~Oliwia~
Rano musieliśmy wstać o 7.00, ponieważ tego dnia moje starsze siostry zaplanowały wycieczkę do Słowińskiego Parku Narodowego. Śpieszyliśmy się, więc postanowiłam, że mój tajemniczy list przeczytam gdy wrócę do domu.
Ustaliliśmy, że do Łeby dotrzemy pociągiem, dlatego o 8.15 byliśmy już na stacji. Co prawda pociąg miał ruszyć dopiero o 9.07, ale moja mama chciała na spokojnie zająć miejsca i sprawdzić czy na pewno wszytko i wszystkich wzięła. Przedziały w pociągu są na osiem miejsc. Wykupiliśmy, więc dwa całe przedziały oraz jeden na dwa miejsca, ponieważ w sumie jechało nas 18 osób nie licząc Antosia i Emilki, którzy grzecznie siedzieli/leżeli na rękach swoich rodziców.
Pierwszy przedział zajęli rodzice z moim rodzeństwem. W drugim przedziale usiadłam ja, Kamila wraz z Emilką, Szymon wraz z Antkiem, Alicja, Michael, Kasia, Julka i Ola. Natomiast Julek i Piotrek jako dwaj mężczyźni z rodzeństwa Szymona usiedli w trzecim przedziale.
I wszytko było by idealnie gdyby nie Leon.
-Chcę siedzieć koło Kamili i Alicji!
-Tam już nie ma miejsca -zaprotestowała mama.
-A Oliwka tam siedzi! Ja też chcę!
-Czy ty rozumiesz, że tam nie ma już miejsca? -spytała mama pod denerwowana.
-A Oliwka nie może się ze mną zamienić?
-Nie.
-Ale dlaczego? -spytał niezadowolony.
-Jest dobrze, tak jak jest. Nikt nie będzie się przesiadał i robił zamieszania.
-Ale mamooo...
-Żadnego ,,mamo". Nie i koniec.
Obrażony Leon zerwał się z miejsca i przybiegł do mnie.
-Oliwka zamienisz się ze mną swoim miejscem?
-No... -nie bardzo wiedziałam co odpowiedzieć, bo słyszałam całą rozmowę mamy z moim bratem.
Jak na zawołanie zjawiła się mama.
-Leon powiedziałam nie! Nikt nie będzie się z nikim zamieniać!
-Ale dlaczego? Oliwce to nie przeszkadza. Prawda?
-No... w sumie nie...
-Nie! Powiedziałam nie i koniec. Leon masz natychmiast wrócić na swoje miejsce!
-To nie fair! Dlaczego ona może siedzieć z Kamilą i Alicją, a ja nie?!
-Bo Oliwia jest najstarsza! -odparła zdenerwowana mama.
Już chciałam powiedzieć, że nie ma sensu się kłócić i że zamienię się z Leonem miejscem, ale mój brat był pierwszy i powiedział:
-Nie, to nie prawda! Oliwka nie jest najstarsza! Ja jestem najstarszy i to ja powinienem tu siedzieć!
Nastała cisza, a mnie zrobiło się przykro, bo była to prawda.
-Leon nie mów tak! -powiedziała Kamila.
-Ale to prawda! To ja urodziłem się po tobie i Alicji! To ja pojawiłem się pierwszy zaraz po was w naszej rodzinie!
-Leon! - krzyknęła oburzona mama, lecz ten tylko zwrócił się do mnie:
-Jakby nie ty to ja bym tu siedział! Wszytko przez ciebie! Przez to, że pojawiłaś się w naszej rodzinie wszytko mi odbierasz! Moje młodsze rodzeństwo zawsze słucha ciebie, zawsze masz najlepsze miejsca i wszytko ci wolno! W dodatku zabierasz mi moje starsze siostry! Nie wiem po co rodzice cię adoptowali! Nie jesteś moją prawdziwą siostrą!
Zachciało mi się płakać. Nigdy nie sądziłam, że któreś z mojego tak naprawdę przybranego rodzeństwa mi to powie. Wstałam i wybiegłam z pociągu na peron. Zaczęłam biec. W uszach wciąż słyszałam słowa Leona, a z oczu pociekły mi pierwsze łzy.
Leon, dlaczego? Co ja ci takiego zrobiłam? Ja tylko chciałam być dobrą siostrą! Nigdy nie chciałam ci niczego zabierać -pomyślałam i rozpłakałam się jeszcze bardziej...
~Kamila~
-Leon, jak mogłeś?!
-Powiedziałem tylko prawdę!
-Zraniłeś ją! Gdybyś to ty był na miejscu Oliwki jak byś się czuł?! - spytała Alicja z wyrzutem - Po za tym to nie była prawda! Od kiedy Oliwka została zaadaptowana jest twoją siostrą i już zawsze będzie!
-Wcale nie! -krzyczał Leon.
-Proszę? Co ty powiedziałeś? - moja siostra była co raz bardziej zdenerwowana.
-Kochanie, uspokój się- prosił Michael, ale to nic nie dawało.
Musieliśmy coś zrobić, bo w takim stanie Alicja mogła urodzić nawet zaraz.
-Szymon, Michael wyprowadźcie Alicję na zewnętrz. Musi ochłonąć. Julka, Ola zajmijcie się proszę dziećmi. Kasia idź po Oliwkę.
Dziewczyny zrobiły co kazałam, ale druga ja zaczęła się awanturować.
-Że co? Nigdzie mnie stąd nie zabierzecie póki Leon nie przeprosi Oliwki!
-Spokojnie siostro. Ja się wszystkim zajmę. Idź już.
-Ale...
-Będzie dobrze. Idź już.
Kiedy moja bliźniaczka wyszła mama zwróciła się do mojego młodszego brata:
-Masz natychmiast przeprosić Oliwię!
-Nie ma mowy!
-Leon! To twoja siostra! To nie prawda, że wszytko ci zabiera. Ona jest po prostu opiekuńcza. Zawsze chce wam pomóc i stara się dobrze wypełnić wszystkie obowiązki starszej siostry. Powinieneś to docenić. Po za tym to nie jej wina, że mama nie pozwoliła ci siedzieć z nami, prawda?
To przedziału wpadła Kasia.
-Nie mogę jej znaleźć! Nigdzie jej nie ma!
Przestraszylimy się. Bałam się, że coś się stało.
-Poszukam jej - powiedziałam, a w myślach dodałam- Mam nadzieję, że nic sobie nie zrobiła i że szybko ją znajdę.
--------------------------------------------
Dzisiaj troszkę krótszy rozdział, ale niedługo powinien pojawić się następny :)
Co prawda mogłabym pisać wszytko w jednym rozdziale, ale uznałam, że należy to rozdzielić.Jesteście zaskoczeni? Jak myślicie, czy Oliwka się odnajdzie? Czy nic sobie nie zrobiła? Czy Leon przeprosi dziewczynę?
Piszcie w komentarzach i nie zapomnijcie o gwiazdkach, jeśli się spodobało!
CZYTASZ
Pod jednym dachem z moim rodzeństwem
Teen FictionŻycie nie jest łatwe, gdy mieszka się pod jednym dachem z szóstką młodszego rodzeństwa. Oliwia zdążyła już się przyzwyczaić - gdziekolwiek jest i cokolwiek robi tam jest i jej rodzeństwo. ~Co się stanie, gdy w życiu dziewczyny pojawi się przystojny...