Nad morze z moim rodzeństwem

64 10 9
                                    

~Oliwia~

-To już chyba wszytko - powiedziała mama pakując ostanie ubrania do walizki - Czy sprawdziłaś czy twoje rodzeństwo spakowało wszytko o co prosiłam?

-Tak. Wszyscy mają bieliznę, dwie piżamy, dziesięć koszulek i spodenek lub spódnic, adidasy, klapki, czapki z daszkiem, ręczniki plażowe, stroje kąpielowe, szczoteczki do zębów, płaszcze przeciw deszczowe, długie spodnie i dwa polarki w razie gdyby było zimno.

-A ubrania do kościoła? W końcu nie jedziemy tylko na wakacje, ale też na chrzest.

-Też mają - odparłam po dłuższej chwili namysłu - mieli jeszcze spakować sobie to co sami chcą.

-Dobrze. W takim razie sprawdzimy kto jest już gotowy. Ania i Hania spakowane? - spytała mama stając na korytarzu, aby dziewczynki mogły ją usłyszeć.

-Tak mamo!

-Amielia?

-Gotowa!

-Łukasz?

-Spakowany od dziesięciu minut i dwudziestu pięciu sekund!

-Dobrze. Leon?

-Spakowany!

-I Róża...

-Spakowałam siebie i ją - odparłam.

-Wspaniale. W takim razie możemy już znosić walizki na dół.

Chwilę później w całym domu było już słychać walenie walizek. Moje rodzeństwo zrobiło sobie wyścig kto pierwszy zejdzie na dół po schodach ciągnąc za sobą torbę.

-Wygrałem! -krzyczał Leon.

-A właśnie, że nie! To ja wygrałem! -awanturował się Łukasz, który zawsze musiał rywalizować z Leonem- Oliwia powiedz nam, kto wygrał?

No tak. I zawsze ja muszę być sędzią. Dlaczego oni stawiają mnie w takiej trudnej sytuacji? Z opresji wyciągnęła mnie mama każąc wszystkim natychmiast wsiadać do auta.

Nasz samochód jest dosyć duży. Tato musiał zdawać jeszcze jedno prawo jazdy, żeby móc jeździć tak dużym autem jak nasze. Z przodu znajdują się trzy miejsca. Tak samo pośrodku i z tyłu.

Ja siadam zawsze koło rodziców z przodu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Ja siadam zawsze koło rodziców z przodu. Z tyłu siadają Leon, Łukasz i Amelia, a pośrodku miejsca mają Ania, Hania i Róża.

Tata pakował jeszcze przez pięć minut nasze bagaże, a następnie wszyscy już siedzieliśmy w aucie.

Pod jednym dachem z moim rodzeństwem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz