14.

111 15 1
                                    


               <<<<<>>>>>

Pot... Krzyki...będziesz tego żałowała.

Yoongi po raz kolejny wstał z łóżka. Kilkukrotnie je obszedł, po czym znowu zmęczony opadł na materac. Po raz kolejny miał koszmar. Czy to nie zabawne? Dorosły mężczyzna miewa koszmary.

Yoongi oparł głowę na rękach i cicho westchnął. Co się ze mną dzieje? To już druga nieprzespana noc, a jutro rano ma nie spóźnić się do pracy.

Zrezygnowany Yoongi, jedynie podrapał się po karku i szczelnie optulił się kocem.

To myśl o jego ukochanych kolczykach, nie dawała mu spokoju.

Yoongi uważnie wpatrywał się w jeden punkt, którego nikt poza nim nie widział. Nie wie dlaczego, ale pojawiła się w nim dziwna myśl, która nie dawała mu spokoju. Chciał zrobić coś co teraz nie było mu zbytnio potrzebne, ale chciał to sprawdzić.

Po chwili jednak Yoongi się przełamał i pewnym krokiem, jak i trochę niespokojnym ruszył się z łóżka. Wstał i pognał w stronę schodów, trzymając się blisko ściany.

Po chwili szukając odpowiedniej klamki, ułożył na nich swoją dłoń.

Teraz, albo nigdy.

I lekko je otworzył, tak aby nie wydobyły zbędnego dźwięku. Cicho przyłożył do nich swoją głowę i uważnie przyjrzał się dziewczynie.

Optulona po brzegi grubą kołdrą wyglądała, jak małe dziecko. Niewinnie. Ale czy to prawda?

Yoongi z powrotem zamknął drzwi, po czym się o nie oparł.

- Chyba zaczynam wariować... - szepnął cichutko. - No cóż, nie widzę powodu tu zostawać.

I takim sposobem Yoongi powrócił do swojego pokoju i już bez żadnych zmartwień, po prostu zasnął. Niestety nie wiedział, że blond włosa dziewczyna się już rozbudziła i zdziwiona głośnym biciem serca, po prostu nie ruszyła się z miejsca.

              <<<<<>>>>>
    Poranek, 8.50 wytwórnia   
                  ibighit
              <<<<<>>>>>

Podążałam w stronę gabinetu menadżera chłopców, pana Bang Si Hyuk'a. Miałam mu zanieść ważne dokumenty, które już dziś miały być wypełnione, jako, że brakowało tylko jego podpisu. Niestety, nie udzielili mi zgody na dalsze bycie makijażystką. Pan Lee postanowił więc przyznać mi pracę kamerzysty, który musi nagrywać filmiki z za sceny. Choć muszę przyznać nawet, że jestem mu wdzięczna za to stanowisko, jednak poniekąd czuje się trochę dziwnie, mianowicie pan Bang nie ma pojęcia o tej zmianie.

Trochę mi smutno. Minęły dopiero dwa tygodnie, a już wszyscy z wytwórni stracili do mnie zaufanie.

Westchnęłam lekko i mocnej przycisnęłam do mojej klatki piersiowej, wypełnioną po brzegi teczkę.

Oby wszystko dobrze się skończyło...Eh?!!

Jedynie zdołałam stłumić krzyk i zdziwienie, które ogarneło moje ciało. Co się tak właściwie stało?

Otóż, dosłownie przed chwilą poślizgnęłam się, ale ktoś mnie złapał.

Owa postać mocno trzymała mnie za biodra, pochylona nade mną.

Zdziwiona spojrzałam mu w oczy.

- Wszystko z panią w porządku?- zapytał mężczyzna, przyglądając się mojej twarzy.

- T-Tak...- tylko tyle zdołałam powiedzieć, po czym mój wzrok skierował się w dół. Wszystkie papiery  i dokumenty zostały porozrzucane.

Pochyliłam się nad nimi, po czym zaczęłam je pojedyńczo zbierać. Po chwili mężczyzna dołączył się do mnie.

- Bardzo pana przepraszam...- powiedziałam, gdy skończyliśmy już zbierać.- ..trochę się zamyśliłam...

Mężczyzna z miłym uśmiechem oddał mi już poskładane dokumenty.

- Ależ, nie musisz wcale przepraszać, jednak wolałbym byś była trochę bardziej uważna, wkońcu co by się stało gdyby mnie teraz nie było?- mężczyzna lekko się zaśmiał, a ja ze wstydem opuściłam głowę.

- Przepraszam...

- Przecież każdemu się to może zdarzyć. Naprawdę nie trzeba przepraszać panno...- przez chwilę się zatrzymał, jednak później dodał.

- Jestem Jihyuk. Zdradzisz mi jak brzmi twoje?- zasłoniłam tylko swoje usta, by stłumić lekki śmiech. Po chwili poprawiłam moje blond włosy i uniosłam wzrok.

- Jestem Brooklyn.

- Miło mi.- Jihyuk z wielkim uśmiechem podał mi rękę, którą lekko ścisnęłam.- A tak wogóle to o czym tak intensywnie myślałaś?

- No cóż...- zamyśliłam się.- ... to dość...dziwna sprawa... i zajełaby pewnie panu całe popołudnie!

- Oh..? Jak tak mówisz to pewnie naprawdę długa historia!- oczy Jihyuka były roześmiane.- Ale, tak z tym panem nie musisz przesadzać.

- Przepraszam?- zapytałam lekko zdziwiona.

- Mów do mnie na " ty ".- Aha! To o to mu chodziło! Pacnęłam się w głowę, po czym się zaśmiałam.

- Bardzo pana...t-to znaczy Jihyuk przepraszam!

- No cóż na nasze następne spotkanie pewnie się już tego nauczysz. Niestety muszę już iść. Sprawy honorowe mnie wzywają!- Jihyuk tylko mi pomachał i odszedł w głąb wytwórni. Uniosłam swoją dłoń by mu odpowiedzieć, jednak już to przy mnie nie było.

Wydaje się miły. Pomyślałam. Ciekawe kiedy po raz kolejny będę mogła to spotkać.

Hm...dziwne uczucie. Kogoś mi przypomina...

- Pani Pons?- czyiś głos sprowadził mnie na ziemię. Lekko podskoczyłam.

- T-Tak?

- Wszystko w porządku? Wygląda pani na rozkojarzoną...- westchnęłam słysząc te słowa. Już druga osoba mi to mówi. Co się ze mną dzieje? W Meksyku tak nie było...

Poprawiłam swoją spódniczkę, po czym spojrzałam na pracowniczkę.

- Przepraszam, to już więcej się nie powtórzy...- uśmiechnęłam się w stronę brunetki, która tylko zdziwiona moim zachowaniem przytaknęła głową i odeszła.

              <<<<<>>>>>

Together Forever/ Min Yoongi Where stories live. Discover now