16

1.7K 61 47
                                    

*Marinette*

Jestem tak cholernie szczęśliwa. Dlaczego mu tego wcześniej nie powiedziałam? A no tak... bałam się. Adrien nas przytula i... płacze? Emma jest przeszczęśliwa tak jak ja. Ja też zaczęłam płakać. Koniec z ukrywaniem się! Teraz możemy być szczęśliwą rodziną... o ile Adrien by chciał...

-Marinette?- Zaczął Adrien.

-Tak?- Zapytałam.

-Jestem taki szczęśliwy, w końcu mam rodzinę i to jeszcze z najpiękniejszą, najmądrzejszą i najkochańszą kobietą na ziemi....- Powiedział.

-Ja też jestem bardzo szczęśliwa.

-Dlaczego to ukrywałaś? Dlaczego ukrywałaś, że mam piękną córeczkę?

-Bałam się...- Powiedziałam spuszczając wzrok. Adrien przestał nas przytulać i spojrzał na mnie.

-Mnie nie musisz się bać...- Powiedział i mnie pocałował.

-Fuuu! Mamusia i tatuś się całują!- Krzyknęła Emma i gdzieś pobiegła. Zaśmiałam się cicho razem z Adrienem.

-Kocham Cię- Powiedział Adrien a mnie wmurowało.

-N-naprawdę?- Zapytałam, to jest chyba sen.

-Na sto procent, kocham Cię Marinette Dupain-Cheng...zostaniesz moją dziewczyną?- Zapytał a ja kolejny raz popłakałam się ze szczęścia.

-Też Cię kocham... i tak zostanę twoją dziewczyną- Powiedziałam po czym go pocałowałam. Oddał pocałunek, chciałam przez to przekazać swoje uczucia... miłość, radość, szczęście, spokój i poczucie bezpieczeństwa.

-Nie wierzę, wyjechałem do Nowego Jorku zostawiając Cię samą... zostawiając najważniejszą osobę w moim życiu...- Cału czas to powtarzał.

Ughym 18+ 😉😏😱😂

Nagle poczułam jak się unoszę. Adrien mnie podniósł i zaczął nieść na góre. Otworzył drzwi do pomieszczenia gdzie byliśmy jeszcze wczoraj i położył mnie na łóżku. Zawisł nade mną i zaczął namiętnie całować, oddawałam każdy najmiekszy pocałunek. Przejechał językiem po mojej dolnej wardzę prosząc o dostęp który natychmiast dostał. Nasze języki prowadziły ze sobą wojnę.

-Nie robiłem tego całe pięć lat- Powiedział mi na ucho przygryzając je. Wow... pięć lat...a Sam? Oj dobra teraz liczy się tylko on i ja...

Powoli ściągnął bluzkę którą miałam na sobię. Jeździłam cały czas rękoma po jego torsie. Niestety, a może stety, nie miałam na sobię stanika. Adrien złapał moją pierś w swoją rękę i zaczął schodzić coraz niżej pocałunkami. Zaczęłam cicho pojękiwać. Pocałował moją pierś, a ja głośniej jęknęłam. Jestem pod Adrienem w samych majtkach, a on w samych bokserkach z erekcją, dużą erekcją... nagle pozbył się moich majtek. Przestał mnie na chwilę całować spojrzał na mnie a ja odruchowo zakryłam rękoma piersi.

-Skarbie, nie zasłaniaj się, jesteś śliczna- Powiedział i ściągnął moje ręce z piersi.

Jednym ruchem pozbył się swoich bokserek. Odruchowo spojrzałam w dół i zaniemówiłam, i to ma we mnie wejść?! Adrien zaśmiał się cicho, sądząc z mojej miny. Zaczął mnie znowu całować. Poczułam go przy moim wejściu. Jęknęłam głośno. Nagle gwałtownie we mnie wszedł. On głośno jęknął a ja krzyknęłam, zagłuszył mnie czułym pocałunkiem. Też nie robiłam tego przez pięć lat. Kiedy się przyzwyczaiłam zaczął się poruszać. Ból zamienił się w przyjemnoć. Czułam jak wszystko kumuluje się w jednym miejscu.

-A-adrien- Jęknęłam cicho.

-Dojdź dla mnie skarbie- Powiedział a ja automatycznie doatałam orgazmu a zaraz potem i on.- Kocham Cię- Powiedział i opadł na łóżko obok mnie.

-Ja Ciebię też- Powiedziałam, przytuliłam się do torsu Adriena.i zanim jeszcze zasnęłam poczułam jak nas przykrywa i mnie przytula. Odpłynęłam w krainę Morfeusza.



Uuuuu 😏😏😏😏😂 jestem zboczona wiem, ale jest rozdział 😘8/10

(JUŻ) NIE PAMIĘTAM (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz