Nie wiem ile minęło. Może godzina, czy dwie...
Niestety jedyne co zapisało mi się w pamięci to te głupie i nieprawdziwe zdanie, wypowiedziane przez jego usta. Nie kłam! Wiem, że to ty je ukradłaś!
A może dowiedział się o tym... o tym, że zabrałam to zdjęcie? Nie... tak to by inaczej zareagował...
Pomimo niepewność, która właśnie mną zawładnęła, postanowiłam po prostu wymazać to sobie z pamięci i iść dalej. Zobaczymy co będzie później. Obym tylko tego nie żałowała...
<<<<<>>>>>
Kilka dni później
<<<<<>>>>>Naprawdę nie wiedziałam, że to się tak potoczy. A to wszystko przez jakieś głupie kolczyki! Teraz wszyscy uważają, że to ja je ukradłam. Ale, żeby wam trochę przybliżyć tą toksyczną atmosferę, opowiem wam co właśnie przed chwilą usłyszałam.
Przez kolejne parę dni, od zaginięcia dla Mina ważnej rzeczy, o wydarzeniu dowiedzieli się Bangtani. Sama nie wiem jak zareagowali, ale od razu po ich wyrazach twarzy można było wszystkiego się domyśleć. Jeszcze zapomniałam wspomnąć, że takżę tego dnia nie zeszłam na obiad. Niektórzy po prostu dalej jedli swoje pożywienie, inni uważnie słuchali histori Yoongiego, a jeszcze kolejni zaczęli mu wierzyć. Jedną z tych osób okazali się maknae line, którzy tą sprawę wzięli na poważnie. Jedyną osobą, która mniej więcej stanęła po mojej stronie to Jin. Nie mógł uwierzyć Suge i gdy tylko Taehyung wstawał z miejsca, zaczynał krzyczeć. Ale czemu miałby krzyczeć na Taehyunga? Otóż z tego co słyszałam, chciał bym wyznała, że to ja je ukradłam, a Jin stawał po mojej stronie. Wiem, że mój pokój i kuchnię dzieli jeszczę hol, ale to wszystko co wyłapałam z ich rozmowy. Inaczej przez głupie kolczyki, skłuciłam ze sobą całą grupę.
Nawet nie uwierzycie do jakiego stopnia zdołali się pokłucić. Otóż każdy z nich stworzył tak jakby grupę, czy też skład w których się zadomowili. Każdy członek grupy nie ma prawa rozmawiać z osobą, z grupy przeciwnej. Zasady naprawdę były ostre. Inaczej, Jin i Hoseok byli w grupie, która mi wierzy. Yoongi, Taehyung i Jungkook są w grupie przeciwko mnie, a Namjoon i Jimin tworzą ostatnią grupę, która nie ma na ten temat zdania. Jednak zasady także obowiązują mnie. Kilka z tych zasad to trzymania się z dala od członków grupy drugiej, a także trzymania się z dala od pokoji wszystkich członków. Nawet jeżeli muszę obok tych pokoji przejść musi być ze mną ktoś do nadzoru.
Niestety te zasady nie tylko obowiązywały w dormie, ale też na planie i w przymierzalniach. Pan Lee także zakazał być mi dalej być makijażystką Yoongiego i to na jego prośbę, aż do czasu nieokreślonego. Zastąpiła mnie pewna młodsza dziewczyna. Ma ona farbowane zielone włosy, które sięgają jej do ramion. Wyglada jakby miała dwadzieścia jeden lat.
Naprawdę nie wiem po co te wszystkie scenki... wydaje mi się jakby oni po prostu udawali. I wcale mi się to nie podoba. Ale jak to zakończyć by obyło się bez humorów? Trzeba znaleźć te gówniane kolczyki.
Nie przedłużając, czas wrócić do rzeczywistości, do której nie mam i tak ochoty wracać, ale no cóż...
Wstałam, kierując się w stronę mojej osobistej toalety, przy tym jakoś poprawiając swoje włosy, które akurat dziś nie chciały ze mną współpracować. Przebrałam koszulę nocną, która później wylądowała w pralce. A po rozczesaniu włosów spiełam je w jeden, gruby warkocz.
Przetarłam oczy ręką i spojrzałam w swoje odbicie, w lustrze.
Zaczęłam rozmyślać, a po głowie chodziło mi w kółko te same pytania i zmartwienia. Czy powinnam zejść na dół? Czy powinnam pokazać się im na oczy? Czy...to będzie słuszne?
Westchnęłam. Tego typu pytania dręczą mnie każdego dnia. Jin zawsze na mnie później krzyczy i robi awanturę, kiedy dowiaduje się, że nie zjadłam żadnego posiłku w ciągu dnia, a mojim jedynym pożywieniem jest woda. Jin każdego dnia pojawia się w mojim pokoju i dba o to bym zjadła śniadanie, czy też obiad. Jeżeli tak dalej pójdzie, pan Bang będzie zły.
Odsunęłam się od lustra i z niepewnością opuściłam swój pokój. Jest bonus, od razu poczułam ulgę, jak i nos mi się odetkał! Dobra, dam radę!
Bawiąc się palcami, ruszyłam w stronę jadalni. Powolutku, kiedy już zbliżałam się do owego pomieszczenia, o dziwo niczego nie usłyszałam. Jedyny głos, który z tamtąd się wydobywał, to odgłosy metalu uderzającego o podłoże talerza. Ale później pustka.
Aż, wkońcu stanęłam kilka kroków, przed wejściem.
Teraz, albo nigdy.Zaczęłam lekko trząść głową, by odgonić złe myśli, a już potem moje stopa wylądowała na pierwszym kafelku. Chłopcy, słysząc inny odgłoś niż metal, podnieśli głowy. Taehyung ze złością ponownie ją upuścił i coś do siebie mruknął, jednak było to na tyle głośne, że każdy to usłyszał.
- Jeszcze ma prawo pokazywać się nam na oczy...- Brooklyn głośno przełknęła ślinę i spojrzała w stronę Yoongiego. Posłała mu przepraszające spojrzenie, jednak ten nawet nie raczył spojrzeć w jej stronę.
- Czego chcesz oszustko? Sprzedałaś kolczyki i przyszłaś po więcej?- Powiedział głośniej Taehyung, patrząc się na mnie oskarżycielsko. Opuściłam zawiedziona głowę. Moje usta lekko wykrzywiły się w kwaśnym uśmiechu.
- Wybaczam ci, ponieważ wiem, że mnie za dobrze nie znacie. Każdy może się wkońcu pomylić co do osoby, którą się poznało zaledwie wczoraj - na mojej twarzy zaczął malować się lekki uśmiech. Taehyung jedynie prychnął.
- Kłamiesz! Od razu po twoim wyglądzie wiedziałem, że będziesz fałszywa!- Zdziwiona spojrzałam na niego. Co jest złego w moim wyglądzie? Czy...aż, tak się wyróżniam od reszty? W mojich oczach pojawiły się łzy. To prawda, że ani hinduska, ani hiszpanka mnie nie przypominają. Każda z tych ludności posiada piękne ciemne włosy, oraz oczy. Natomiast ja, posiadam niebieskie oczy i blond włosy.
- Ojej! Dziunia się teraz popłacze!- Taehyung zaczął się ze mnie naśmiewać. Szybko starłam łzy. Mam tego dość! Chciałam go przeprosić, ale on nawet na mnie nie spojrzał!
- Proszę... uwierz mi Yoongi..- Zwróciłam się w stronę Yoongiego, który ciągle wpatrywał się w swój talerz. Gdy jednak spróbowałam do niego podejść, ten wstał i pognał w stronę swojego pokoju. Jednak gdy przeszedł obok mnie, chwyciłam go za dłoń.
- Błagam! Posłuchaj mnie!- Zaczęłam się jąkać i mocnej ścisnęłam jego dłoń. Ten tylko westchnął.
- Zrób mi przyjemność, i nie pokazuj mi się na oczy.- Po tym zdaniu niestety nie powstrzymałam łez, które zaczęły wolno spływać po moich policzkach. Puściłam jego dłoń i głęboko spojrzałam mu w oczy. Ten tylko, zaczął rozmasowywać swoją dłoń i ze smutkiem w oczach, spojrzał na mnie.
- Obiecaj mi tylko jedno... jeżeli później okaże się, że miałam rację....
już nigdy się do mnie nie odezwiesz.
<<<<<>>>>>
Trochę smutny ten rozdział, prawda? Aż mi samej zachciało się płakać😣😣
Niestety, smutne dla mnie jest także to, że często nigdy mój wynik gwiazdek się nie powiększa... dlatego bardzo proszę o dobicie pod tym rozdziałem chociaż cztery gwiazdki...proszę??
P.S. Wiem, że niektórych denerwują wszystkie reklamy w tej książce, dlatego zaraz wszystkie usunę 😜
- - - - - - - - -
YOU ARE READING
Together Forever/ Min Yoongi
RomanceBrooklyn, czyli dwudziesto-czterolatka, która postanawia (za namową rodziców) zacząć pracować w Seulu. Jednak nie jest to zwykła praca, ponieważ zostaje ona makijażystką jednego z najbardziej znanej i najbardziej lubianej, grupy k-pop'owej, czyli B...