Kuba

892 19 0
                                    

Bardzo cicho starałem się otworzyć drzwi od mojego mieszkania tak aby nie obudzić znajdującej się tam dziewczyny. Po cichu zdjąłem buty następnie skierowałem się do łazienki aby zobaczyć jak wyglądam. Powiem tak nie wygląda to dobrze. Niespodziewanie słyszę otwieranie się drzwi a w ich drobną brunetkę.

-Matko jedyna! Natychmiast złapapała mnie za policzki i zaczęła smukłymi polami błądzić po mojej twarzy zaznaczając ostrożnie każdą rysę. Następnie przeszła na klatkę piersiową i brzuch. Miałem dużo siniaków.

-Dlaczego? Co wyście zrobili!?

-Gabi my...

-Co wy!? Co wy!? Jesteście idiotami! Jak można doprowadzić się do takiego stanu!!!!???
Nigdy nie słyszałem aby tak krzyczała.
-Kocham Cię debilu! Wypowiedziała po czym mnie przytuliła.

Jako studentka medycyny musiała zadbać o moje zdrowie i opatrzył mi wszystkie zadrapania oraz zrobiła zimne okłady. Widziałem tą troskę w jej oczach i wiedziałem że zadałem jej ból. Następnego dnia obudziłem się lekko obolały co nie zdziwiło mnie jakoś zbytnio ale zastanowił mnie coś innego. Gdzie była Gabrysia? Przecież na uczelnie miała wrócić dopiero w poniedziałek? Sprawdziłem całe mieszkanie ale w nim ani śladu dziewczyny telefonu również nie obierała ani nie odpisywała. Zacząłem się martwić. Zacząłem wydzwaniać po kolegach z drużyny ale żaden z nich nie miał pojęcia gdzie może znajdować się brunetka. Pozostał mi jeden jedyny telefon. MUZAJ. Tak bardzo nie chałałem do niego dzwonić szczególnie po tym co się stało ale nie miałem wyjścia.
(rozmowa telefoniczna)

-Słucham?

-Cześć stary. Ja wiem że ostatnio nie było miło ale... Dobra zapytam w prost wiesz gdzie jest Gabrysia martwię się?

-No Elo. Faktycznie słabo wyszło. Tak wiem gdzie jest. Hotel Mustang ul. Budowlana 77 piętro 3 pokój 330. Jest u mnie i jest bezpieczna.

-Boże dzięki Ci. Już lecę.

-A Kochan jeszcze jedno. Przepraszam za tamto ty chyba naprawdę jesteś kompletnie inny w stosunku do niej. Sory.

-No ja też Przepraszam.

-Dobra pospierz się. Pa.

Zerwał połączenie wrzuciłem na siebie pierwsze lepsze ubranie umysłem zęby użyłem perfum i wybiegłem z domu.

-Dziewczyno wiesz jak mnie przestraszyłaś? Nie dość że wczoraj pobiłem się z tym cepem. Tutaj Muzaj spojrzał na mnie wymownie. To jeszcze rano ty znikasz. Podeszłym do niej i mocno przytuliłem.

-Wiem że się martwiłeś sorki. Ale błagam musicie się pogodzić. Wogule co to wczoraj przepraszam było!?
Siedziałem z Maćkiem na łóżku hotelowym i oboje wysłuchiwaliśmy repremendy od mojej dziewczyny.
... No fatalnie jak wy teraz się światu pokażecie!?

-Gabi ja przepraszam że tak wyszło ale Kuba niewydawał się być chłopakiem dla Ciebie.

-Bo!?

Maciek spojrzał na mnie i uzyskując pozwolenie opowiedział wszystko Gabrieli.
-... Gabi ja nie znam cię dwóch dni i naprawdę znależy mi na twoim szczęściu.

-Maciek możesz nas na chwilę zostawić?

-Tak jasne. Maciek wyszedł a ja nie wiedziałem czego się spodziewać. Gabi usiadła obok mnie i przytuliła? Myślałem że będzie gorzej a nawet spodziewałem się tego że że mną zerwie.

-Kuba co Ci zrobiły te wszystkie dziewczyny co?

-Eh... Po prostu żadna z nich nie była tą właściwą. A poza tym wtedy jeszcze bardzo lubiłem imprezować.

-Ale mnie tak nie zostawisz prawda? Spojrzała na mnie wzrokiem pełnym nadzieji.

-A zostawiłem? Pokazałem jej szereg białych zębów.
-Jesteś dla mnie ważna i nigdy ci twgo nie zrobię jasne. Kocham cię.

-Ja ciebie też.

Gabi ze względu na to iż nie widziała się z Mazim od dobrych kilku lat to poszli na pizzę a ja wróciłem do domu żeby trochę tam ogarnąć i przede wszystkim odpocząć. Gabrysia wróciła około dwudziestej trzeciej trochę puźno ale każdy raz na jakiś czas może prawda?
Rano poszedłem do sklepu po zakupy. Planowałem zrobić Gabi śniadanie w postaci pancakes. Mam nadzieję a przynajmniej takie założenie że nie spalę sobie mieszkania. Przygotowywałem posiłek podczas gdy moja kochana dziewczyna zaczęła przytulać się do mnie od tyłu następnie włączyła jakąś muzykę i nalała soku do szklanek.

-Jak się spało? Zapytałem.

-A bardzo dobrze dziękuję. A Panu Panie Kochanowski?

-Przy twoim boku idealnie. Jakieś plany na sobotę?

-Pujdziemy na siłkę co?

-No... Dobrze czego dusza pragnie.
Chociaż ty i siłka? Zarzartowałem.

-No wiesz ty co! Dupek jesteś. Jak śmiałeś i żuciła we mnie ścierką. Zdążyłem ją złapać zanim opadła na płytę.

-Kuba ja nie chcę nic mówić ale pali ci się naleśnik.

-Co?

-Pryma aprylis!!! Hahaha!!! Twoja mina!!!! Hahahaha!!!

-No naprawdę bardzo śmieszne. Hahaha pękam że śmiechu.

-No śmieszne hahaha!!! Może nie dla ciebie Kochan ale dla mnie bardzo hahaha!!! Ja pierdziele hahahaha!!!

-Wolisz z dżemem, czekoladą, bananami czy masłem orzechowym?

-Może być masło.

Jak wcześniej ustaliliśmy że idziemy na siłkę i tak też zrobiliśmy. Trochę bieżni potem ciężary i na koniec rozciąganie. Został nam tylko jeden dzień do spędzenia go w całości razem i zamierzam to wykorzystać w stu procentach. Mam paln zabrania brunetki do kina a potem na obiad w restauracji. Mam nadzieję że plan wypali. Wstaliśmy rano zjedliśmy śniadanie potem pograliśmy w jakieś palnszówki i jeszcze różne ciekawe rzeczy. Około godziny szesnastej byliśmy już wystrojeni. I gotowi do wyjścia. Pojechaliśmy do kina gdzie szybko kupiłem bilety i  już za chwilę moglibyśmy cieszyć się sensem filmowym gdyby nie jeden mężczyzna który akurat teraz wybrał sobie momęt na utracenie czynności życiowych centralnie pod nogami przyszłej Pani doktor czyt. Mojej dziewczymy.

W Y P A D K I   S I Ę   Z D A R Z A J Ą /Jakub KochanowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz