rozdział25

25 0 3
                                    

-Brawo.- powiedziała Magda i zadowolona z siebie że nauczyła mnie czegoś zaczęła klaskać w dłonie. Wyprostowałam się i ukłoniłam teatralnie. Podeszłam do niej. 

-Dzięki że mnie tego nauczyłaś.- powiedziałam uśmiechnięta. Coś przykuło moją uwagę, jakieś punkty znajdowały się za jej plecami przyjrzałam się bardziej tym czymś i zauważyłam że w przejściu stoi mój chłopak oraz Kuba.- ale na dziś już chyba kończymy i to obie.- powiedziałam już szeptem nadal spoglądając na Jack'a Magda podążyła za mną wzrokiem i uśmiechnęła się do chłopaków i im pomachała.

-Jednak Kuba mówił prawdę.- powiedziała ze smutnym uśmiechem i pokazała im że mają jeszcze chwilę zaczekać. Oni zaś kiwnęli głowami i zaczęli o czymś  zawzięcie dyskutować.

-O co chodzi z tą prawdą jeśli mogę spytać?- zapytałam się cicho.

-Po prostu kojarzysz Eryka nie ?Tego gościa co z nim miałaś zajęcia u Kuby.- potwierdziłam.- nie ufaj mu.- powiedziała do mnie a w jej oczach dostrzegłam powagę.

-Nie musisz mi tego powtarzać już i tak zalazł mi za skórę.- odparłam zła i aż na samą tą myśl cała się spięłam.

-Ale mi nie chodzi tylko o to, chodzi mi też o twoje bezpieczeństwo.- powiedziała.- jako twoja nauczycielka a za razem agentka mam obowiążek dbać o swoich podopiecznych i przestrzegać ich przed niebezpieczeństwami. Tobie radzę go unikać i zawsze nosić w kieszeni takie małe ustrojstwo coś na wzór dżipijes.- przypomniało sobie że Jack dawał mi taki mały pilocik.- skoro Jack ci go dawał to dobrze.

-Ale co masz na myśli przez to że mam go omijać, przecież to nie możliwe.

-Owszem może to i jest nie możliwe ale ci coś powiem. Kiedyś jakieś dwa miesiące temu wracałam sobie do ośrodka ze spaceru a tu widoki są całkiem niezłe. Ale wracając gdy już byłam jakieś 20m od budynku zostałam zaciągnięta w krzaki to był Eryk na początku próbowałam się bronić przed nim ale przygwoździł mnie do ziemi zaczął się do mnie dobierać. Chciał mnie zgwałcić szarpałam się i próbowałam krzyczeć ale tylko to pogorszyło moją sytuację i Eryk zaczął mnie bić po twarzy . Byłam prawie nie przytomna ostatkami sił wzięłam jakiś kamień koło siebie i uderzyłam go z całej siły w policzek potem zaczęłam na oślep szukać tego małego ustrojstwa.- gdy to mówiła wyciągnęła z kieszeni pilocik.- i wezwałam pomoc jako że byłam w poważnym niebezpieczeństwie.Okazało się ze najbliżej był Kuba, po nie całej minucie jako ze dostal wezwanie o natychmiastowej pomocy, przybiegl mi z odsieczą odciagnal o de mnie Eryka i jedyne to co zapamietalam przed utratą przytomności to jak Kuba siedząc na Eryku wzywał ochronę. Obudzilam się do piero  u Kuby w pokoju powiedział mi ze na szczęście nic mi się poważnego oprócz kilku siniaków i mogłam być pewna ze jeśli by wynikły jakies komplikacje z tej całej sytuacji to Eryk będzie miał przechlapane. Obiecał mi również ze nie pozwoli mi nigdzie chodzic samej i że po mnie będzie przychodził.

-Czemu tego nie zgłosiliście skoro sprawa była tak poważna.- powiedziałam bardziej donośnym głosem.

-A ty myślisz ze nie próbowałam, od razu po tym wszystkim poszliśmy do Michaela ale Eryk wszystkiego się wyparl a Michael powiedział ze nic nie zrobi w tej sprawie.

-I Michael takie cos powiedział przecież to jest jego obowiązek. Jak taki człowiek mogl zostać dyrektorem osrodka przecież ani za grosz mu nie zależy na bezpieczeństwie podopiecznych!- wykrzyczałam.

-I tu się z toba zgodzę bo taka jest prawda , dlatego po tym wszystkim zwołaliśmy posiedzenie wszystkich agenytow i mentorów oraz nauczycieli i razem ustaliliśmy że to my będziemy stawiac bezpieczeństwo naszych uczniów na pierwszym miejscu.

Magiczna KrainaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz