- To strasznie co mówisz. - nagle też dotarło coś do mnie, czego nie omieszkałem ukazać w mimice - I mimo tej tragicznej historii, nadal ją obrażasz?
Dziewczyna wzruszyła ramionami, i wydęła obojętnie dolną wargę.
- Ludzie są czasem wredni, nie ważne czy po śmierci, i po jakiej. - pokiwałem głową, mimo iż mądrość życiowa sprawiła, że chciało mi się trochę śmiać. A trochę też spać.
Sabina spojrzała na mnie, ponownie przywdziewając psotny, chochliczy uśmiech, który wcześniej zgubiła, gdzieś w połowie swojej opowieści.
- Miałeś odpoczywać. Nie zagaduję cię?
- Nie, to interesującą bajka na dobranoc. - zaśmiała się, układając dłoń na moich wilgotnych włosach.
- Wolę się nie domyślać snów po takiej bajce.
- Kto wie, może ona nadal o tym śni... - wbiłem wzrok w drzwi, z których Lena, którą to miałem na myśli, miała w zwyczaju się wychylać.
- Nie mówmy już o tym. O niczym już nie mówmy. Może po prostu pójdziesz spać? Czy mam może ci zaśpiewać kołysankę? - tym razem zaśmialiśmy się oboje, choć ja trochę ciszej, ze względu na kneblującą mnie odrobinę gulę w gardle.
- Podziękuję. - odpowiedziałem grzecznie, zamykając oczy.
- Jak chcesz. Kiedy przyjdzie pora usłyszysz mnie tak czy siak. - stwierdziła beztrosko, a mi po plecach prześlizgnął się zimny dreszcz, tak lodowaty, że aż bolesny.
- Chyba jednak pójdę spać. - mruknąłem, wiercąc się lekko.
- Dobra decyzja. Może upolujesz jeszcze z dziesięć minut drzemki, bo mam dziwne przeczucie, że niedługo "dorośli" sobie o nas przypomną. - jej ręka na mojej głowie zaczęła się miarowo i uspokajająco przesuwać, przeczesując i rozdrabniając moje kosmyki. Powietrze które mnie otaczało było przyjemnie rześkie i świeże, kolana dziewczyny były miękkie, a sen niósł mnie w stronę w stronę rozmyślań nieistotnych, nieadekwatnych, nie na temat, oraz zupełnie nieprzydatnych.
Bo pierwszy raz leżę na kolanach dziewczyny. I co?
I nic. No fajnie. Jak ciepła poduszka, ale chyba powinno być to trochę innym doświadczeniem dla chłopaka, którego potwór hormon teoretycznie jest w pełni sił, oraz na energolach non stop.
Eh... chyba przed zapadnięciem w sen, przyjdzie mi się pogodzić ze swoją aseksualnością, a przynajmniej braku pociągu do względnie ładnych dziewczyn, teoretycznie bliskim mojemu wiekowi. Fizycznie i psychicznie.
Nieskładność myśli nasilała się, aż w końcu wewnętrzne słowa rozsypały się na milion tańczących szlaczków, a te natomiast poskładały z siebie w sen, którego po przebudzeniu nie będę chciał pamiętać.
***
Obudziło mnie delikatne drgnięcie mojej "poduszki", jednak odczułem je jako brutalne trzęsienie ziemi. Otworzyłem oczy, które prawie natychmiast napotkały spojrzenie Sabiny.
- To było specjalnie? - zapytałem z wyrzutem, przecierając pięściami oczy, jak małe dziecko.
- Jakbyś zgadł. - poderwałem się natychmiast, i zauważyłem że nie byliśmy już na podwórku sami. Lena i Milan stali przed domem, i oboje krzyżowali ręce na piersi, wpatrując się w naszą dwójkę z mieszanymi uczuciami w spojrzeniu. Milan zdawał się być rozbawiony, za to Lena zabijała mnie wzrokiem, i to do tego stopnia, że niemal czułem jak zgniata mi serce, siłą swojego wkurwienia.
CZYTASZ
Sztuka Tonięcia
FantasyCo to może oznaczać, kiedy kamienie rzucane w wodę nie opadają na dno? Albo kamienie były iluzją, albo upadły na brzeg. To logiczne... Lub po prostu dno zniknęło. Chłopak który nie lubi ludzi, jezioro na pustkowiu, oraz garść kamieni z obu brzegów...