Rita obudziła się przyklejona do swojej dziewczyny w miejscu, w którym czuła się zawsze najlepiej. Podziemie i pałac ojca były jej domem i jeśli miała gdzieś wracać do formy, to właśnie tu. Razem z Meli leżały całymi dniami splecione na łóżku i od czasu bitwy niewiele rozmawiały. Rita nie czuła się dobrze, a jej dziewczyna wyglądała na permanentnie zmartwioną. Dopiero cztery dni po powrocie z Los Angeles, Melinoe zaczęła poważną rozmowę.
-Bardzo się zmartwiłam, widząc cię w takim stanie - wyszeptała, nie chcąc gwałtownie naruszać ciszy. Rita podniosła głowę w jej stronę. - Obie jesteśmy z natury mroczne i przerażające. Znałam to twoje oblicze tak dobrze, bo jestem taka sama. Zawsze byłaś najsilniejszą psychicznie śmiertelniczką, jaką znałam. Sama robiłaś rzeczy, które były zgubne dla innych. A podczas bitwy... twój umysł się zagubił. Jestem boginią szaleństwa i tak dokładnie je wtedy u ciebie poczułam... Naprawdę mnie wystraszyłaś.
-Przepraszam, Meli, ja... postaram się dojść do siebie – mruknęła. - Ja tylko... gdy Liz umarła.... No, prawie umarła. Ale gdy Tanatos stał nad nami, ja poczułam... Poczułam, że to moja wina. Że to ja sprowadzam na wszystkich śmierć, a oni... Oni na nią nie zasługują. Szczególnie nie moi przyjaciele, których przecież tak bardzo chciałam chronić. I potem jeszcze Elodie? Gdy zdezerterowała, zwątpiłam w cały świat. Czy ona to zrobiła z miłości? Czy ja też bym się na to zdecydowała?
-Nigdy nie będziesz musiała odpowiedzieć na to pytanie, bo ja nigdy czegoś takiego nie będę od ciebie wymagać. A co do Elodie... Niektórzy ludzie odchodzą z naszego życia, ale to nie jest koniec twojej historii. To tylko koniec ich udziału w twojej historii - skomentowała. - I nie oczekuję, że sama się z tym wszystkim uporasz. Chcę żebyś przyjęła moją pomoc. Wyjdziemy z tego razem, dobrze? - Rita nie wydawała się przekonana, więc Melinoe mówiła dalej. - Gdy cię pierwszy raz ujrzałam i chciałam zaatakować, okazało się, że jesteś na moje moce odporna. Zjechałaś mnie wtedy tak bardzo, że jeszcze nigdy nikt nie zmieszał mnie tak z błotem. Tyle że ja nie poczułam się urażona ani wkurzona. Spojrzałam na ciebie i poczułam, jakbym znalazła coś zgubionego tysiące lat temu. To było prawie tak, jakbyś była mi przeznaczona. Nosiłaś zapach krwi i śmierci jak perfum, w twoich oczach widziałam ogień, a w twoich żyłach lód. Byłaś jak jaśniejąca gwiazda, świecąca blaskiem tysiąca słońc w tym zapomnianym przez bogów miejscu. Mój świat był wypełniony ciemnością bez ciebie, a gdy się wtedy oddaliłaś poczułam ten obezwładniający strach przed byciem znowu samotną. Ale już nie jestem sama. A ty jesteś moim skarbem. Dlatego właśnie uzdrowimy cię wspólnie a już niedługo wstaniesz i staniesz się tą dawną sobą, prawdziwą Księżniczką Podziemia. Zrozumiano?
-Kocham cię, Meli - szepnęła, przytulając się do niej jeszcze bardziej. Bogini rozszerzyła oczy ze zdziwienia. Na to nie była przygotowana. Już od tak dawna nikt nie żywił do niej ciepłych uczuć. Czy... czy w ogóle kiedykolwiek zaznała czegoś takiego, co czuła teraz do Rity? Spojrzała na dziewczynę, która już zamknęła swoje oczy do snu. Otoczyła ją ciaśniej ramionami i powiedziała:
-Ja też cię kocham.
I tak, niepewne co będzie się działo dalej, odnalazły chwilowy spokój. Zamknęły się w zaciszu podziemnego świata, do którego wstęp miały tylko one. Było pewne, że nadziemne kłopoty dosięgną ich dopiero, kiedy one same się nimi zainteresują. Wszystkie sprawy, nawet jeśli pilne, musiały zaczekać aż odrodzi się dawna Księżniczka Podziemia, zdradzona przez innych oraz przez samą siebie. Ale gdy wróci do pełni sił, już nigdy nie pozwoli na nowo się tak osłabić. A świat już nigdy odtąd nie będzie taki sam.
CZYTASZ
Kiedy ucichną szepty // świat Obozu Herosów
FantasyUlubiona piątka herosów powraca w nowych przygodach. Są starsi i przygotowani na więcej wyzwań. Tym razem muszą zmierzyć się z wrogą organizacją, z którą niebezpiecznie wiele ich łączy. W międzyczasie dowiadują się o swoich nowych możliwościach, ale...