Nocna wyprawa

27 4 7
                                    

~Oliwia~

Zeszłam na dół, do kuchni. Przy stole siedzieli rodzice, Kamila, Alicja, Szymon, Michael i Julka.

-Jednak zgłodniałaś? - spytała mama.

-Zgłodniałam kiedy Alicja powiedziała mi, że są moje ulubione kanapki -roześmiałam się podchodząc do stołu.

-Też tak mam, gdy Kamila mówi, że zrobiła swoje pyszne koktajle - Szymon także się roześmiał.

-A ja jestem głodna po każdym wysiłku fizycznym - stwierdziła Julka i wzięła jeszcze jedną kanapkę - Jutro rolki? - zwróciła się do Szymona.

-Jeśli tylko moja wspaniała żona nie będzie mnie potrzebowała - tu spojrzał z czułością na Kamilę.

-Poradzę sobie mój supermenie - uśmiechnęła się.

-Może pójdziecie wszyscy razem? - zaproponowała mama - Mogę zająć się Emilką i Antosiem przez godzinkę lub dwie.

-Właściwie, dlaczego nie? - powiedziała Kamila.

-Poszłabym z wami, ale cóż... Mój brzuch mnie trochę ogranicza - powiedziała Alicja - Ale za to Michael chętnie z wami pójdzie.

-Tak. To znaczy, pod warunkiem, że będziesz się dobrze czuła kotku.

-Dam sobie radę -uśmiechnęła się.

Jakie to było urocze - pomyślałam - Moje siostry trafiły na naprawdę wspaniałych facetów, którzy troskliwie się nimi opiekują. Mam nadzieję, że ja też trafię na kogoś takiego... Może to będzie Adrian? Co ja mówię?! Przecież ja go nawet dobrze nie znam!

Z zamyślenia wyrwał mnie głos mamy.

-Oliwko chcesz jeszcze kanapkę?

-Eeee... Nie, dziękuję. Najadłam się - i kiedy już miałam wstać od stołu coś sobie przypomniałam.

-Emmmm... mamo?

-Tak?

-Jakie jest moje prawdziwe nazwisko? No wiesz po biologicznych rodzicach.

-Szczypka. Dlaczego o to pytasz? To przez Leona? - spytała zaniepokojona.

-Taak - skłamałam, ale gdy mama spytała czy to przez mojego braciszka natychmiast przypomniały mi się jego słowa. Westchnęłam.

-Kochanie, naprawdę nie powinnaś się przejmować słowami Leona. Jesteś naszą córką, należysz do rodziny Mieszajków, kochamy cię tak samo jak resztę twojego rodzeństwa i zawsze będziesz starsza od Leona. Nie ma znaczenia kto pierwszy pojawił się w rodzinie. Odkąd podpisaliśmy papiery adopcyjne zostałaś naszą córką. Starszą siostrą wszystkich naszych dzieci, które urodziły się po Kamili i Alicji.

-Mama ma rację. Nie powinnaś się tym zadręczać. Zawsze będziesz naszą kochaną Oliwką Mieszajką - powiedziała Kamila.

-Tak, wiem. Kocham was.

-My ciebie też -odparła mama.

Uśmiechnęłam się, wstałam od stołu i już chciałam iść, ale znów o czymś sobie przypomniałam.

-Mamo, a gdzie właściwie są Leon, Lukasz, Amelia, Róża, Hania i Ania.

-W pokoju chłopaków. Powiedziałam im, że potrzebujesz trochę samotności i że dzisiaj wszyscy mają spać w jednym pokoju.

Znów się uśmiechnęłam.

-Dzięki mamo. Dobranoc.

-Dobranoc - odpowiedzieli mi zebrani przy stole.

Pod jednym dachem z moim rodzeństwem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz