- Park, nie wiem co się ostatnio z tobą dzieje. Twoje stopnie uległy pogorszeniu a na lekcjach jesteś rozkojarzny. Masz problemy z koncentracją na dłuższą chwilę. Proszę, oto twój ostatni sprawdzian. Muszę niestety powiedzieć, że nie jest to najlepiej napisana przez ciebie praca, wręcz przeciwnie, najgorsza. Jeśli myślisz o studiach na dobrym uniwersytecie musisz poprawić swoje oceny.
Nauczycielka od historii podała test chłopakowi. Przegryzł wargę. Był rozgoryczony faktem że aż tak opuścił się w nauce. Nigdy do tej pory nie miał żadnych trójek a ta jedna była plamą na jego honorze. Musiał skończyć wreszcie z wszystkim co go rozpraszło. Co prawda nauczycielka zdecydowanie przesadzała z tym pogorszeniem się w nauce, to była jednorazowa wpadka ale tu chodziło o wyjątkowego ucznia,który na wszystkich konkursach międzyszkolnych zdobywał pierwsze miejsca zapisując tą szkołę jako jedną z najlepszych w mieście. Takiego ucznia po prostu nie można było stracić i wiedziała o tym zarówno nauczycielka jak i brunet.
- Przepraszam pani Kim. Obiecuję poprawę przy kolejnym teście.
Skłonił nisko głowę w przeprosinach na co kobieta tylko prychnęła odganiajac go ręką jak natrętną muchę co miało być ucięciem całej rozmowy z uczniem.
Nigdy nie był jej ulubieńcem. Ale co się dziwić, przez cały jej okres nauczania w tej placówce, nikt nie był. Kobieta była stara i zgorzkniała ale potrafiła uczyć i nawet na nie lubianych uczniach się nie wyżywała. Po prostu wypełniała swoją znienawidzoną po latach pracę nadal obcując z tymi młodymi dziećmi samego diabła, jak zwykła ich nazywać, które nie rozumiały piękna jej przedmiotu. Przecież historia poprzez naukę o przeszłości uczy jak postępować w przyszłości! Nie zamierzała być jednak miła nawet dla pupilka dyrektora. Wszystkich traktowała równo czyli po prostu źle.Chłopak pożegnał się mimo wszystko z pełnym szacunkiem do nauczycielki i zamknął za sobą drzwi. Przegryzł wargę w zdenerwowaniu. Naprawdę był na siebie zły. Gdy tylko wyszedł z sali czekał już na niego Bambam z zeszytem na co przewrócił oczami. Ostatnie na co jeszcze dziś miał ochotę to korki ale ostatnio mu odmówił a młodszy nadal miał problem z ocenami z koreańskiego. Dając się ciągnąć do biblioteki znów wrócił na chwilę myślami do niedawnego wieczoru.
Spotkanie z Jaebumem zakończyło się wspólnym obiadem, kawiarnią a do tego jeszcze spacerem. Nawet nie wiedział kiedy pozwolił starszemu zabrać się w te wszystkie miejsca. (Oczywiście kawy i tak by nie odmówił no ALE.)
Ważniejsze jednak było to że miał dziwne uczucie w brzuchu, jakby łaskotanie i obawiał się przez cały czas że ten popcorn z kina jednak mu zaszkodził. Do tego jeszcze paliło go w policzki przez co później podejrzewał jednak przeziębienie. Youngjae go wyśmiał kiedy mu o tym powiedział.- Ile ty masz lat?
- Daj se siana Choi i mnie nie denerwuj.
- Jesteś tak niewinny. Uroczy.
Youngjae nadymał policzki kładąc na nich dłonie i spojrzał na przyjaciela z uśmiechem powtarzając jeszcze kilka razy jaki to on nie jest uroczy i kochaniutki przez co drugi chłopak tylko zacisnął zęby mrucząc coś o idiocie, który powinien szybko zginąć.
Najgorsze było to że uczucie tej dziwnej choroby nie znikało i poważnie zastanawiał się nad pójściem do lekarza. A głupi Choi się z niego śmieje zamiast mu pomóc. Co z niego za przyjaciel? Do dupy.Bambam poklepał go po ramieniu a widząc brak reakcji strzelił kilka razy palcami przed oczami chłopaka przypominając o swoim istnieniu zamyślonemu brunetowi. Ten tylko westchnął cierpiętniczo otwierając podręcznik oraz słownik koreańskiego. Nie okazał nawet cienia uśmiechu kiedy Bammie podsunął mu przemyconą do szkolnej biblioteki kawę z jego ulubionej kawiarenki choć o mało go nie wyściskał ze szczęścia. Po ciężkim dniu w tym wariatkowie taki napar to po prostu konieczność.
🕳🕳🕳
Przez siedzenie tyle czasu w bibliotece z Tajlandczykiem zapomniał o upływie czasu i zanim się obejrzał na dworze już zmierzchało. Szybko pożegnał się ze swoim dłużnikiem ( oj, młody będzie długo to spłacać, szczególnie w postaci kawy!).
Na wyświetlaczu komórki zobaczył nowo przychodzące połączenie wiec odebrał nie patrząc nawet na numer, który próbuje się z nim połączyć. W tym samym czasie włożył kilka książek do szkolnwj szafki by jego plecak nie był taki ciężki w drodze do domu.- Dlaczego nie powiadomiłeś mnie o tym, że będziesz dzisiaj później? Coś się stało?
- Nie mamo. Powtarzałem materiał na jutrzejszy sprawdzian.
- No dobrze. Tak czy siak powinieneś dać mi albo ojcu znać . Podjechać po ciebie pod szkołę?
- Nie, nie trzeba.
Pożegnał się szybko z rodzicem mrucząc cicho pożegnanie a następnie zakończył rozmowę. Po wyjściu z budynku napotkał Youngjae opierającego się o bok budynku szkoły. Przez ramię miał przewieszoną torbę i kończył papierosa. Było już dawno po lekcjach więc w szkole pozostały jedynie panie woźne a kamer i tak nikt nigdy nie sprawdzał. Chodziły nawet plotki o tym, że są fałszywe bo dyrektor był zbyt chciwy na kupno prawdziwych a tak tanim kosztem próbował zaprowadzić bezpieczeństwo na dziedzińcu.
Szatyn widząc przyjaciela rzucił niedopałek na ziemię gasząc go butem.- Nie podzieliłeś się bro.
Choi szczerze się zaśmiał. Nie wiedział czy przyjaciel naprawdę chciał zapalić ale wiedział za to coś innego. Jest zbyt miękką i niewinną kluseczką by mieć już coś takiego w ustach. Przytulił Parka ramieniem widząc jego skwaszoną minę i mruczenie typu "traktujesz mnie jak dziecko" by po chwili pociągnąć w kierunku ich domów.
🕳🕳🕳
Odłożył zadowolony swój szczęśliwy długopis. Ten dzień zapowiadał się dużo lepiej. Była dopiero dziesiąta a on już miał za sobą darmową kawę, którą przyrządził mu Mark za uzbierane w kawiarni punkty oraz dobrze napisany sprawdzian. Tak. Ten dzień zapowiadał się bardzo dobrze.
Do czasu.
Stanęła przed nim poprawiając farbowaną grzywkę długimi hybrydowym paznokciami w jasnym kolorze.
- Musimy pogadać.
Uśmiechnął się sztucznie opierając się o szafkę i wkładając smukłe dłonie w kieszenie jeansowych spodni.
- Chyba nie mamy o czym.
Chciał odejść, wyminąć ją bez żadnego więcej słowa ale zastąpiła mu drogę i chwyciła za łokieć zatrzymując bruneta. Skrzywił się na to nieznacznie.
- Przestań łazić za Jaebumem.
Zmarszczył brwi nie rozumiejąc początkowo o co chodzi. No tak. Przecież to jej chłopak.. ale tak czy siak to nie jego sprawa. Tamten nic dla niego nie znaczył, a tamta nue powinna się czepiać o wyjście na zwykła kawę czy do kina.
- Nie łażę i nie mam zamiaru.
Harin zmarszyła brwi. Chyba nie takiej odpowiedzi oczekiwała. Widocznie chciała zrobić jakąś drame, pokrzyczeć i odejść stukając obcasami. Nie wiedziała co powiedzieć więc Jinyoung szybciutko się wycofał i zanim blondynka się zorientowała, chłopaka już nie było.
- Dupek. - prychnęła i odeszła korytarzem po raz kolejny zarzucając włosami.
Tym czasem nastolatek miał jeszcze jedną lekcję i po jej skończeniu wyszedł z szkoły zwracając uwagę czy znów nie napatoczy się na jakąś harpię.
Życie to strasznie śmieszna kurwa.
Bo zamiast harpii na szkolnym dziedzińcu o murek, w czarnej skórzanej ramonesce, (w której wyglądał naprawdę gorąco) stał Im Jaebum i machał do niego z uśmiechem.
CZYTASZ
Kim jesteś?
FanfictionJinyoung ma trudny charakter. Zdecydowanie trudno z nim wytrzymać . Takie tam miłostki ze szkołą w tle. FF na temat Jinyounga i JB . Got7. Gatunki: Fluff, comedy, boyslove Status: trwające