3/5 część maratonu z okazji 10k wyświetleń.
*Biegłaś do głównej bramy Suny gdzie miał być Sasori. Chciał odejść do organizacji Akatsuki. Nie mogłaś mu na to pozwolić gdyż kochałaś go. Kochałaś go jak nikogo innego, od małego byłaś sama i miałaś tylko jego. Przebiegałaś przez wejście do Suny i na horyzoncie zobaczyłaś czerwono-włosego. Nie zastanawiając się ruszyłaś biegiem do niego, a gdy byłaś wystarczająco blisko rzuciłaś się na niego.
- Dlaczego? Dlaczego ty? Dlaczego ja... - powiedziałaś załamanym tonem głosu.
- Odchodzę. Nie ma tu dla mnie przyszłości. Nikt ani nic mnie tu nie trzyma - odsunął się od ciebie.
- A J-Ja?...nic dla ciebie nie znaczę - powiedziałaś w momencie kiedy po twoim prawym policzku spłynęła łza.
- Byłaś dla mnie ważna jednak nie mogę dalej żywić do ciebie uczuć, to nie pozwoliło by mi na opuszczenie tego miejsca. Żegnaj - powiedział odchodząc.
- Kocham cię! - odważyłaś się to powiedzieć - nie zostawiaj mnie - dodałaś ciszej.
Sasori zatrzymał się nagle a jego twarz wyrażała zdziwienie czego nie mogłaś zauważyć gdyż stał do ciebie tyłem.
- To nie ma znaczenia - powiedział odwracając się w twoją stronę i idąc do ciebie wolnym krokiem - Uczucia i emocje są zbędne dla shinobi. Wystarczy tylko jedno słowo lub gest, a misja może się nie udać. Ja nic nie czuje. Nie mam uczuć i ty nic nie zmienisz. Nic dla mnie nie nie znaczysz i nic na to nie poradzisz. Może kiedyś byłaś mi bardzo bliska jednak wszystko się zmieniło. Żegnaj [T.I]. - ruszył w głąb pustyni zostawiając ci samą.
- Nienawidze cię! - Załamana upadłaś na kolana zalewając się łzami nie wierząc, że to był Sasori, którego znałaś.*
Siedziałaś na jednej ze ścian muru i wspominałaś sytuację z przed kilku lat, a twoja twarz nie pokazywała żadnych emocji. Dokładnie minęło równo 10 lat. 10 lat od tamtego dnia, a ty nadal go kochałaś. Nikt inny nie pojawił się w twoim życiu i nigdy się nie pojawi, bo w twoim sercu znajduje się miejsce dla niego. Spojrzałaś na Sune wspominając swoje dzieciństwo, gdy nagle usłyszałaś niski głos należący do jakiegoś mężczyzny. Spojrzałaś na niego znudzonym wzrokiem i pierwsze co zobaczyłaś to płaszcze z czerwonymi chmurkami. Zeskoczyłaś i stanęłaś przed nimi, a dokładnie przed blondynem o błękitnych oczach i dziwnie wyglądającego mężczyznę z kawałkiem materiału na twarzy, który miał służyć za maskę.
- Akatsuki. Czego tu chcecie - powiedziałaś.
- Rusz się Deidara dobrze wiesz, że nie lubie czekać, a tym bardziej kazać komuś czekać - powiedział zamaskowany mężczyzna.
W tym momencie po wypowiedzeniu tego słowa wiedziałaś kto kryje się w "ciele" mężczyzny, a już tym bardziej upewniły cię słowa blond-włosego. Wszystkie wspomnienia do ciebie wróciły z podwojoną siłą.
- Już lecę Danna, a ty zajmij się nią - powiedział blondyn i poleciał na wielkim glinianym ptaku.
Zdezorientowana stałaś w miejscu nie wiedząc co zrobić jednak przemogłaś się i powiedziałaś imie. Imie osoby, która była przyczyną twoich przepłakanych, nie przespanych nocy, ciagłego zamartwiania się czy wszystko jest z nim dobrze.
- Sasori... - powiedziałaś podchodząc bliżej, gdy nagle marionetka zmieniła się w chmure dymu i zamiast niej zobaczyłaś jego.
- Witaj [T.I] długo się nie widzieliśmy - podszedł do ciebie patrząc ci w oczy.
Przyjrzałaś się mu i zauważyłaś, że jest coś nie tak. Jego dłonie wyglądały jak od marionetki. Złapałaś go za dłoń i poczułaś, że to niej nie jest prawdziwa do tylko drewno.
- Dlaczego to zrobiłeś? - zapytałaś zdziwiona - Dlaczego tak siebie skrzywdziłeś - po twojej twarzy spłyneły łzy, które rozbijały się o jego dłoń.
- Sztuka jest wieczna i musi przetrwać dlatego to zrobiłem, ale nie wiem dlaczego ty płaczesz. Przecież mnie nienawidzisz, jestem dla ciebie nikim - spojrzał na twoja zapłakaną twarz.
Podniosłaś wzrok i spojrzałaś mu w oczy po czym powiedziałaś mu te same dwa słowa co dziesięć lat temu.
- Kocham cię i nigdy nie przestałam. Zrozum to, że jesteś dla mnie wszystkim i nigdy nie przestanę o tobie myśleć i nie mam zamiaru zapomnieć - złapałaś jego twarz w dłonie - i wiem, że ty czujesz to samo Sasori.
Czerwono-włosy nie spodziewanie wpił się w twoje usta. Przez chwilę nie wiedziałaś co masz zrobić jednak szybko się opamiętałaś i oddałaś pieszczotę.
- Nic się przed tobą nie ukryje - powiedział trzymając cię w objęciach.
- Jednak dlaczego powiedziłeś wtedy mi te słowa? - zapytałaś ciekawa.
- Nie chciałem ci narażać na niebezpieczeństwo. Tak było lepiej dla mnie i dla ciebie. Mieliśmy już nigdy się nie spotka jednak los pokrzyżował mi plany - powiedział wypuszczając cię z objęć.
- Żałujesz tego? Żałujesz, że to się stało? - podeszłaś do niego bliżej i spojrzałaś mu w oczy - bo ja nie. Nie żałuje tego, że cię ponownie spotkałam wręcz przeciwnie cieszę się. Dlatego pozwól mi iść z tobą. Nie chce już dłużej cierpieć. Twoja nie obecność mnie powoli wykańcza, wole być uznana za zdrajczynie niż cierpieć katusze nie mając ciebie przy sobie.
Sasori zdziwony spojrzał na ciebie i złapał cię za dłoń.
- Jesteś tego pewna? Jeżeli to zrobisz to nie będziesz mogła już zawrócić - powiedział przybliżając się do twojej twarzy.
- Jak nigdy. Nie mam zamiaru zawrócić - złączyłaś wasze usta w namiętnym pocałunku.
W końcu po tylu latach cierpień odzyskałaś spokój i osobę bez, której twoje życie nie miało by sensu. Jednak wszystko zmieniło się tego dnia.
××××××××××××××××××××××××××××
(Rozdział nie sprawdzony)Witam w kolejniej części nie typowego maratonu, w którym rozdziały pojawiają się co tydzień. Wybaczcie mi to jak wstawiam te rozdziały jednak ostatnio nie mam czasu na pisanie i najczęściej pisze tylko kawałek dziennie albo odrazu wieczorem jak teraz. Widzimy się w kolejniej części pewnie za tydzień.
Do zobaczenia Kurayami ✴
![](https://img.wattpad.com/cover/160127298-288-k492076.jpg)
CZYTASZ
🍥 Naruto - Preferencje 🍥
ContoW tych preferencjach będą się pojawiać takie postacie jak: - Uzumaki Naruto - Uchiha Sasuke - Hatake Kakashi - Sabaku no Gaara - Uchiha Itachi - Hyūga Neji - Namikaze Minato To jest moja pierwsza książka. Będzie mi bardzo miło jak przeczytasz rozdzi...