20.

56 4 2
                                    

- Park, nie wiem co się ostatnio z tobą dzieje. Twoje stopnie uległy pogorszeniu a na lekcjach jesteś rozkojarzny. Masz problemy z koncentracją na dłuższą chwilę. Proszę, oto twój ostatni sprawdzian. Muszę niestety powiedzieć, że nie jest to najlepiej napisana przez ciebie praca, wręcz przeciwnie, najgorsza. Jeśli myślisz o studiach na dobrym uniwersytecie musisz poprawić swoje oceny.

Nauczycielka od historii podała test chłopakowi.  Przegryzł wargę.  Był rozgoryczony faktem że aż tak opuścił się w nauce.  Nigdy do tej pory nie miał żadnych trójek a ta jedna była plamą na jego honorze. Musiał skończyć wreszcie z wszystkim co go rozpraszło. Co prawda nauczycielka zdecydowanie przesadzała z tym pogorszeniem się w nauce, to była jednorazowa wpadka ale tu chodziło o wyjątkowego ucznia,który na wszystkich konkursach międzyszkolnych zdobywał pierwsze miejsca zapisując tą szkołę jako jedną z najlepszych w mieście.  Takiego ucznia po prostu nie można było stracić i wiedziała o tym zarówno nauczycielka jak i brunet. 

- Przepraszam pani Kim. Obiecuję poprawę przy kolejnym teście.

Skłonił nisko głowę w przeprosinach na co kobieta tylko prychnęła odganiajac go ręką jak natrętną muchę co miało być ucięciem całej rozmowy z uczniem. 
Nigdy nie był jej ulubieńcem. Ale co się dziwić, przez cały jej okres nauczania w tej placówce, nikt nie był.  Kobieta była stara i zgorzkniała ale potrafiła uczyć i nawet na nie lubianych uczniach się nie wyżywała. Po prostu wypełniała swoją znienawidzoną po latach pracę nadal obcując z tymi młodymi dziećmi samego diabła, jak zwykła ich nazywać, które nie rozumiały piękna jej przedmiotu. Przecież historia poprzez naukę o przeszłości uczy jak postępować w przyszłości!  Nie zamierzała być jednak miła nawet dla pupilka dyrektora. Wszystkich traktowała równo czyli po prostu źle. 

Chłopak pożegnał się mimo wszystko z pełnym szacunkiem do nauczycielki i zamknął za sobą drzwi. Przegryzł wargę w zdenerwowaniu. Naprawdę był na siebie zły. Gdy tylko wyszedł z sali czekał już na niego Bambam z zeszytem na co przewrócił oczami.  Ostatnie na co jeszcze dziś miał ochotę to korki ale ostatnio mu odmówił a młodszy nadal miał problem z ocenami z koreańskiego.  Dając się ciągnąć do biblioteki znów wrócił na chwilę myślami do niedawnego wieczoru.

Spotkanie z Jaebumem zakończyło się wspólnym obiadem, kawiarnią a do tego jeszcze spacerem.  Nawet nie wiedział kiedy pozwolił starszemu zabrać się w te wszystkie miejsca. (Oczywiście kawy i tak by nie odmówił no ALE.)
Ważniejsze jednak było to że miał dziwne uczucie w brzuchu, jakby łaskotanie i obawiał się przez cały czas że ten popcorn z kina jednak mu zaszkodził. Do tego jeszcze paliło go w policzki przez co później podejrzewał  jednak przeziębienie. Youngjae go wyśmiał kiedy mu o tym powiedział.

- Ile ty masz lat?

- Daj se siana Choi i mnie nie denerwuj.

- Jesteś tak niewinny. Uroczy.

Youngjae nadymał policzki kładąc na nich dłonie  i spojrzał na przyjaciela z uśmiechem powtarzając jeszcze kilka razy jaki to on nie jest uroczy i kochaniutki przez co drugi chłopak tylko zacisnął zęby mrucząc coś o idiocie, który powinien szybko zginąć.
Najgorsze było to że uczucie tej dziwnej choroby nie znikało i poważnie zastanawiał się nad pójściem do lekarza. A głupi Choi się z niego śmieje zamiast mu pomóc. Co z niego za przyjaciel? Do dupy.

Bambam poklepał go po ramieniu a widząc brak reakcji strzelił kilka razy palcami przed oczami chłopaka przypominając o swoim istnieniu zamyślonemu brunetowi.  Ten tylko westchnął cierpiętniczo otwierając podręcznik oraz słownik koreańskiego. Nie okazał nawet cienia uśmiechu kiedy Bammie podsunął mu przemyconą do szkolnej biblioteki kawę z jego ulubionej kawiarenki choć o mało go nie wyściskał ze szczęścia.  Po ciężkim dniu w tym wariatkowie taki napar to po prostu konieczność. 

🕳🕳🕳

Przez siedzenie tyle czasu w bibliotece z Tajlandczykiem zapomniał o upływie czasu i zanim się obejrzał na dworze już zmierzchało.  Szybko pożegnał się ze swoim dłużnikiem ( oj, młody będzie długo to spłacać, szczególnie w postaci kawy!).
Na wyświetlaczu komórki zobaczył nowo przychodzące połączenie wiec odebrał nie patrząc nawet na numer, który próbuje się z nim połączyć.  W tym samym czasie włożył kilka książek do szkolnwj szafki by jego plecak nie był taki ciężki w drodze do domu.

- Dlaczego nie powiadomiłeś mnie o tym,  że będziesz dzisiaj później? Coś się stało?

- Nie mamo. Powtarzałem materiał na jutrzejszy sprawdzian.

- No dobrze. Tak czy siak powinieneś dać mi albo ojcu znać . Podjechać po ciebie pod szkołę?

- Nie, nie trzeba.

Pożegnał się szybko z rodzicem mrucząc cicho pożegnanie a następnie  zakończył rozmowę.  Po wyjściu z budynku napotkał Youngjae opierającego się o bok budynku szkoły. Przez ramię miał przewieszoną torbę i kończył papierosa.  Było już dawno po lekcjach więc w szkole pozostały jedynie panie woźne a kamer i tak nikt nigdy nie sprawdzał.  Chodziły nawet plotki o tym, że są fałszywe bo dyrektor był zbyt chciwy na kupno prawdziwych a tak tanim kosztem próbował zaprowadzić bezpieczeństwo  na dziedzińcu. 
Szatyn widząc przyjaciela rzucił niedopałek na ziemię gasząc go butem.

- Nie podzieliłeś się bro.

Choi szczerze się zaśmiał. Nie wiedział czy przyjaciel naprawdę chciał zapalić ale wiedział za to coś innego.  Jest zbyt miękką i niewinną kluseczką by mieć już coś takiego w ustach. Przytulił Parka ramieniem widząc jego skwaszoną minę i mruczenie typu "traktujesz mnie jak dziecko" by po chwili pociągnąć w kierunku ich domów.

🕳🕳🕳

Odłożył zadowolony swój szczęśliwy długopis. Ten dzień zapowiadał się dużo lepiej. Była dopiero dziesiąta a on już miał za sobą darmową kawę, którą przyrządził mu Mark za uzbierane w kawiarni punkty oraz dobrze napisany sprawdzian.  Tak. Ten dzień zapowiadał się bardzo dobrze.

Do czasu.

Stanęła przed nim poprawiając farbowaną grzywkę długimi hybrydowym paznokciami w jasnym kolorze. 

- Musimy pogadać. 

Uśmiechnął się sztucznie opierając się o szafkę i wkładając smukłe dłonie w kieszenie jeansowych spodni.

- Chyba nie mamy o czym.

Chciał odejść, wyminąć ją bez żadnego więcej słowa ale zastąpiła mu drogę i chwyciła za łokieć zatrzymując bruneta.  Skrzywił się na to nieznacznie. 

- Przestań łazić za Jaebumem.

Zmarszczył brwi nie rozumiejąc początkowo o co chodzi.  No tak. Przecież to jej chłopak.. ale tak czy siak to nie jego sprawa.  Tamten nic dla niego nie znaczył,  a tamta nue powinna się czepiać o wyjście na zwykła kawę czy do kina.

- Nie łażę i nie mam zamiaru.

Harin zmarszyła brwi. Chyba nie takiej odpowiedzi oczekiwała. Widocznie chciała zrobić jakąś drame, pokrzyczeć i odejść stukając obcasami.  Nie wiedziała co powiedzieć więc Jinyoung szybciutko się wycofał i zanim blondynka się zorientowała, chłopaka już nie było. 

- Dupek.  - prychnęła i odeszła korytarzem po raz kolejny zarzucając włosami.

Tym czasem nastolatek miał jeszcze jedną lekcję i po jej skończeniu wyszedł z szkoły zwracając uwagę czy znów nie napatoczy się na jakąś harpię.

Życie to strasznie śmieszna kurwa.

 Bo zamiast harpii na szkolnym dziedzińcu o murek, w czarnej skórzanej ramonesce, (w której wyglądał naprawdę gorąco) stał Im Jaebum i machał do niego z uśmiechem.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 04, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Kim jesteś? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz