć jeszcze jakiś film ok. 30 min zajęło nam wybranie ale stanęło na "Jak ukraść księżyc". Przed sensem jeszcze każde z nas zdążyło wziąść prysznic. Ja przeprałam się w zbyt dużą koszulkę mojego partnera którą kiedyś mu zawinęłam a Kubie dałam także koszulkę Łukasza oraz bokserki prosto z opakowania. Pewnie zastanawiacie się po co mi w mieszkaniu paczka męskiej bielizny ale Łukasz lubi u nas nocować a zawsze zapomina o pidżamie i śpi w samych bokserkach więc ja postanowiłam o to zadbać i zaopatrzyć się żeby miał chociaż czyste. Leżeliśmy u mnie w sypialni.
Nie mineła połowa filmu a ja już ledwo co widziałam na oczy chłopak podobnie ale żadne z nas nie odważyło się powiedzieć stop. Koniec końców moja głowa opadła na ramię środkowego i powoli odpłynęłam do krainy marzeń i snów. Obudziłam się i nie zdążyłam jeszcze się rozbudzić a już biegłam sprintem do łasienki aby nie zwrócić zawartości żołądka na podłogę. Klęcząc nad toaletą usłyszałam szybkie kroki a za chwilę poczułam ręce Kuby które trzymały mi włosy.

-Okej?

-Okej. Powiedziałam z chrypką i usiadłam na ziemi obok toalety.

-Może coś Ci zaszkodziło?

-Pewnie tak. Mugłbyś zrobić mi  herbatę zaraz do Ciebie przyjdę? Kuba tylko kiwnął potwierdzając głową i poszedł w kierunku kuchni. Ja zostałam jeszcze długo w łazience zanim mogłam na spokojnie odejść od ubikacji bez obawy że zaraz będę musiała tam wracać. Poszłam do kuchni wypiłam zimną już herbatę i udałam się po książkę aby troszkę się pouczyć. Mimo wszystko iż opuściłam parę zajęć studia trwają dalej. Usiadłam na kanapie wtulona w Kubę z notatkami w ręku i zaczęłam powtarzać materiał środkowy natomiast oglądał coś w telewizji.
"Zanik okresu może być spowodowany wieloma czynnikami. Przede wszystkim należy wziąć pod uwagę to, czy kobieta współżyje."

-O ja pierdole.

Te dwa zdania wystarczyły abym zaczęła analizować ostatnie dni.



W Y P A D K I   S I Ę   Z D A R Z A J Ą /Jakub KochanowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz