ROZDZIAŁ23

30 2 0
                                    

Niedługo później po jakiś 15 minutach, zjawił się wysoki blondyn z piwnymi oczami. Widziałam w nim normalnego nastolatka, niewyróżniającego się zbytnio z tłumu. Dlatego nie rozumiałam, czemu Kuba i Jack tak dziwnie reagują na niego. Chłopak przywitał się z nimi, jednak oni nie mieli zamiaru mu odpowiedzieć. Blondyn następnie podszedł do mnie i pocałował nagle, prosto w usta. O nie! Tego było już za wiele! Co on sobie niby wyobraża? Że niby kim jest, aby mógł tak robić? Widziałam jak Jack się spina tak samo jak Kuba. W oczach pierwszego mogłam dostrzec buzującą wściekłość. Szybko odepchnęłam Eryka.

-Co to ma znaczyć?! Nie jestem twoją zabawką byś se robił ze mną co chcesz!- darłam się na niego. Kipiałam ze złości. 

-Będziesz moja. Wszyscy to wiemy.- mruknął dobitnie. Na to stwierdzenie zaśmiałam się. 

-O nie chłoptasiu. Jestem z Jack'iem i nie sądzę żeby to się zmieniło.  Zrozumiałeś? Nie każdy traktuje ludzi jak rzeczy i radzę ci to zapamiętać.- powiedziałam stanowczo. Moja odpowiedź go raczej nie zachwyciła, ponieważ jego wyraz twarzy zmienił się, a w jego oku można było zobaczyć niebezpieczny błysk. 

-Ty serio jesteś debilką.- zaczął.- Dziewczyny mi NIGDY nie odmawiają.- podkreślił to mocno i znowu chwycił mnie za rękę. Szarpnął mnie we swoją stronę i ponownie przybliżył swoją głowę do mojej w celu pocałunku. 

-Radzę ci się od niej odpieprzyć Eryk. Już teraz.- Wysyczał przez zaciśnięte zęby Jack, nagle wyrastając koło nas. 

-Bo co mi zrobisz?- uśmiechnął się szyderczo, ponieważ chuda postura Jack'a bardzo różniła się od postury wyższego i bardziej umięśnionego Eryka.

-Raczej nie chcesz wiedzieć.- odpowiedział z powagą. 

-Ojć, raczej chcę.- blondyn próbował sprowokować szatyna. Niebieskooki przeniósł swój wzrok na moją stronę oraz posłał lekki uśmiech. Chciał jakby przekazać tym gestem abym się nie martwiła i że da se radę. Odwzajemniłam to mimo iż dalej się obawiałam o niego. 

-Jak tylko Cię puści, masz pobiec do Kuby. Rozumiesz?- oznajmił mi a ja pokiwałam głową twierdząco. Blondyn mnie puścił a ja pędem pobiegłam do wcześniej wspomnianego chłopaka. On szybko schował mnie za swoje plecy ale nic więcej nie powiedział. Wysunęłam głowę, aby spojrzeć co się dzieje. Eryk leżał na ziemi a Jack okładał go pięściami. Otworzyłam szerzej oczy ze szoku. Pociągnęłam Kubę za bluzkę, aby zwrócić jego uwagę na mnie. Kiedy odwrócił swoją głowę w moją stronę, spojrzałam na niego z błagalnym i pełnym przerażenia spojrzeniem. Nie długo potem pojawiły się we moich oczach  łzy, które z trudem powstrzymywałam. 

-Błagam ...- zaczęłam zrezygnowana.- powstrzymaj jego. Nie chcę aby miał problemy.- zakończyłam szeptem. Szaro-włosy uśmiechnął się. Wyciągnął swój telefon i wybrał numer. On sam objął mnie ramieniem w celu dodania otuchy. agle usłyszałam jak ktoś biegnie w moją stronę. Przed sobą mogłam zauważyć wysokiego bruneta i brązowooką blondynkę. To Alex i Jessica. Są moimi przyjaciółmi, a sami stanowią parę. Zmrużyłam oczy i zobaczyłam za nimi kilka nie znanych mi osób. Kiedy byli bliżej mnie, miałam okazję się im przyjrzeć. Pierwszy z nich wyglądał na starszego ode mnie, na oko mogłam mu dać ponad 20 lat. Miał miedziane włosy oraz ciemne oczy. Po lewej szedł natomiast chłopak z podobnym kolorem włosów ale na końcach można było zauważyć lekki blond. Jego rozweselone, jaśniejsze oczy były rozświetlone przez promienie słoneczne. Ostatni, który szedł powoli po drugiej stronie był też wysoki posiadał miedziane oczy oraz miał włosy pofarbowane na niebiesko. 

Podniosłam brew i przekręciłam głowę. Za nimi, na samym końcu zobaczyłam również dziewczynę. Drobna brunetka w moim wieku. Wyglądała jakby była na czymś skupiona, a jej wzrok był skupiony na widoku przed sobą. Stojąc za Kubą, czekałam tylko, aż nam pomogą ich rozdzielić. Pewnie wyglądałam jak przestraszone dziecko. Dziewczyny stanęły bliżej nas. Jessica otworzyła lekko usta. Nie wiedziałam czy chciała coś odpowiedzieć czy zszokowało ją to, co zobaczyła. Druga natomiast pomachała nagle głową, jakby obudziła się z rozmyśleń i spojrzała krótko na Kubę. Chwilę to trwało, zanim chłopcy ich rozdzielili. Ja stałam jak wryta, nie mogłam się ruszyć. Po chwili widziałam jak, chłopaki idą do nas. Jack miał tylko przeciętą wargę, na co tylko ciężko odetchnęłam. Eryk ucierpiał bardziej -miał podbite prawe oko oraz rozcięty łuk brwiowy. Szybko, z pojedynczymi łzami po policzkach pobiegłam do Jack'a i przytuliłam go. 

-Dobra. O co poszło?- zadał pytanie jeden z nich. Stał pomiędzy nimi i pilnował, by nie zaczęli. Po chwili puściłam mego chłopaka i stanęłam obok blondynki.

-Bo ten idiota- tutaj pokazał głową na blondyna- Dobierał się do Lily. Raczej nie będę stał i się na to gapił, tak? Jestem jej mentorem. Muszę o nią dbać.- prychnął na koniec, a inni spojrzeli zdziwieni na mnie. Zarumieniłam się ... nie wiedziałam co powiedzieć.

-Dzisiaj kończy się tylko na ostrzeżeniu. Nie będziecie mieli sprawy u Michaela.- mruknął nie zadowolony ciemnooki.- Zrozumiano? Jeszcze jedna taka sytuacja a zostaniecie zwolnieni ze swoich obowiązków.- podniosłam brwi. Nic nie rozumiałam. Czemu ten chłopak mówi im , co mają robić ? Czemu wszyscy siedzą cicho? Kim oni są...? Kuba po chwili wiedział, że nie ogarniam tej sytuacji.

-Ludzie. Lila nie rozumie.- nagle powiedział.- Chociaż byście się przedstawili.- pokręciłam lekko głową w geście potwierdzenia. 

-Mam na imię Adam.- odezwał się brązowowłosy mężczyzna, który wydawał się najstarszy.- jestem dowódcą wsparcia. Na początku sądziłem, że do tej dwójki będę musiał wzywać moich ludzi.- zwrócił się w stronę Kuby. Ten się natomiast zaśmiał.- tamten co trzyma Eryka to John, również jest agentem.- wywołany chłopak uśmiechnął się szeroko i pomachał głową.- A ten, co trzyma Jack'a to Alex...

-My się już znamy z Alexem, prawda?- mruknęłam do niego, po przyjacielsku i przybiliśmy se piątkę. 

-Aa, Okey. A ten drugi to Dylan, tak samo.- agent.- Wskazał na chłopaka z rudymi włosami i blond końcówkami.- myślę, że Jessice znasz.- pokazałam kciukiem na tak i pomachałam do dziewczyny.- Obok niej jest Magda, która również ...- tu się zatrzymał i wstrzymał oddech.- ile razy powiedziałem słowo ,,Agent''?- zapytał, a wszyscy spojrzeli na niego z miną typu .:,,What''.

-Na razie?- mruknął Dylan.- ze dwa.- pokazał na palcach liczbę dwa. 

-Więc... żeby poprawnie używać gramatyki.- skończył zdanie i potarł swoje dłonie.- Magda, Dylan oraz John są agentami.- skończył i nie odzywał się dalej. Postanowiłam na dobre rozpoczęcie przyjaźni podać im dłoń.

-Więc to z tobą mam następne zajęcia. Lila.- powiedziała w moją stronę wesoło Magda. Ożywiona pokiwałam głową na znak zgody. Jeszcze chwilę staliśmy, aby sprawdzić czy Eryk i Jack się nie pozabijają. Reszta wróciła do siebie, tylko ja, Kuba, Magda, Eryk  i Jack zostaliśmy. Brunetka zwróciła się do niego. 

-Jakby co, to nie musisz przychodzić po nią.- pokazała głową na mnie.- przyjdę po nią, żebym mogła ją o coś pod pytać.- kiedy skończyła przełknęłam gulę w gardle, bo nie wiedziałam czego mam się spodziewać. 

-Już się boję ...- mruknęłam niby do siebie, po czym usłyszałam odzew w postaci śmiechu. 

-Nie musisz. Do później!- zapewniła i odeszła.

-Więc moglibyśmy zacząć, bo została nam nawet nie godzina.- stwierdził i pokazał na swój zegarek.- Jack, nie obraź się, ale idź sobie. Nie zaczniemy inaczej treningu.- myślałam, że mój chłopak będzie się kłócić czy coś, jednak puścił moją dłoń i odszedł w stronę ośrodka.

.....................................................................................................................................

Kolejna część za nami , ten rozdział nie powstał by  bez ogromnej pomocy  25_WeLka_05

której dziękuję . Zapraszam na jej profil . Do następnego ! 















Magiczna KrainaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz