▪︎Gouenji Shuuya▪︎

1.3K 57 64
                                    

Słońce nad Inazumą powoli zaczęło się chować za horyzontem, dając przy tym efekt złocistego nieba. Można by powiedzieć, że wieczór w tym mieście należy do najpiękniejszej pory dnia. Wraz z jego nadejściem pewna grupka dzieciaków zebrała się na boisku znajdującym się przy moście Inazumy. Na oko mieli około dziesięciu lat, lecz mimo tak młodego wieku widać było ich zamiłowanie do piłki. Po podzieleniu się na drużyny, zaczęli grę. Radość nie odstępowała ich nawet na malutką chwilę. Kiedyś każdy był dzieckiem i z pewnością czuł to samo co oni w tym momencie.

Stojąca na moście dziewczyna, wpatrując się w dzieciaki pozwoliła, by na jej twarz wszedł ciepły uśmiech. Właśnie tak zapamiętała to miejsce, chociaż musiała przyznać, że jednak trochę się zmieniło. W końcu była tu ostatnio dziewięć lat temu. Mimo to miała same ciepłe wspomnienia związane z Raimonem. Według niej najlepsza szkoła jaka może istnieć. I nie mowa tu tylko o programie nauczania, lecz o ludziach których tam poznała. Pamiętała ich wszystkich. Trójkę dziewczyn z którymi to niegdyś rozmawiała na przerwach o chłopakach z drużyny. A co do samej drużyny, jej nie mogłaby zapomnieć. W końcu sama do niej należała. Jej członkowie byli najwspanialszymi osobami jakich kiedykolwiek było dane jej poznać. Zabawni, mili, przyjaźni, opiekuńczy i do tego pomagali jej nieraz. Jednym słowem byli dla niej jak rodzina.

Jednak był ktoś szczególny. Ktoś kogo postrzegała inaczej niż resztę. W końcu to jego poznała jako pierwszego, lecz na przyjaźni się nie skończyło. W zasadzie była to jej pierwsza miłość i jak dotąd jedyna. Chłopak o blond włosach. Tak, to właśnie on. Kochany przyjaciel i wspaniały napastnik. Kochał ją, a ona jego. Wiele razem przeszli. Wspierali się w trudnych chwilach i prawie nigdy się nie kłócili. Na pewno większość dorosłych ludzi powiedziałaby, że to tylko dziecięca miłość, ale tak nie było. Gdy się poznali, mieli po piętnaście lat, więc nie można było już ich porównać do dzieci, przynajmniej do tych znajdujących się tam na boisku. Byli razem szczęśliwi i świadomi tego co to znaczy być razem, ale jak to w życiu bywa, zawsze coś musi pójść nie tak. Razem wspięli się na sam szczyt. Byli najsilniejszą drużyną w Japonii, a potem na świecie. Jednak pewnego dnia jej rodzice wyskoczyli z pomysłem przeprowadzki. Nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że ich nowy dom znajdował się na zupełnie innym kontynencie. Ten czas był dla niej szczególnie trudny. Nic tak nie bolało jak rozstanie z miejscem które tak pokochała, z ludźmi którzy byli jej drugą rodziną i z nim. Chłopakiem którego kochała całym sercem.

To wydarzenie było trudne szczególnie dla tej dwójki. Nie mogli i nie chcieli uwierzyć, że to się działo naprawdę. Próbowali znaleźć rozwiązanie lecz rodzice dziewczyny i tak postawili na swoim. Wtedy chłopak zrozumiał, że to już koniec i postanowił to zaakceptować. Jednak nie miał zamiaru o niej zapominać. W dniu wyjazdu dał jej coś co miało jej o nim przypominać. Nie chciał by kiedykolwiek o nim zapomniała. Nie chciał jej tracić, lecz w tamtym momencie mógł zrobić jedynie to. Obiecali sobie, że będą do siebie codziennie pisać i dzwonić, lecz nic nie trwa wiecznie. Dziewczyna poszła na studia. Pojawiły się obowiązki i brak czasu, przez co całkowicie zapomniała o blondynie który kiedyś był jej tak bliski. Teraz jednak zjawiła się tu z powrotem. Po dziewięciu długich latach wróciła do miasta które nadal kochała. O tej chwili marzyła całymi dniami odkąd wyjechała. Nie zapomniała. Nie mogła. Próbowała sobie wmówić, że jej miejsce jest przy rodzicach, lecz jedynie co jej się udało to uśpić pamięć o tym wszystkim. Teraz gdy ponownie się tu zjawiła, to wszystko powróciło. Wspomnienia, emocje i chęć zobaczenia osób z drużyny. Na pewno przez ten czas każdy z nich ułożył sobie życie, jednak miała nadzieję, że nie poszli w jej ślady.

— Będą z nich wspaniali piłkarze — Słysząc męski głos, błyskawicznie zaczęła się rozglądać, by po sekundzie zawiesić wzrok na stojącym obok niej mężczyźnie. Była zła na siebie, że nawet nie zauważyła jak i kiedy się tu pojawił, lecz w tym momencie nie to było najważniejsze.

 ✏︎ 𝚘𝚗𝚎 𝚜𝚑𝚘𝚝𝚜Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz