'6' - Kłamstwo

1.8K 103 16
                                    

Marek |

To wszystko działo się tak szybko, nie wiedziałem w którym momencie on chwycił za pistolet po czym przyłożył go do głowy blondynki.

- Zostaw ją! - Zacząłem krzyczeć, lecz on nie słuchał.

- Marku wiesz ile szkód w swoim krótkim życiu zrobiłeś? Nie powinno cię już tu być. - Powiedział.

- Zabij mnie, ale ją zostaw! Słyszysz! - Odwrócilem się i już chciałem wycelowac w jego twarz, lecz nie miałem siły.
Dotarło do mnie to, że przez moją głupotę moja przyjaciółka może teraz zginąć. Po co ja ją w to bagno wpakowałem żałuję bardzo.

Poczułem, że po moich policzkach spływają łzy a blondynka cały czas płakała chciałem ją odzyskać, bo w końcu obiecałem jej, że nigdy jej się nic nie stanie gdy ja żyje.

- Zabij mnie. - Powiedziałem.

- Żartujesz sobie? - Powiedział chłopak ubrany na czarno.

- Zabij mnie! Zabij mnie słyszysz! - Krzyknąłem po czym przy mojej głowie poczułem broń.

- Marku to nie takie proste jak ci się wydaje, gra się już zaczęła. - Usłyszałem przy swoim uchu szept a po chwili na moim całym ciele miałem ciarki.

Wtedy chłopak zabrał broń schował ją a chłopak puścił dziewczynę.

- Niech ta głupia laska nikomu nie mówi o nas, bo inaczej oboje stracicie życie. - Powiedział jeden z nich

- Głupia laska! - Krzyknąłem i zblizylem się do chłopaka.

- I co mi zrobisz? - Zapytal chłopak z głupim uśmiechem.

- A to. - Powiedziałem po czym dostał pięścią w twarz nie miałem za dużo siły, ale wtedy poczulem się bardzo silny niż normalnie jestem.

- Nie pozwolę żebyś tak na nią mówił. - Po czym odszedłem chwytając Julkę za rękę i wybiegając z lasu jak najszybciej się da.

- Marek kim oni są? - Mówiła dziewczyna a w jej oczach pojawiły się łzy.

- Przepraszam cię za to. To moja wina, jestem idiotom nie powinienem cię w to mieszać.

- Każdemu błędy się zdarzają, wybacze ci w końcu jestem twoją przyjaciółką.

- Naprawdę. - Zapytałem przez płacz.

- Tak. - Po czym dziewczyna posłała mi uśmiech.

- Ci goście to Michał, Kuba i najstarszy z nich Alan. Tylko błagam cię, nie mów nikomu o tym co się stało. - Powiedziałem.

- Jasne, ale boję się, że coś może ci się stać. - Powiedziała dziewczyna spuszczajac głowę.

- Wszystko będzie dobrze, dali mi spokój na 2 lata to teraz dadzą mi na całe życie. - Po czym przytuliłem dziewczynę.

Odprowadzilem Julkę aż pod sam dom po czym sam pojechałem do domu, gdy spojrzałem za zegarek nie było mnie godzinę pewnie moja mama się martwi.
I zobaczyłem też 20 nieodebranych wiadomości od "Mama".

- Kurde musze do niej zadzwonić.

Po chwili usłyszałem głos kobiety.

- No nareszcie! Czemu nie odbierałeś? - Zapytała kobieta.

- Byłem u kolegi. - Skłamałem
Mamo tak naprawdę to prawie straciłem życie i Julka też... A to wszystko mina wina gdybym tylko mógł Ci to powiedzieć, było by łatwiej.

- Już jadę do domu. - Powiedziałem.

- Czekam.
Po czym moja mama się rozlączyła.

Wbiegłem do domu po czym moja mama podeszła do mnie

- Synku... - Wtedy ujrzała, że mam kolana od krwi i ręce oraz mam obity ryj.

- Boże co ci się stało! - Krzyknęła.

- Nic mi nie jest. - Powiedziałem spuszczajac głowę.

- Robiłem wyścigi z kolegami w lesie i się wywróciłem. - Sklamalem.

Mamo tak naprawdę to biegałem przez las aby uratować moja przyjaciółkę, bo mogła by stracić życie, ahh... Chciałbym Ci to powiedzieć, ale się boję.

- To nie wygląda jak byś się wywrócił, napewno? - Zapytala.

- Tak. - Sklamalem.

- A boli cię coś? - Zapytala kobieta.

- Nie mamo. - Skłamałem.

Mamo boli mnie najbardziej serce, bo pękło na pół, ale boję się ci to powiedzieć.

- Synku muszę opatrzyć te rany. - Po czym kobieta poszła do łazienki.

- Dobrze. - Skłamałem.

Mamo mi już nic nie pomoże...

Ciąg dalszy nastapi...

Mam na dzieje, że się podobało. Ja właśnie po szkole i mam trochę czasu więc piszę 😘

Do następnego, pa

Nie Odchodź... | KxK | Kruszwil | WawrzyniakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz