'3' - Autobus

2.7K 126 80
                                    

Marek |

Jestem Marek i mam 16 lat. Mieszkam w małym domku przy nieruchliwej ulicy, wychowałem się w nie za bardzo bogatej rodzinie. Ojciec zostawił moją matkę gdy ja miałem 9 lat.

Mieszkam z mamą i moim młodszym bratem Robertem.

Moja mama jest najwspanialszą kobieta na świecie, jest bardzo tolerancyjna i wspiera mnie jak tylko może.

Co do swojej orientacji to nie jestem pewien, przez jakiś moment czułem coś do pewnej dziewczyny, ale naprawdę to nic wielkiego z tego nie było.
Na chwilę obecną jestem singlem, moja klasa jest nie zbyt tolerancyjna często ktoś mi dokucza " Bo w końcu jak nie ma laski to pedal" tak naprawdę to ludzie mnie w ogóle nie znają.

Co do szkoły to idzie mi bardzo dobrze, wręcz jestem jednym z najlepszych uczniów, lecz ostatnio wydarzyło się coś do czego nie chciałem dopuścić... Mianowicie jest u mnie w szkole grupka osób która uważa, że osoba która jest singlem jest po prostu przeciwnej orientacji. Ostatnio zlali mi tak pysk, że moja mama dzwoniła do dyrektora.

Lecz on powiedział tylko.
- Coś z tym zrobię...
Tak naprawdę to nic się nie zmieniło, byłem z tym u psychologa... Nic
U wychowawcy... Nic

Czemu wszyscy uważają, że to nic takiego i nic z tym nie zrobią?
Z przemocą w szkole i po za nią...

U mnie nauczyciele w ogóle nie interesują się uczniami myślą tylko kiedy skończą te cholerne lekcje.

Zmieniając temat to jestem osobą bardzo wygadana i lubię bardzo poznawać w swoim życiu nowe osoby, ale co do mojej klasy. Zawsze trzymam się z boku.

Przez to zacząłem palić fajki, moja mama jest ze mną bardzo blisko, ale nie chce jej o tym mówić i żeby się dowiedziała więc najczęściej biorę je od nieznajomych osób.
Często są to menele lub osoby wyglądające na młodsze.
Nie raz dostałem za to po mordzie jak pytałem się czy mogę fajkę więc wolę już nie podchodzić do Sebixów.

'Jeden dzień z mojego życia'

Obudził mnie budzik wtedy usłyszałem znajomy mi głos.
Była to moja mama

- Kochanie wychodzę, bułki masz na blacie w kuchni! - Krzyknęła kobieta po czym wyszła z domu.

Po chwili przypomniało mi się, że mam na 10 i mojego brata już nie ma.
Ponieważ była jakoś 9:00 to postanowiłem, że zrobię sobie śniadanko i zobaczę co nowego na asku.

Aha wspomnę, że ostatnio założyłem sobie aska, ale ludzi chyba nie interesuje kim jestem... No trudno

Ogarnąłem się, zrobiłem kanapki do szkoły i wyszedłem z domu.

Na przystanku czekał na mnie już autobus, nie było za dużego tłumu, poszedłem na sam koniec i do uszu włożyłem słuchawki po czym wzrok wlepiłem w okno.

Parę przystanków dalej weszła grupka tych właśnie "Szkolnych chuliganów"
Ja udawalem, że ich nie widzę, ale oni po chwili nie stety mnie zobaczyli. Podeszli do mnie i zaczęli coś mamrotać ja natomiast tylko zrobiłem głośniej muzykę i dalej wpatrywalem się w widoki za oknem.

- Nie słyszysz pedale? - Powiedział najwyższy z chłopaków i wyrwał mi moje słuchawki.

- Oddawaj to moje! - Krzyknąłem i już chciałem podbiec do chłopaka który trzymał moje słuchawki.
Po chwili jeden mnie przytrzymał i powiedział.

- Gdzie się nasz pedałek wybiera? Do szkolki? - Zapytał i po chwili wykrecił moją rękę.

- Ała... - Cicho szepnąłem.

Po czym autobus zatrzymał się na kolejnym przystanku, ktoś wsiadł, ale nie zwróciłem uwagi kto to był.

- Odwalcie się od chłopaka! - Usłyszałem głos zza pleców tych debili.

- Bo co?! - Krzyknął jeden z nich po czym odwrócił się do mężczyzny.

- A, bo to. - Wtedy mężczyzna przywalil jednemu z tych frajerów.

Ziomek nie chciał się podnieść a reszta z nich grzecznie odeszła na sam przód autobusu.

- Nic ci nie jest? - Zapytał znajomy mi głos, ale nie wiedziałem kto to.

- N-nie... - Że stresu zacząłem się jąkać.

- Dz-dzieki... - Powiedziałem do mężczyzny.

- Mam na dzieje, że ci nic nie zrobili. Marek - Powiedział brunet.

- Znasz mnie? - Zapytałem

- A kto prosił o fajkę? - Powiedział cicho się zmiejac wtedy usłyszeliśmy głos jakiegoś starego gościa.

- Spokój, bo zaraz wezwe policję!

- Ale szybko się ogarnęli, że była tu mała bójka. - Powiedział brunet odwracając się w kierunku starszego mężczyzny.

- O, to mój przystanek. - Powiedzialem.

- O, mój też... - Cicho zaśmiał się brunet.

- Przepraszam, że Pana... - Wtedy mężczyzna mi przerwał.

- Jakiego Pana? Łukasz jestem. No chyba aż tak stary to ja nie jestem. - Po czym chłopak cicho zaśmiał się pod nosem.

Przypomniałem sobie sytuację gdy dałem mu mój numer, bo mega fajnie mi się z Łukaszem gadalo.

- Już pamiętam, bardzo fajnie mi się z tobą gadalo.

- Mi z tobą rowniez - Powiedział chłopak.

Łukasz |

A jebać, że miałem jechać jeszcze dwa przystanki dalej najwyżej pójdę z buta co to takiego chciałem pogadać z Markiem, bo jest on bardo miły.

- To moja szkoła - Powiedział blondyn po czym wskazał palcem budynek.

- Chcesz żebym cię odprowadził do drzwi? - Zapytałem.

- Eeeem no je-jeśli ch-chcesz to ok-okej... - Zauważyłem, że chłopak bardzo się jakał i jak by chciał mi powiedzieć "lepiej nie", ale nie chciał mnie urazić.

- Jeżeli boisz się, że ktoś nas zobaczy czy coś to powiedz, spoko ja zrozumiem. - Powiedzialem uśmiechając się do chłopaka.

- Okej...poprostu moja klasa gdy zauważyła by mnie z jakim chłopakiem to pomyśleli by, że... No wiesz. Przez moją klasę straciłem kumpla. - Powiedział młodszy odwracając wzrok.

- Luzik. To do zobaczenia. - Powiedzialem machajac do chłopaka a on odwzajemnij gest.

Przepraszam jeżeli pojawiły się jakieś błędy, ale moja ortografia nie jest najlepsza...

Do następnego.
Bajj😘😘

(Tak po za tym to pobiłam rekord słów (890))

Nie Odchodź... | KxK | Kruszwil | WawrzyniakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz