'5' - Szopa

1.8K 99 20
                                    

Marek |

*Parę dni później*
Obudził mnie dźwięk budzika ja powolnym ruchem wstałem i otarłem oczy ze zmęczenia. Łukasz nie odzywał się do mnie od ostatniego spotkania, szczerze? Trochę mnie to martwi, może żałuję tego co zrobił? Ja nie miałem nic przeciwko, ale jednak może on do mnie coś czuję.

Po 30 minutach ogarniania się chwyciłem za plecak i wybieglem z domu.

Na przystanku już czekał na mnie autobus więc podbiegłem do pojazdu i wsiadłem. Droga do szkoły minęła szybko z resztą tak samo jak lekcje.
Wtedy przypomniało mi się to, że miałem iść do tego miejsca...

Jak najszybciej odpuściłem budynek i podbiegłem do pobliskiego lasy który znajdował się z kilometr od szkoły.

Biegłem przez drzewa łamiąc patyki, kilka razy się przewróciłem, ale nie zwracałem na to uwagi chciałem już być na miejscu.

W końcu przed moimi oczami ukazało się to miejsce...

- Łamaga i frajer z niego! - Krzyknął jeden z nich.
-Takich ludzi nie powinno być na ziemi! Zamknijmy go tu niech zdycha kundel! - Po czym poczułem czyjąś rękę na ramieniu i odepchnięcie.

Po chwili straciłem równowagę i wywrocilem się a drzwi od szopy zamknęły się.

-Zdychaj! - Wydarł się jeden z chłopaków.

- Marek... - Usłyszałem szept i szmer.

- Kto tu jest? - Powiedziałem zdezorientowany.

Jestem za drzwiami, pomogę Ci wyjść.

- Kim jesteś? - Zapytałem.

- Nazywam się Julka. Chodzę z tobą do klasy - Usłyszałem delikatny głos dziewczyny.

Po chwili usłyszałem huk po czym pisk otwierania starych drzwi.

- Nic ci nie jest? - Zapytała dziewczyna podając mi rękę.

- Nie, dzięki za pomoc. - Po czym posłałem dziewczynie szeroki uśmiech i podałem jej swoją rękę.

Od tamtej pory zostaliśmy przyjaciółmi. Nie pozwolę aby ktoś zrobił coś Julce, bo pomogła mi w życiu wiele razy. Dzięki niej zrozumiałem, że ludzie nie zawsze są potworami.

Stanąłem przed tą samą szopą gdzie poznałem Julke, podszedłem do starych drzwi które były otwarte.

- A jednak przyszedłeś. - Powiedział głos za mną a odwrocilem się.

- Wejdź. - Powiedział on po czym gestem ręki pokazał mi, że mam wejść do szopy.

- To co tam ujrzałem wbiło mnie w osłupienie. Nie wiedziałem co z siebie wydusić, lecz po chwili poczułem złość, tak wielka złość i nienawiść do niego

- Ty potworze! - Zacząłem krzyczeć po czym podbiegłem do niego z pięściami.
Nie stety od był silniejszy i tylko chwycil mnie bardzo mocno za nadgarstek i wykrecil w drugą stronę, poczułem przeraźliwy ból i tylko jeknalem, ale nadal krzyczałem.

- Spokój dzieciaku! - Krzyknął.

Ja po chwili przestałem się drzeć a on powiedział.

- Zagrajmy w grę, wytłumaczę Ci zasady.

- Będziesz otrzymywać ode mnie karteczki gdzie będą różne znaczki, każdy oznacza coś innego, będziesz musiał wykonywać różne zadania i domyśleć się co oznacza poszczególny znaczek. Rozumiesz? - Powiedział.

- Tak. Ale jaka jest nagroda. - Zapytałem.

- Nagrodą jest to, że zostawię Julkę.

- Nie mieszkamy w to Julki! Masz ją teraz zostawić, zabij mnie, ale błagam zostaw ja w spokoju ty potworze! - Zacząłem krzyczeć a z moich oczu zaczęły lecieć łzy...

Ciąg dalszy nastąpi...

Mam na dzieje, że się spodobało, teraz akurat nie będzie za wiele z kxk, ale spokojnie jeszcze pojawia się takie rozdziały :) ❤️😘 pa

Nie Odchodź... | KxK | Kruszwil | WawrzyniakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz