Kuba

722 17 0
                                    

-No nic nie powiesz? Powiedziała do mnie kobieta która kilka minut temu wparowała do domu mojej dziewczyny.

-Yyyy... Eeee.... Nie mogłem wydobyć z siebie żadnego słowa.

-Czekaj i ty chcesz mi powiedzieć że ta dziewczynka jest córką mojego chłopaka? Odezwała się Gabi chodź widziałem że nie było jej łatwo.

-Yyyy... Tak dokładnie to ci chcę przekazać. Twój jak to powiedziałaś chłopak zrobił mi dziecko dokładnie 2 lata temu. Dzisiaj Emilka obchodzi swoje drugie urodzinki. On nie interesował się tym dzieckiem jak powiedziałam mu że jestem w ciąży powiedział że mam spadać i nigdy więcej nie pokazywać się w jego życiu. Nie chciałam tego robić ale nie należę do najbogatszych i wprost powiem że potrzebuję kilku groszy. A Kuba jest mi winien owiele więcej niż kilka stówek. Wypowiedziała łamiącym się głosem a po wszystkim się rozpłakała.
-Najpierw wykorzystał mnie a teraz widzę ciebie. Zrobi ci dziecko i ucieknie tak będzie mówię ci.

-Mam! To jes tat?

-Tak kochanie to jest twój tata. Przywitaj się chodziaż nie wiem czy ojciec tego chce. Odpieła dziewczynkę z wózka a ona podreptała do mnie wyciągając w moją stronę swoje drobne łapki.

Nie wiedząc za bardzo co mam począć chwyciłem ją na ręce i mimowolnie się uśmiechnąłem. Mama jak pamiętam Emilki podeszła do nas i zaczęła głaskać ją po malutkiej główce. Spojrzałem na Gabi która stał cała we łzach nie wiedząc co się dzieje. Odstawiłem dziewczynkę na ziemię i podeszłym do brunetki która odsuneła się gwałtownie.

-Kuba przepraszam ale ja nie mogę. Nie mogę nie możemy przecież ty masz dziecko dwu letnie dziecko ono potrzebuje ojc...

-Gab...

-Nie Kuba. To co przeżyliśmy razem było naprawdę piękne i dziękuję Ci za wszystko ale ona naprawdę cię teraz potrzebuje. I nie mówię tylko o kasie ale o wszystkim. To ci teraz zobaczyłam jest niesamowite wasz trójka wygląda jak rodzina i ja... Ja... Przepraszam chcę być teraz sama. Możecie wyjść? Błagam... W tym momęcie załkowicie się rozpłakał i pobiegła w stronę sypialni ja gestem ręki kazałem poczekać kobiecie z dzieckiem a sam pobiegłem za moim szczęściem. Wchodząc a właściwie wbiegając do sypialni zastałem Gabrysię leżącą pod kołdrą. Postanowiłem dać jej chwilę oddechu i w pośpiechu ubrałem się i razem z matką "mojego dziecka" wyszedłem na spacer. Pora sobie to wyjaśnić. Doszliśmy na pobliski palc zabaw gdzie zaczęliśmy naszą rozmowę.

-Możesz mi wytłumaczyć jak? Przecież ty mi o żadnej ciąży nigdy nie mówiłaś. Poza tym ja Cię nawet nie pamiętam.

-Ma się znajomości. Może nie wcześniej ale mówię ci teraz. Jakub przepraszam że może w tym momęcie psuje ci życie ale nie chcę abyś skrzywidział inne dziewczyny tak jak mnie. Poza tym Emilka potrzebuję normalnego domu.

-Masz rację psujesz mi życie. Jestem szczęśliwy z Garysią i uwież nie zamierzam zajmować się Emilką dopuki stu procentowo nie udowodnisz mi że należy do mnie. Nie miała sekunda a kobieta której zupełnie nie pamiętam byłem za bardzo upity chyba wyciągnęła kartkę a właściwie wyniki badań.

-Co to jest?

-A jak myślisz? Test na ojcostwo.

-Ale jak ty go wogule zrobiłaś co?

-Nie interesuj się a poza tym mówiłam ma się znajomości.

-Dobrze czyli Emilia to... MOJA CÓRKA. Nigdy w życiu nie byłem bardziej spięty niż teraz. To nie może być prawda ja nie mogę mieć dziecka. Przecież mam dziewczynę rozwijającą się karierę to nie możliwe.

-Gdybyś chciał zadbać o swoje dziecko na dole jest mój numer telefonu.

-Ta jasne. Część. Odwróciłem się i tylko machnąłem ręką. Nie wiedziałem jak mam dać te wyniki Gabi. Czy wogule je jej pokazywać? Do domu brunetki nie wróciłem odrazu ale po dobrych 5 godzinach spaceru.

-Jezus Maria Gabryśka! Dziewczyna leżała na kanapie w salonie na podłodze leżała pusta butelką wina a w ręku brunetki była druga prawie całkowicie oprużniona.
-Gabi co ty odwalasz?

-Mua... Nic! Mh... Masz decko! To jest kłoniec. Sory Kubus ale ja, Mua mam ty masz rodzine rozumsz rozumsz! Ce bułć sama. Idź w chorobe.

-Gabi jesteś kompletnie pijana, porozmawiamy jak wytrzeźwiejesz dobrze. A teraz choć do łóżka.

-O nie ja z tobą tam nje idem.

-Jak nie to nie. Wziąłem ją na ręce i zaniosłam do sypialni.
-A teraz odpoczyważ przykryłem ją kołdrą. Zasnęła natychmiastowo a ja wyszłem z pokoju na wypadek zamknąłem drzwi na klucz gdyby jednak zechciał wstać a była pijana więc lepiej nie. Siedziałem i jej w domu do końca dnia a dziewczyna jak Zasnęła o 16 tak spała do rana. Nie wiem kiedy ale zasnąłem na kanapkie a rano obudziło mnie walenie w drzwi od sypialni.

-Jakubie Kochanowski jeżeli Ci życie miłe to w tej chwili masz otworzyć te drzwi! Kuba kurwa no otwieraj!!!

-Już! już! Gdzie ci się tak spieszy? Dziewczyna prędkonie wiminęła i wbiegł do łazienki a zachwilę mogłem usłyszeć nie zbyt przyjemnie odgłosy.
Doszłem do łazienki i trzymałem Gabi włosy. Gdy skończyła zwracać zawartość własnego żołądka usiadła na płutkach w łazience i patrzyła tępo w ścianę.

-Kuba, wytłumacz mi dlaczego ta kobieta dlaczego to wszystko się dzieje?

-Nie wiem Gabi. Nie wiem. Usiadłem obok niej a ona oparła głowę o moje ramię.

W Y P A D K I   S I Ę   Z D A R Z A J Ą /Jakub KochanowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz