10.

57 4 4
                                    

         To nie był dobry dzień.  Ba. To nie był dobry tydzień. Na początku był klub. Potem impreza. Zgubiony telefon. A na dodatek jeszcze kłótnia z rodzicami.  A raczej matką, bo jak ojciec tylko wyczuł co się świeci to uciekł szybko do sąsiada pożyczyć wiertarkę.  Mniejsza o to, że w garażu kurzyła się od dawna ta jego. 

- Znowu wróciłeś późno do domu! Czy ty się w ogóle uczysz?! Masz pojęcie, o tym ze jesteś w ostatniej klasie i masz egzaminy ? No chyba nie!

        Wrzaski pani Park było słychać chyba w obrębie całej ulicy. Syn skrzywił się bo jego bębenki w uszach naprawdę ucierpiały w ciągu rozmowy z matką. Co prawda, nie pierwszy raz, ale do takiego krzyku nie można się było przyzwyczaić. 

- Mamo, ja przecież. ..

- Milcz jak do ciebie mówię! Jesteś takim niewdzięczym bachorem ! A ja się tak starałam by cię dobrze z ojcem wychować...!

      Tu zrobiła teatralna pauzę w czasie której po policzku popłynęły jej łzy.  To czy były prawdziwe to już zagadka, której Jinyoung nigdy nie potrafił rozwiązać. 
Ta kobieta była do niego tak podobna wyglądem.. obydwoje mieli czarne, duże oczy pokryte długimi i gęstami rzęsami za które wielu chciałoby zabić- o ile jest się kobieta a nie młodym mężczyzna. Do tego pełne jasne wargi, mały nosek i blada cera.  Tak, jak na koreańskie standardy jego matka była niezwykle piękną kobietą. A on to wszystko po niej odzieczył. Szkoda tylko, że w tym niemęskim zestawie był jeszcze bonus w postaci okropnego charakteru.

- Mamo, posłuchaj. Przecież mam dobre wyniki.

- A gówno!  Słyszałam o tym ze nie uważałeś dzisiaj w szkole!
        To niesamowite jaką siatką szpiegowską dysponują matki. Zasanawiające czy to sprawka nauczycielek, które informują o wszystkim co uczniowie robią w szkole czy jednak może w kącie, niezauważona jak ninja, przemyka pani woźna w podomce nadsłuchując wszystkiego czego tylko się da. Z tą myślą  poprawił sobie grzywkę która leciała mu na oczy.

 - Po prostu miałem gorszy dzień. 

- Tacy jak tu nie powinni mieć gorszych dni! Twoim jedynym obowiązkiem w tym domu jest nauka wiec masz się uczyć!

- Przecież się uczę. ..
 
- NIE PYSKUJ GÓWNIARZU. Zepnij dupe wreszcie i się ucz!

         Na szczęście był już piątek co oznaczało jutro dzień wolny. I to wolny wolny bo matka miała jutro pracować do późnego  wieczora także naukę mógł odłożyć dopiero na niedzielę.
Położył się na łóżku i przeciągnął kilka razy. Rany, jak chciało mu się spać.  Ostatnie noce nie były specjalnie odprężające a wracając późno do domu skrócił je znacznie i zaburzyło to cykl jego snu.  Ziewnął przeciągle. Sen byłby miłą sprawą.. tak, ale jeszcze nie teraz. Postanowił najpierw wziąść ciepły, nie, najlepiej mocno gorący prysznic.  

    Z tym zamiarem udał się do łazienki i przy okazji wrzucił już swój mundurek do pralki po czym nastawił pranie. Czysty i wyprasowany strój to podstawa dobrego ucznia. Już miał wchodzić do kabiny prysznicowej gdy jego telefon zawibrował.

Im Jaebum:
To co? Widzimy się jutro ;) ?

       Brunet przegryzł wargę w zdenerwowaniu. Stanął w kabinie prysznicowej i popatyrzł tęsknie na słuchawkę od prysznica. Westchnął by po chwili jednak wystukać odpowiedź maltretując przy tym cały czas dolną wargę. To zdecydownanie nie był dobry nawyk. Musi sie tego oduczyć.

Jinyoung:
Ok. Kawiarnia na rynku o 14. Nie spóźnij się.  

        Nie czekając na odpowiedź wziął wreszcie upragniony prysznic a myśli o Jaebumie spłynęły wraz z wodą pozwalając mu na chwile odprężenia.

Kim jesteś? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz