Marek |
To wszystko działo się tak szybko, nie wiedziałem w którym momencie on chwycił za pistolet po czym przyłożył go do głowy blondynki.
- Zostaw ją! - Zacząłem krzyczeć, lecz on nie słuchał.
- Marku wiesz ile szkód w swoim krótkim życiu zrobiłeś? Nie powinno cię już tu być. - Powiedział.
- Zabij mnie, ale ją zostaw! Słyszysz! - Odwrócilem się i już chciałem wycelowac w jego twarz, lecz nie miałem siły.
Dotarło do mnie to, że przez moją głupotę moja przyjaciółka może teraz zginąć. Po co ja ją w to bagno wpakowałem żałuję bardzo.Poczułem, że po moich policzkach spływają łzy a blondynka cały czas płakała chciałem ją odzyskać, bo w końcu obiecałem jej, że nigdy jej się nic nie stanie gdy ja żyje.
- Zabij mnie. - Powiedziałem.
- Żartujesz sobie? - Powiedział chłopak ubrany na czarno.
- Zabij mnie! Zabij mnie słyszysz! - Krzyknąłem po czym przy mojej głowie poczułem broń.
- Marku to nie takie proste jak ci się wydaje, gra się już zaczęła. - Usłyszałem przy swoim uchu szept a po chwili na moim całym ciele miałem ciarki.
Wtedy chłopak zabrał broń schował ją a chłopak puścił dziewczynę.
- Niech ta głupia laska nikomu nie mówi o nas, bo inaczej oboje stracicie życie. - Powiedział jeden z nich
- Głupia laska! - Krzyknąłem i zblizylem się do chłopaka.
- I co mi zrobisz? - Zapytal chłopak z głupim uśmiechem.
- A to. - Powiedziałem po czym dostał pięścią w twarz nie miałem za dużo siły, ale wtedy poczulem się bardzo silny niż normalnie jestem.
- Nie pozwolę żebyś tak na nią mówił. - Po czym odszedłem chwytając Julkę za rękę i wybiegając z lasu jak najszybciej się da.
- Marek kim oni są? - Mówiła dziewczyna a w jej oczach pojawiły się łzy.
- Przepraszam cię za to. To moja wina, jestem idiotom nie powinienem cię w to mieszać.
- Każdemu błędy się zdarzają, wybacze ci w końcu jestem twoją przyjaciółką.
- Naprawdę. - Zapytałem przez płacz.
- Tak. - Po czym dziewczyna posłała mi uśmiech.
- Ci goście to Michał, Kuba i najstarszy z nich Alan. Tylko błagam cię, nie mów nikomu o tym co się stało. - Powiedziałem.
- Jasne, ale boję się, że coś może ci się stać. - Powiedziała dziewczyna spuszczajac głowę.
- Wszystko będzie dobrze, dali mi spokój na 2 lata to teraz dadzą mi na całe życie. - Po czym przytuliłem dziewczynę.
Odprowadzilem Julkę aż pod sam dom po czym sam pojechałem do domu, gdy spojrzałem za zegarek nie było mnie godzinę pewnie moja mama się martwi.
I zobaczyłem też 20 nieodebranych wiadomości od "Mama".- Kurde musze do niej zadzwonić.
Po chwili usłyszałem głos kobiety.
- No nareszcie! Czemu nie odbierałeś? - Zapytała kobieta.
- Byłem u kolegi. - Skłamałem
Mamo tak naprawdę to prawie straciłem życie i Julka też... A to wszystko mina wina gdybym tylko mógł Ci to powiedzieć, było by łatwiej.- Już jadę do domu. - Powiedziałem.
- Czekam.
Po czym moja mama się rozlączyła.Wbiegłem do domu po czym moja mama podeszła do mnie
- Synku... - Wtedy ujrzała, że mam kolana od krwi i ręce oraz mam obity ryj.
- Boże co ci się stało! - Krzyknęła.
- Nic mi nie jest. - Powiedziałem spuszczajac głowę.
- Robiłem wyścigi z kolegami w lesie i się wywróciłem. - Sklamalem.
Mamo tak naprawdę to biegałem przez las aby uratować moja przyjaciółkę, bo mogła by stracić życie, ahh... Chciałbym Ci to powiedzieć, ale się boję.
- To nie wygląda jak byś się wywrócił, napewno? - Zapytala.
- Tak. - Sklamalem.
- A boli cię coś? - Zapytala kobieta.
- Nie mamo. - Skłamałem.
Mamo boli mnie najbardziej serce, bo pękło na pół, ale boję się ci to powiedzieć.
- Synku muszę opatrzyć te rany. - Po czym kobieta poszła do łazienki.
- Dobrze. - Skłamałem.
Mamo mi już nic nie pomoże...
Ciąg dalszy nastapi...
Mam na dzieje, że się podobało. Ja właśnie po szkole i mam trochę czasu więc piszę 😘
Do następnego, pa
CZYTASZ
Nie Odchodź... | KxK | Kruszwil | Wawrzyniak
FanficCzy para homoseksualna poradzi sobie w świecie gdzie żyją homofoby? Czy któryś z nich nie wygra walki z ludźmi. Młody Marek Kruszel na swojej drodze spotyka starszego o parę lat Łukasza Wawrzyniaka do którego Odczuwa wielka miłość, Marek ma za sobą...