Wzdrygnęła się, gdy poczuła na swych ramionach miękki, przyjemny materiał. Zdezorientowana, odwróciła się w stronę blondyna, który uśmiechnął się do niej słabo, tym samym chcąc dodać jej otuchy, której w tej sytuacji brakowało również jemu. Szczerze mówiąc nie spodziewał się, że wyjdą z tego cało. Jakiś czas temu obudzili się w pustym, lodowatym pomieszczeniu, co od razu skojarzyło im się z chłodnią. Hawks'owi skończyły się już pióra, a [Imię] nie była w stanie użyć swej indywidualności, by ich stąd wydostać. Mogli krzyczeć, wołać o pomoc, ale nic by to nie dało. Po stoczonej walce z przeciwnikiem, który okazał się być potężniejszy niż początkowo myśleli, zostawił ich tu na pewną śmierć. Właśnie to było jego celem. Zabicie ich. Jednakże zamiast zrobić to od razu, wolał się z nimi zabawić, czekać aż wykończy ich hipotermia. Byli na jego terenie. Jedyne co mogli zrobić to czekać na pomoc kogoś z zewnątrz.
Dziewczyna okryła się kurtką bohatera, cicho za nią dziękując. Była mu wdzięczna za ten gest, bo prócz staniku, nie miała na sobie żadnej innej górnej odzieży (która została zniszczona podczas walki). Wpatrując się w potężne drzwi, będące jedynym wyjściem z tej pułapki, westchnęła bezsilnie, czemu towarzyszyła uciekająca z jej ust mgiełka. To miał być zwyczajny weekend jak każdy inny. Dostała zlecenie w którym musiała podjąć się współpracy ze skrzydlatym bohaterem, który swoim poczuciem humoru starał się umilić im czas. W pewnym sensie mu się to udało, lecz dziewczyna starała się nie dać po sobie poznać rozbawienia, jakie w niej wywoływał. Wolała stu procentowo skupić się na zadaniu. Reszta jakoś się potoczyła, aż w końcu wylądowali w tej pseudo zamrażarce. Nie mieli nawet pojęcia czy znajdują się w tym samym miejscu, w którym znaleźli złoczyńce, choć obecnie niezbyt się tym przejmowali. W obecnej sytuacji, wszystko straciło jakikolwiek sens.
Pocierając o siebie dłonie, odwróciła się w stronę chłopaka, trzymającego się za ramiona. Czując na sobie jej wzrok, uśmiechnął się do niej tak jak zawsze, jakby chciał ją zapewnić, że wyjdą z tego cało. Jednak oboje dobrze znali prawdę.
— Chodź, będzie nam cieplej — Bohaterka podeszła do partnera, obejmując go i kładąc podbródek na jego ramieniu. Blondyn był zaskoczony tym gestem, ale nie protestował. Wsunął dłonie pod kurtkę i wtulił się w [Kolor] włosą, która wzdrygnęła się czując zimno jakie rozeszło się po jej plecach. Mimo to dzielnie to zniosła, chcąc dać mu choć odrobinę ciepła.
— Nie sądziłem, że skończę jako mrożonka — Zażartował chłopak z półuśmiechem, który niezależnie od ich sytuacji, nie chciał mu zejść z ust. Zdążył się już pogodzić z prawdą i wiedział, że ona również. Nie była przecież małym dzieckiem, które trzeba byłoby uspokajać i wmawiać, że wszystko będzie dobrze. Była bohaterką, jedną z lepszych i już nie raz bywała w podobnych sytuacjach.
— Nie sądziłam, że skończę z mrożonym kurczakiem — Również się uśmiechnęła, nie widząc sensu w blokowaniu emocji. Wcześniej robiła to ze względu na obowiązki. Uważała, że Hawks momentami zbyt luźno podchodził do tematu, narażając przy tym siebie i innych. Jednakże nie z byle powodu był numerem dwa. W pewnym sensie był kimś, kogo podziwiała.
— Ten kurczak chciał się z tobą umówić — Usłyszała tuż przy uchu. Momentalnie zrobiło jej się głupio. Fakt, wiele razy próbował namówić ją na wspólne wyjście, chociażby do kawiarni, na fast-foody, czy też do kina, ale ta zawsze odmawiała. Niemniej jednak, spędzali ze sobą całkiem dużo czasu, zwłaszcza wieczorami, gdy oboje mieli patrol. Przesiadywali wtedy na dachu, czasami dołączała do nich też Mirko, która była jedną z bliższych jej osób. Dlaczego dopiero teraz zaczęła żałować swoich decyzji?
— Na kurczaka? — Dopytała z nikłym uśmiechem, wtulając się w zimne ramię bohatera. Dłonie przyłożyła do odkrytego skrawku na jego plecach, co jakiś czas gładząc go po małych skrzydełkach. Oboje coraz bardziej zaczynali drżeć. Mieli wrażenie, że w pomieszczeniu robi się coraz chłodniej. Niewiele czasu im zostało.