Podróż z moim rodzeństwem

40 8 6
                                    

~Oliwia~

Po skończonych kalamburach moje rodzeństwo włączyło muzykę i zaczęli śpiewać na całe auto refren piosenki Eneja:

Dobry den, Dobry den Tu twoje radio Hello Hello!

Dobry den, Dobry den Tu twoje radio Hello Hello!

Utwór może nie jest najnowszym hitem, ale moje rodzeństwo go uwielbia (utwór znajduje się w mediach, czyli na początku rozdziału xD)

-Mamo, tato, Oliwia śpiewajcie z nami!

Przyłaczyliśmy się. Potem śpiewaliśmy ,,Kamień z napisem love" także zespołu Enej.

Ja dałem Ci kamień z wielkim love
No bo kwiaty szybko schną
Jedyne co Ci mogłem dać to kamień z napisem love.

Śpiewaliśmy i pokazywaliśmy cały tekst piosenki.

Ja dałem -pokazywaliśmy na siebie.
Ci kamień -pokazywaliśmy na siebie nawzajem.
Z wielkim love- robiliśmy w powietrzu serduszko.
No bo kwiaty- udawaliśmy, że trzymamy kwiaty.
Szybko schną- udawaliśmy, że wywracamy bukiet do góry nogami.
Jedyne co Ci mogłem dać- wciąż pokazujemy na siebie.
To kamień z napisem love - robimy serce z rąk.

Śpiewamy jeszcze kilka piosenek po czym postanawiamy grać w łańcuch.
Na czym to polega? Jedna osoba mówi  jakieś słowo, a następna musi powtórzyć to słowo i dodać jakieś swoje. I tak w kółko. Gra kończy się, gdy zostaje dwóch graczy, a jeden z nich pomyli kolejność słów lub zapomni jednego z nich.

Zabawę rozpoczął Leon.

-Jajko.

-Jajko, mleko - odparł Łukasz.

-Jajko, mleko...banan! - wymyśliła Amelia.

-Jajko, mleko, banan, czekolada- powiedziała Hania i popatrzyła na Anię.

-Jajko, mleko, banan, czekolada, ciasteczka- powiedziała bliźniaczka.

-Lizak! -krzyknęła Róża.

-Nie Różyczko. Ty się z nami nie bawisz - powiedziała Amelia.

-Ale ja chcę!

-No, ale ty nie umiesz - wtrącił Leoś.

-Dlaczego? -spytała bliska płaczu.

-Bo jesteś mała!

-To nieprawiedliwe!

-Sprawiedliwe- poprawiłam- no dobrze niech Ci będzie. Możesz grać.

-Co? Ale ona nie umie - powiedziała Hania.

-Spokojnie. Róża będzie tylko dodawać słowa, a my będziemy mówić.

Moje rodzeństwo nie było zachwycone.

-Ale ty będziesz mieć trudnej - stwierdził Łukasz - gdy każdy uczestnik powtarza to przypominasz sobie, a tak będziesz zapominać.

-Jestem od was starsza. Zapamiętam.
Jajko, mleko, banan, czekolada... Ciasteczka, lizak i... niech będzie soczek.

-Jajko, mleko, banan, czekolada, ciasteczka, lizak, soczek, Amelia.

-Hej! Dlaczego ja?

-A czemu nie?

-Teraz ja - mówi Łukasz o recytuje z pamięci- Jajko, mleko, banan, czekolada, ciasteczka, lizak, soczek, Amelia, PlayStation .

-Jajko, mleko, banan, czekolada, ciasteczka, lizak, soczek, Amelia, PlayStation i Leon- odgryza się Amelia.

-Ha, ha. Bardzo śmieszne - mówi brat, a Hania zaczyna mówić.

-Jajko, mleko, banan, czekolada, ciasteczka, lizak, Amelia, PlayStation, Leon i...

-Zapomniałaś o soczku- mówi natychmiast Łukasz- odpadasz.

-Teraz ja - pałeczkę przejmuje Ania - Jajko, mleko, banan, czekolada, ciasteczka, lizak, soczek, PlayStation, Amelia, Leon...

-Pomyliłaś kolejność- mówi tym razem Leon.

I tak odpadła druga bliźniaczka.

Po jakimś czasie ja też odpadłam. Lista słów była już całkiem długa.

-Jajko, mleko, banan, czekolada, ciasteczka, lizak, soczek, Amelia... co tam dalej było? - zastanawia się Amelia - A już wiem! PlayStation, Leon, Róża, drzewo, liść, trawa, krzak, niebo, słońce...Eeee....

Próbuję pomóc siostrze i mówię:

-Okrągłe.

-Oliwia! Nie podpowiadaj! - oburzają się moi bracia.

Ale dziewczyna i tak nie może sobie przypomnieć o co chodzi.

-Okrągłe? Może...koło? Nie stop! Koła nie było! - krzyczy Amelia.

-Dzieci możecie ciszej? - zwraca im uwagę mama.

-Przepraszamy - mówią i natychmiast oczekują odpowiedzi od siostry.

-No... - rozgląda się po aucie.

-No?

-Kierownica?

-Nie! Odpadasz! - cieszą się chłopcy, którzy rywalizują o wygraną.

-A co to było?

-Opona!

-No nie! Opona? Mówiłam koło.

-To niestety nie to samo - mówię.

Chłopcy grają jeszcze chwilę. Wygrywa Łukasz.

-To nie fair - obraża się Leoś - wiadomo, że masz lepszą pamięć.

Młodszy brat wzrusza ramionami. Każdy teraz zaczął zajmować się swoimi sprawami.

Leon gra w swoje gry, Łukasz coś liczy,  Amelia rysuje,  bliźniaczki bawią się lalkami, a Rózia ,,karmi" swojego Kicka. Ja natomiast zapisuje wszystko co się do tej pory wydarzyło.

Godzinę później zatrzymujemy się na stacji benzynowej. Tato tankuje samochód, a my idziemy do ubikacji.
Trochę to zajmuje. W końcu dziewczyn jest, aż pięć.

-Wszycy już? - pyta tato.

-Tak - odpowiadamy.

-No to jedziemy! Już za dwie godziny powinniśmy być u Kamili i Alicji.

I wtedy nie wiedzieliśmy jeszcze, że dojechanie do bliźniaczek zajmie nam znacznie więcej czasu...

-----------------------------------------------------------
Cześć moi Kochani Czytelnicy! Oto drugi rozdział mojej nowej książki :)
Jak myślicie, dlaczego rodzina Oliwii nie dojedzie za dwie godziny  do Kamili i Alicji?
Jakieś pomysły? Napiszcie w komentarzach! Jestem ciekawa waszych opinii. Mam nadzieję, że Wam się podobało :)
Nowy rozdział powinien pojawić się wkrótce ;)
Do zobaczenia! :)

Pod jednym dachem z moim rodzeństwem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz