sierpień

316 18 2
                                    

03.08.2019
10 miesiąc

Sama już nie wiem co pragnę tu napisać.
Chciałam wylewać tu uczucia, zapisywać życie, a raczej gnicie.
Ale ja już zupełnie nic nie czuję.
Nie czuję radości, nie czuję nawet tego jebanego smutku.

Nie umiem już chyba pisać, z resztą chuj z tym, chuj ze wszystkim.

Każdego dnia marzę by obudzić się w swoim dawnym łóżku, rozejrzeć się dookoła, zobaczyć mój dawny pokój i odetchnąć z ulgą, że to wszystko było tylko snem. Chce żeby na łóżko wskoczył mój pies i polizał mnie po twarzy.

Ale budzę się rano, otwieram oczy i znów je zamykam, bo nie chce wstać.
Znów to niewygodne łóżko, to nie był sen, dalej ojciec nie chce przyjąć mnie do domu.
Świat nie przypomina już tego co wcześniej. Wszystko jest puste, każda czynność jest bez sensu, nie mogę przestać myśleć, że przecież można tak łatwo uciec.
Jedzenie smakuje, ale jest bez smaku. Ludzie rozmawiają, lecz mówią o niczym.
Wyłączam swój mózg, tylko na chwilkę, przecież nikt nie zauważy, że zniknęłam, przytakuje i śmieje się.

Przytomnieję chwile później, kurwa mać, znowu mam w ręku pełną samarkę.
Kiedy ja po to pojechałam? Robie to jak w amoku.
Skoro już ją trzymam, nie potrafiłabym wyrzucić.
Okłamie się jeszcze raz, że to jeszcze tylko ten jeden raz.

Dziennik ćpania i mentalnego spadaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz