34.

38 4 0
                                    

- Będziesz potrzebować pomocy.

Słysząc czyjiś męski głos lekko się wzdrygnęłam. Kiedy się wyprostowałam, zdziwiona, a zarazem zaciekawiona czyj jest ten głos, odwróciłam się w stronę drzwi.

- Jihyuk?- cicho spytałam, a kiedy zauważyłam wyłaniającą się sylwetkę mężczyzny, uśmiechnęłam się. - Cześć!

- Witaj Brooklyn. Nie wiedziałem, że się tu spotkamy.- odparł spokojnie, również posyłając mi ciepły uśmiech.

- Ja także się ciebie tu nie spodziewałam!

- Co ty tutaj robisz? Nie powinnaś pomagać panu Bangowi?- zapytał, a głową skinął w stronę kamery, znajdującej się za mną. Pokierowałam swój wzrok za siebię i lekko się zaśmiałam ze wstydu.

- Inni pracownicy poprosili mnie, abym zaniosła na dół tą kamerę. Chyba jest zepsuta i chcą ją naprawić - wytłumaczyłam, po czym spuściłam swój wzrok.

- Co? Naprawdę poprosili ciebie?- koreańczyk westchnął, jakby zażenowany ich zachowaniem. - Mogli poprosić jakiegoś mężczyznę...

- Przepraszam?- zapytałam, gdyż nie dosłyszałam jego ostatniego zdania. Jihyuk tylko się rozejrzał po pomieszczeniu, po czym skierował swoje oczy na moją twarz.

- Nie, nic ważnego. Choć, pomogę ci w zniesieniu tej kamery.

- Byłabym wdzięczna - odparłam, posyłając mu dziękujący, a zarazem skrępowany uśmiech. Jihyuk jednak go nie zauważył, gdyż był pochylony nad zepsutym urządzeniem.

Po chwili ujrzałam jak je podnosi, i z cichym ,,Chodźmy" skinął w stronę wyjścia. Słuchając się chłopaka, zaraz za nim wyszłam z pomieszczenia. Potem udaliśmy się w stronę windy (na którą najpierw musieliśmy oczywiście poczekać). Jihyuk na chwilę odłożył kamerę, pozwalając sobie na kilku sekundowy odpoczynek.

Dyskretnie spojrzałam na twarz koreańczyka. Była ona lekko upocona, a usta Jihyuk miał lekko otwarte. Na jego twarzy także pojawiły się lekkie rumieńce, które były praktycznie niewidoczne. Cicho się zaśmiałam.

- Naprawdę jest tak bardzo ciężka?- zapytałam go, trochę się do niego przybliżając. Jihyuk spojrzał na mnie i jedynie westchnął rozbawiony.

- Nie, to ja najwidoczniej straciłem formę. Ludzie tak szybko się starzeją.

- No coś ty! Przecież nie jesteś jeszcze taki stary.

- Ale za niedługo będę. - na jego słowa lekko parsknęłam, po czym klepnęłam go w ramię. W tym samym czasie przyjechała winda, sprawiając, że Jihyuk był zmuszony kolejny raz wziąć na ręce ciężką kamerę.

Nie minęło dużo czasu, a my już jechaliśmy windą w dół. Kiedy znalazłam się w jej środku oparłam swoją głowę o jedną z jej ścian. Zauważyłam jak Jihyuk robi to samo, uprzednio odkładając zepsute urządzenie.

- Dziękuję ci Jihyuk. Bez ciebie na pewno bym sobie nie poradziła.

- Nie ma za co. Przecież jesteśmy przyjaciółmi, prawda?- spytał koreańczyk, a swój wzrok skierował na moją twarz, wyczekując mojej odpowiedzi.

- Prawda -uśmiechnęłam się, potwierdzając jego wypowiedź.

                  <<<<<>>>>>
Kiedy mija kilka godzin, ja mam wrażenie, że nawet nie minęło pięciu minut. Chociaż wydaję mi się, że każdy tak ma.

Kiedy podczas dnia jesteśmy czymś zajęci, czas płynie w szybkim tempie. Dlatego też, po odłożeniu kamery wraz z Jihyukiem, zupełnie zapomniałam o czasie i nawet nie zauważyłam, kiedy była już piąta po południu.

-  To już?!- spytałam zaskoczona, kiedy Jihyuk wskazał na zegar. Na moje pytanie Jihyuk tylko twierdząco pokiwał głową. Była piąta po południu, co oznaczało, iż mogę już wrócić do dormu.

- Chcesz siedzieć tu do wieczora?- zapytał żartobliwie koreańczyk.

- Nawet gdybym chciała to nie mogę. Jeszcze mam kilka rzeczy do zrobienia, związanych z pracą. - odparłam i w tym samym momencie, kiedy mówiłam wstałam ze swojego miejsca i sięgnęłam po swoją torebkę. Jihyuk uniósł swoje brwi ku górze.

- Naprawdę? To oznacza, że będziesz zajęta po pracy...

- Niestety, ale tak - posłałam mu lekki uśmiech, a kiedy do niego podeszłam, razem skierowaliśmy się w stronę wyjścia z biura. - Jeżeli chodzi ci o jakieś wyjście razem to moglibyśmy wyjść gdzieś razem dopiero za tydzień.

- Rozumiem. Jeżeli mogę spytać to czym jesteś tak bardzo zajęta po południu? Oczywiście, nie żebym się wtrącał...

- Nie! Jasne, że się nie wtrącasz. Po prostu muszę odwiedzać kogoś w szpitalu. Miał mały, niegroźny wypadek, ale już powoli wraca do zdrowia - wytłumaczyłam chłopakowi, a swój wzrok skierowałam gdzieś do góry i tam go zawiesiłam.

- To dobra wiadomość, że już wraca do zdrowia - Jihyuk zatrzymał się i chwilę milczał. Po chwili jednak dodał. - Czy jest to ktoś kogo znam?

- Ym...- także się zatrzymałam, po czym dosłownie przez chwilę na niego spojrzałam. Poczułam jak marszczę swoje czoło. - Nie jestem pewna. Możliwe, że go znasz, gdyż jest z tej wytwórni. - na moje słowa Jihyuk tylko pokiwał głową.

Czy go znasz? Nawet nie wiesz jak bardzo...

                  <<<<<>>>>>
- Numer 312...numer 312...- cicho do siebie mamrotałam, wzrokiem uważnie oglądając drzwi z różnymi kombinacjami liczb. - Tu są!

Podbiegłam pod drzwi z numerem 312, po czym lekko w nie zapukałam. Kiedy usłyszałam męski głos złapałam za metalową klamkę, po czym ją nacisnełam i pchnęłam drzwi. Potem powoli weszłam do pomieszczenia.

- Hej...- cicho przywitałam się z Yoongim.

- Może najpierw byś się do mnie odwróciła?- powiedział swoim spokojnym głosem, po czym poprawił się na szpitalnym łóżku.

- Chwila...- odparłam z westchnięciem, siłując się z klamką od drzwi już dobre pół minuty. Byłam tym tak rozproszona (gdyż za wszelką cenę chciałam zamknąć te drzwi), że nawet nie zauważyłam, kiedy raper do mnie podszedł.

- Daj. Ja to zrobię. - słysząc jego głos blisko mnie lekko podskoczyłam, po czym zaraz się przesunęłam, robiąc Yoongiemu więcej miejsca. Chłopak uporał się z tym zadaniem o wiele szybciej niż ja, gdyż już po kilku sekundach wrócił na swoje wcześniejsze miejsce. Natomiast ja dłużej nie stojąc przy wejściu sięgnęłam po krzesełko, które umieściłam przy łóżku Yoongiego i na nim usiadłam.

- Jak się czujesz? Bolało cię coś dzisiaj? Albo czy poczułeś się dzisiaj gorzej niż wczoraj?- chłopak tylko lekko pokiwał głową.

- Nie, czuję się dobrze. Dzięki.

- To świetnie. - odparłam radośnie, a na mojej twarzy pojawił się ciepły uśmiech. - Wiesz...spytałam się dzisiaj pana Bang'a czy reszta będzie cię mogła odwiedzić...

- I co powiedział?- spytał Yoongi i sięgnął po szklankę wody na swoim stoliku nocnym. Lekko odkaszlnęłam, po czym się wyprostowałam.

- Że będą mogli cię za niedługo tu odwiedzić. Dostaną jeden dzień wolny i tu do ciebie przyjdą.

- Dziękuję, że go o to spytałaś. Myślałem, że o tym zapomnisz.

- Dlaczego bym miała o tym zapomnąć? Poprosiłeś mnie o to, a poza tym bardzo chcesz ich zobaczyć. Zresztą oni ciebie też. - powiedziałam i opuściłam swój wzrok. - Cieszę się, że mogłam coś dla ciebie zrobić. Dlatego też jeżeli czegoś będziesz potrzebować zawsze mnie możesz o to poprosić. Spróbuję ci wtedy pomóc. - Yoongi lekko się uśmiechnął.

- Tak też zrobię.

Together Forever/ Min Yoongi Where stories live. Discover now