-Punkt meczowy dla Skry bełchatów! Wszyscy wstajemy! Krzyczy spiker.
-Raz! Dwa! Trzy! Taaaakkk! Skra Bełchatów wygrywa mecz z Treflem Gdańsk!!!
Tak oto spędzałam popołudnie. Właśnie kibice zbierają się wokół boiska aby przypiąć piątkę z zawodnikami postanowiam także się tam ustawić ale na samym końcu. Każdy zawodnik po kolei przechodzi muskając rękę kibiców gdy przychodzi moja kolej szeroko się do mnie uśmiechają a ja mówię ciche gratuluję. Kuba oprócz statułetki MVP meczu dostaje także piękne kwiaty, które potem przekazuję mi. Umówiłam się z nim, że poczekam przed halą a potem zabierze mnie do siebie ponieważ przygotował kolację. Wychodzą z hali uśmiechnęłam się szeroko do ochroniaży którzy odwzajemnili gest. Kierując się do wyjścia przez które wychodzą zawodnicy napotkałam przyjmującego trefla tak przynajmniej mi się zdawało. Podchodząc do niego bliżej nie mogłam uwieżyć własnym oczom. Podczas meczu tak bardzo nie przylądałam się zawodnikom rywalizyjącym z moimi pszczółkami gdyż ponieważ uwagę poświęcałam im. Maciej Muzaj, Maciuś, Muzi, Mazi Mr. Okienko itd. To ten Maciek Muzaj. Stoję z oczami wielkości księżyca i otwartą buzią on tak samo. Wpatrujemy się w siebie tak przez długi czas nic nie mówiąc.
-No nie wieżę! Krzyczy Maciek.
-Ja chyba też nie! Dlaczego się nie odzywałeś??? Tyle lat?
On tylko wzruszyłam ramionami a jego oczy podobnie jak moje zeszkliły się, łzy leciały mi ciurkiem Maciek zbliżył się do mnie i mocno przytulił. Brakowało mi tego. Tej bliskości. Poznałam się z Mazim w wieku 5 lat. Jest ode mnie starszy o 3 ale praktycznie nie z wracaliśmy na to uwagi. Nasze mamy razem studiował. Po studiach nie utrzymywały kontaktu ale po przypadkowym spotkaniu się w sklepie odnowiły go. Zaczęły się spotykać a po pewnym czasie zaprzyjaźniły się przy czym ja z Maćkiem też. Spędzaliśmy razem mnóstwo czasu. Bawiliśmy się w piaskownicy, z nim poszłam na swoje pierwsze wagary, pierwszy raz jadłam suszi i wiele innych. Dlaczego Mr. Okienko? Ponieważ w moje 16 urodziny przyszedł do mnie wcześnie rano ok. 6 wylał na mnie wiadro zimnej wody a ja zaczęłam go gonić. "Drzwi" na ogród były otwarte ganialiśmy się po ogrodzie a gdy Mazi chciał spowrotem wbiec do domu nie trafił w "drzwi" tylko w wielką szybę którą miałam w salonie. Nabił sobie wielkiego guza. Wyglądał jak dziecko awatara z tym guzem na czole. Pamiętam uśmiałam się wtedy z niego. Albo jeszcze jedna sytułacja kiedy to w drugiej klasie gimnazjum byliśmy na wagarach, przyszedł po mnie pod szkołę a moim zadaniem było wyskoczyć z okna tak aby nauczyciele nie zaóważyli. Niestety moja niezdarność była taka iż zaczepiłam butem o framugę i upadła z całej siły na ziemię. Maciek odmiennie ode mnie zmartwił się bardzo ponieważ niesamowicie kręcił mi się w głowie wezwał pogotowie i dzięki niemu (wyczujcie tan sarkazm) trafiłam na oddział ratunkowy z podejrzeniem wstrząsu muzgu. Wspierał mnie na każdym turnieju. Kiedyś nawet prawie pobił się o mnie z Łukaszem. Nie było to fajne gdzyż puźniej nie pojawił się na żadnym turniej do mistrzostw Polski. Uwielbiałam go. Wiele z nim przeżyłam, wiele rzeczy mi pokazał.
-Hej! Jesteś tu jeszcze? Zapytał szeptem.
-Jestem żyrafo jestem.
-Od dawna kibicujesz Skrze? Zadał pytanie odsuwając się ode mnie.
-Właściwie to moja przyjaciółka jest wielką fanką ale aktualnie jest chora. Ale mam też inny powód.
-Jaki?
-Taki! Tam idzie. Powiedziałam. Machając do nadchodzącego Kuby.
-Aha? A co to oznacza?
-Jesteśmy parą. Zdziwienie na jego twarzy było duże.
-No siemka kochanie! Pocałował mnie w skroń Kuba.
-No i heja Mazi? Co ty tak szybko gotowy?-A no widzisz tak wyszło. Odpowiedział sucho. Chyba się nie lubili. Jak poznałeś Gabi?
-Co? Dlaczego tak wrednie?
-Nie wrednie! Poprostu pytam się skąd ją znasz? Mam nadzieję, że nie poznałeś jej w jednym z tych swoich klubów i nie obchodziłeś się jak...
-Stop! Co w Ciebie wystąpiło! O co Ci chodzi Maciek?
-O co mi chodzi!!!? O co mi chodzi!!!!? O tramwaj do Łodzi. Dziewczyno to że nie mieliśmy kontaktu parę lat nie oznacza że się o Ciebie nie martwię i nie martwiłem! Przez cały czas kontaktowałem się z Łukaszem odnośnie twojego zdrowia, życia! Zrobił chwilę przerwy aby nabrać powietrza.
-Ty nie wiesz co on robił z takimi laskami!-O czym ty mówisz? Zdziwił się Jakub.
-Nie za dawaj głupich pytań! Pamiętasz Magdę, Kasię czy chociażby Tośkę hm???
-Ale to nie jest rzadna a z nich!
-Nie ale jest za dobra! Tak jak tamte które...! Nie dokończył bo Kuba mu przerwał.
-Zamknij ryj! Nie masz racji!
-Kto tu ma ryj! Lepiej ty zamknij tą piz... Zaczęli niebezpiecznie się do siebie zbliźać. Ja postanowiłam ulotnić się z tego miejsca nie obchodziło mnie to co mówił Maciek. Potem pogadam sobie z Kochanem ale teraz wolę się z tamtąt zmyć ponieważ zaraz dadzą sobie po razie i tyle będzie z tego a ja nie potrzebuję tego oglądać. Szybkim krokiem odchodzę od miejsca sprzeczki a panowie nawet nie zauważają mojej nieobecności gdy są tak pogrążeni ostrą wymianą zdań. Postanawiam dołączyć do odchodzących Oli i Artura.
CZYTASZ
W Y P A D K I S I Ę Z D A R Z A J Ą /Jakub Kochanowski
عشوائيHistoria o siatkarzu i młodej studentce którzy w niespodziewanych okolicznościach poznają miłość swojego życia. Miłego czytania :)