Rozdział 14: ,,Aktorka"

208 28 5
                                    

– Tak, ale...cóż cię do mnie sprowadza? – spytała niepewnie Brietta. Rzadko miała przyjemność być z Octavią sam na sam, a co dopiero rozmawiać z nią. Zazwyczaj jeśli już do tego dochodziło to był to monolog blondynki przesycony uwagami i wyzwiskami w stronę White.

– Ja... – westchnęła Octavia. Brie stwierdziła w duchu, że pierwszy raz widziała ją tak zmieszaną i zdezorientowaną. – Linda mówiła nam o waszym zaręczynach. Gratuluję – powiedziała z lekkim uśmiechem.

Brietta miała wrażenie, że się przesłyszała. Jeszcze nie tak dawno Octavia była w stanie wyrwać jej wszystkie włosy z głowy, a teraz najzwyczajniej w świecie przyszła do niej i to z gratulacjami dotyczącego małżeństwa, którego z pewnością nie pochwalała.

– Doskonale wiem co sobie teraz myślisz – westchnęła ciężko Octavia, zauważając zaskoczenie na twarzy White. Kobieta poprawiła swoje włosy i wzięła głęboki wdech. – Od...jakiegoś czasu zauważyłam, że coś dzieje się między tobą, a Harry'm. Długo nad tym myślałam, cała ta sprawa nie dawała mi spokoju. Te uśmieszki pomiędzy wami na różnych spotkaniach, błyszczące się oczy Harry'ego, gdy tylko na ciebie spogląda. Ja...przejrzałam na oczy.

Rzeczywiście zachowanie Octavii w ostatnim czasie było dość nienaturalne w jej przypadku, dziwne. Kobieta była dość cicha, nie rzucała uwagami względem samej Brie, czy też i Harry'ego. Ewidentnie był to więc czas, gdy badała sytuację pomiędzy dwójką młodych. A to wszystko zaczęło się od jej nieoczekiwanego wpadnięcia do rezydencji i ujrzenia pary w dość intymnej dla nich chwili.

– Linda wspomniała, że chcecie wziąć ślub jeszcze w tym tygodniu – szepnęła nieśmiało blondynka. To był chyba i dla niej pierwszy raz, gdy czuła się tak niepewnie.

– Harry tak postanowił – szepnęła Brie, składając w dłoniach ciemny sweterek, który chciała zabrać do domu.

– Bez względu na to co się wydarzyło pomiędzy nami – zaczęła Octavia – chciałabym żebyś wiedziała, żebyście oboje wiedzieli, że teraz jestem po waszej stronie – oznajmiła poważnie blondynka, bez cienia pogardy w głosie. – W końcu będziemy rodziną, prawda? – westchnęła z lekkim uśmiechem, którego jednak White nie odwzajemniła. Brietta była zbyt zaskoczona by cokolwiek zrobić. – Masz już suknię ślubną? – zagadnęła.

– N...n...nie – wyszeptała drżącym głosem brunetka. Swoją drogą nawet o tym nie myślała, aż do teraz.

– Jeśli chcesz to z chęcią zabiorę cię do jednego z lepszych sklepów. Sama z resztą kupiłam tam swoją suknię. Na pewno się nie zawiedziesz – przerwała blondynka. – Chciałabym po prostu w jakimś minimalnym stopniu opłacić się za moje zachowanie i pomóc wam i waszej miłości. Bardzo się kochacie i nikt nie powinien ingerować w wasze szczęście – zakończyła wzdychając. – Jeśli będziesz chciała to możemy nawet wybrać się jutro do tego sklepu. Przyjadę po południu tutaj. I tak nie mam co robić u siebie, więc – wzruszyła ramionami.

Brietta nie miała pojęcia jak zareagować. Stała jak słup soli wpatrzona niezrozumiałym wzrokiem w Octavię. To nie możliwe, żeby przeszła szok osobowościowy. Poza tym na jakiej podstawie miałoby się to stać? Brie nie miała pojęcia o tym, iż kobieta widziała ją i Harry'ego w salonie rezydencji, podczas wyjazdu państwa Styles. Natomiast sama Octavia nie garnęła się do wspomnienia o swojej obecności tam. Ewidentnie wolała nie mówić o tamtej chwili.

– A Cedric? Czy...on? – wyszeptała pytająco Brietta.

– Proszę – przerwała jej blondynka. – Nie mówmy o nim – zakończyła, przymykając oczy. – Pójdę już, z pewnością masz swoje zajęcia, a ja nie chcę zajmować ci więcej czasu. Nawet nie wiesz jak ulżyło mi po tej rozmowie – rzekła poważnie Octavia z lekkim uśmiechem. – W takim razie do zobaczenia jutro – dodała na odchodne, po czym wyszła po cichu z małego pokoju White.

Love and War // h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz