Juz chyba 5 dzień z rzędu budzę się o 4 rano i wpierdalam tosty z nutellą. Od tygodnia jem prawie tylko tosty bo w domu nie ma nic do jedzenia, matka daje mi codziennie kasę na zakupy ale wiadomo, że wydaje na ćpanie.
Tęsknię strasznie za tym proszkiem, jestem już uzależniona i chuj.
Dzisiaj śniło mi się, że pieprze się z nim na placu zabaw i to jeszcze pod blokiem mojego starego. Nie pieprzyłam się z nim nigdy. Nasza relacja jest bardzo popierdolona i nie umiem jej określić. Jest dla mnie nikim ale nie umiem bez niego żyć. Przez ferie schudłam 3kg, on też sporo schudł. Kości obijające się o kości, jak dwa szkielety.
Módlmy się o kokainę jak moja matka modli się o śmierć swoich dzieci.
Boże, który nie istniejesz, daj mi siłę choć na ten jeszcze jeden dzień, aby kłamać, okradać i krzywdzić. Pobłogosław mnie snem bo sen jest błogosławieństwem.
CZYTASZ
Dziennik ćpania i mentalnego spadania
PoetryAnhedonia i proszę w końcu śmierć. Jaraczka zielska i teraz bardziej jednak ćpunka. Wyjebane w życie, zdycham, tutaj ostatnie tchnienie. Wiecie co, pierdolcie się, jeszcze komuś się zrobi smutno. Życie ćpuna jest w chuj smutne