Rozdział 24

22 2 2
                                    

Bez niej nic by się nie udało a teraz nie przedłużając zapraszam do czytania

Odprowadziłam Jack'a wzrokiem. Kiedy mój chłopak znikł, Kuba zaczął nam mówić co i jak będzie wyglądać.

-Na początku, Lila.- wypowiedział moje imię a mój wzrok powędrował w jego kierunku.- podejdź do mnie i odwróć się plecami.- zrobiłam to co powiedział. Następnie zatkał mi usta jedną dłonią a drugą objął mnie w pasie.- co teraz musisz zrobić?- w czasie gdy on zadał to pytanie, ja się szarpałam jak głupia. Taki mój odruch. Niby wiedziałam, że szaro-włosy chłopak mi nic nie zrobi, że jestem w śród ludzi zaufanych.

-Jeśli będziesz się szarpać, przeciwnik może się jedynie wkurzyć i będzie tylko gorzej.- mruknął nie zadowolony.- najpierw zegnij się w pół a następnie uderz mnie łokciem w okolicach pod żebrami. Oczywiście wykonałam pierwszą część a z drugą już miałam gorzej. Miałam jakąś blokadę a on to zauważył. Zdjął dłoń z moich ust, jednak drugą dalej mnie trzymał.- Dlaczego nie robisz reszty?- zapytał zdziwiony. Lekko westchnęłam. 

-Ponieważ nie chcę cię zranić?- zapytałam z sarkazmem.

-I tu się mylisz.- zaśmiał się -nic mi nie zrobisz.- odparł pewny siebie na co przewróciłam oczyma. 

- A jeśli to co... - jednak zdania nie skończyłam.

-Tutaj nie istnieje na razie takie słowa jak ''jeśli''. Nic mi nie będzie. Jesteśmy na ćwiczeniach, wiem co robię. A teraz wracamy do zadania.- mogłam jeszcze dyskutować. Ale po co? Chyba za bardzo się przejmuję. W końcu... po to są ćwiczenia. Zrobiłam to co kazał. Tak dźgnęłam go mocno łokciem, że aż się nie ruszył (sarkazm).- Mocniej! Wiem, że umiesz.- warknął poddenerwowany. Wypuściłam powietrze i z całej zebranej siły uderzyłam go tym cholernym łokciem.- Tak! Dobra robota Lila.- klasnął zadowolony Kuba.- Pamiętaj, że możesz tego użyć w walce z kimś niebezpiecznym.- kiedy skończył, puścił mnie i mogłam wrócić na swoje miejsce. Po mnie został wywołany Eryk.- czyli ten debil, który sam się prosi o nienawidzenie swojej osoby. Podszedł do ehem, nauczyciela. Kuba mu omawiał całkiem inny ruch niż mi. Niezbyt mnie to interesowało. No cóż. Usiadłam na ziemi po turecku i nuciłam sobie melodię. Po chwili zamknęłam również oczy. Niezupełnie patrzyłam na czas. Zresztą chłopacy też nie za bardzo interesowali się mną. Nagle poczułam jak ktoś dosiadł się do mnie. To był Kuba.- wiesz. Do końca zostało pięć minut. Za chwilę przyjdzie po ciebie Magda.- powiedział a co za tym idzie, przypomniał mi że mam z nią następne zajęcia.- hym, przypomniałem ci o tym. Prawda?- zapytał a ja pokiwałam głową na tak. Jeszcze chwilę posiedzieliśmy. Niedługo potem usłyszeliśmy kroki zmierzające do nas. Przed nami zobaczyliśmy Magdę. Podnieśliśmy się z ziemi. Otrzepałam się i czekałam aż dziewczyna podejdzie bliżej. Na powitanie, dała Kubie buziaka w policzek. Zaśmiałam się, bo wyglądali serio słodko.

-Mogę już ją ukraść?- spytała się brunetka.

-Jasne, ale oddaj ją w jednym kawałku. Dobrze jej idzie.- odpowiedział Kuba na co wybuchnęliśmy śmiechem.

-Nie martw się, chodź Lila.- odpowiedziała i pociągnęła mnie w stronę wejścia do budynku. Pomachałam Kubie na pożegnanie na co ten mi odmachał. Kiedy byliśmy w ośrodku, zwolniliśmy kroku. Weszliśmy do salki gdzie miałam pierwsze zajęcia. (Rozdział 21~ Autorka).- Myślę że znasz to pomieszczenie.- spojrzała na mnie a ja kiwnęłam głową potwierdzająco.- Po prostu można to wywnioskować po tym, jak patrzysz na to wszystko. Chyba chciałaś o to zapytać. Wiesz.- tutaj ściszyła ton głosu.- Umiem czytać w myślach.- mruknęła po czym zaśmiała się. Chyba nie będę zadawać pytań... ani w głowie, ani na głos.- dobra.- kontynuowała.- pierwsze ćwiczenie będzie takie: musisz się teleportować stąd, do tamtego rogu.- pokazała palcem na prawy tylni róg sali.- wykonując to, musisz pamiętać o tym żeby w twojej głowie były same pozytywne myśli. Twój umysł, jak i ciało musi się wyciszyć. Bez tego to ci się nie uda. Kiedy będziesz w niebezpieczeństwie, twoje działania muszą być szybkie. Dobra! Koniec tego gadania.- stanęliśmy po środku sali. Magda kazała mi zamknąć oczy i rozluźnić się. Przynajmniej starałam się. W końcu byłam rozluźniona i gotowa do działania.- Doskonale. Teraz powtarzaj to, co mówię. Najpierw ćwiczenia oddechowe.- wytłumaczyła spokojnie, a ja ruszyłam głową na znak że ma kontynuować.- weź kilka głębokich wdechów i wydechów.- powoli robiłam to, co kazała, a ona sama mnie okrążyła. Po jakiś dziesięciu mogłam skończyć.- okey. Teraz ręce do góry i połącz to z głębokim oddychaniem.- przyznam szczerze, że spodziewałam się czegoś trudniejszego. Po tym stwierdziłam, że to dopiero początek, więc to logicznie. Podczas tego ćwiczenia, czułam jak krew mi spływa z rąk. Lekko się zdziwiłam, było to całkiem dziwne uczucie.- myślę, że wyczuwasz jak twoja krew spływa ci z rąk.- aż tak to było widać?- znaczy, jeśli tak, wszystko jest w  jak należytym porządku.- dodała, a ja mogłam się już tym nie przejmować.- Zanim zaczniesz robić następną rzecz...- kiedy to powiedziała, lekko jęknęłam z niezadowolenia.-Ej! Ale bez takich dźwięków.

-Muzyka i śpiew.- odpowiedziałam spokojnie a ona przytaknęła. 

-Yhym. Czyli ćwiczenie na przeponę teraz.- mruknęła i poszła do kantorka znajdującego się za mną.- poczekaj, idę po matę.- niedługo zaraz wróciła z niebieską matą.- dobrze. Teraz połóż się na niej, na plecach, jeśli mamy być dokładni. Potem podkurcz nogi- wykonałam to.- teraz, podczas oddychania staraj się wypychać rękę, którą masz położoną pod żebrami.- wykonałam wszystko. Po jakiś 35 minutach wszystkie ćwiczenia zostały skończone. Po tym położyłam się na macie. Niby nie były jakoś wybitnie trudne jednak w jakimś stopniu wyczerpujące.- haha, nie obijamy się. Teraz praktyka!- wykrzyknęła podekscytowana Magda. Wstałam i się rozciągnęłam.- ustaw się pod ścianą i spróbuj pojawić się po drugiej stronie sali. Pamiętaj co mówiłam: same pozytywne rzeczy.- uśmiechnęła się i odeszła trochę ode mnie. Zamknęłam znowu oczy. Wzięłam głęboki wdech. W swoich myślach, przede mną widziałam Jack'a. Kiedy zapytał się mnie o chodzenie, kiedy mnie obronił i nasze wspólne chwile. Poczułam przyjemny przypływ energii, a moje dłonie lekko się zacisnęły w piąstki. Chwilę potem znowu widziałam jasność, ale obraz się zmienił. Tak. Udało mi się... jestem tam gdzie miałam się przeteleportować.

...........................................................................................................................

Zapraszam do głosowania i komentowania co o tym myślicie

Magiczna KrainaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz