'13' - "Co Ja Zrobiłem..."

2.1K 96 39
                                    

Marek |

Minęły już 4 miesiące. Julka nadal się do mnie nie odzywa, nie daje znaku życia a w szkole każdy mnie ignoruje.
Nie raz dostałem po gębie, ale gdy za szkołą brat Julki obijał mi ryj powiedział
"To przez ciebie moja siostra nie żyje!
Gdy dotarło to do niego co powiedział zamilkł i odszedł bez słowa.

Ja stałem jak wryty po chwili zacząłem za nim biec.
" Jeszcze Ci mało?!"
Krzyknął Michał (brat Julki)
" Ona... Ona nie żyje...?"
Wydusilem z siebie.
"Tak a to wszystko twoja wina!"
Widziałem, że chłopak zaczął płakać dlatego szybko odwrócił się i odszedł.

Nie... To jakiś żart...
Co ja zrobiłem...
Jesteś straszny...
Nie powinno cię tu być...
Widzisz co zrobiłeś
Przez ciebie ona nie żyje!
Jej rodzina cierpi!
Ty potworze!

Zaczęło padać, ja stałem już bez emocji na deszczu, czułem jak krople deszczu wchłaniają się w moje ciało.
Po chwili nie wiedziałem czy to łzy czy deszcz.

Stałem tak już dłuższą chwilę...
Która zamieniła się w 3 godziny.

Usłyszałem dźwięk telefonu.

Od: Łukasz
45 nie odebranych połączeń.

Pewnie się martwi...

Nie!
Jemu na tobię nie zależy!
Czemu by miał za tobą tęsknić!
Za takim potworem!

- Zamknij się! - Krzyknąłem na całe gardło.
Kilka osób spojrzało się w moim kierunku.

Chciałem oddzwonić, ale woda dostała się do mojego telefonu i nie dało się go włączyć.

Poszedłem w stronę torów które znajdowały się nie daleko.
Usiadłem na nich i cicho płakałem.
I tak w moim sercu czułem, że tylko Łukaszowi zależy.
Zależy mu abym był...
Staram się jak mogę...
Walczę z tym!
Ale czasem po prostu nie mogę...
Brak mi sił...

Usłyszałem dźwięk pociągu który zbliżał się co raz bliżej...
Po chwili zobaczyłem błysk i znajomy głos... Poczułem czyjś dotyk w talii...
I mocne uderzenie w głowę...

Otworzyłem powoli oczy i znalazłem się w białym pomieszczeniu a przede mną zauważyłem blondynkę w wianku białej sukni, kobieta była młoda... A jej twarz była mi bardzo znajoma.
Kobieta była ciężarna.
Uśmiechała się do mnie, po chwili coś zaczęła mówić, ale nie słyszałem co.
Próbowała podać mi rękę, ale ja tego nie zrobiłem.
Kobieta wydawała się być zmartwiona i jej uśmiech szybko znikł.
Ja nie mogłem nic powiedzieć.

Przepraszam...

Powiedział znajomy głos.
Tak... To Julka.
Ona... Ona mnie, przeprasza?
To ja powinienem ją przeprosić...

Nadal nie mogłem z siebie nic wydusić.
Po chwili kobieta znikła a ja obudziłem się w ciepłym miejscu.

Bałem się trochę otworzyć oczy, bo czułem czyjś oddech na swoim lewym policzku.

Powoli otworzyłem oczy i znalazłem się w nie swojej sypialni.
Obok mnie leżał Łukasz.
Nie chciałem go budzić, bo brunet spał.
Ale po chwili chłopak otworzył oczy.
- O obudziłeś się... - Powiedział zaspany.
- Gdzie ja jestem? - Zapytałem.
- U mnie w domu. - Zaśmiał się cicho.
- Co się wczoraj działo? - Zapytałem ponownie.
- Nic nie pamiętasz? - Zapytał trochę zdziwiony. - A właściwie to dwa dni temu. Bałem się, że się nie obudzisz i nawet był u ciebie lekarz, podał ci jakieś leki i dał ci opatrunek na głowę i powiedział, że właśnie dzisiaj powinieneś się wybudzić. - Powiedział.

- Aha... Nadal nic nie rozumiem. Przecież na umarłem... - Powiedziałem cicho.
- No prawie tak... - Powiedział Łukasz. - Marku chce żebyś wiedział, że mi możesz powiedzieć wszystko. Co czujesz, bo ja cię kocham. - Powiedział Łukasz prztulając mnie.

Ciąg dalszy nastąpi...

Hej.
Wiem, że dawno mnie nie było, ale nie miałam internetu przez 2 tygodnie.
I nie miałam weny.
A miałam dość dużo czasu na pisanie, bo nie chodziłam do szkoły, bo byłam chora.
Okej będę częściej pisać.
Papa  💕

573 słowa.

Nie Odchodź... | KxK | Kruszwil | WawrzyniakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz