~3~

609 34 17
                                    

Ashley

Siedzieliśmy całą szóstką w kawiarni. Potrzebowałam tej kawy. Miło się rozmawiało, bardzo polubiłam przyjaciół Jack'a. Zaakceptowali mnie odrazu za co im jestem wdzięczna. Wtedy przypomniałam sobie, że miałam sprawdzić co to za zespół, którego piosenkę słyszałam gdy leciałam z Jack'iem i Danielem do LA. Sprawdziłam na Spotify ostatnio słuchane utwory. Jak się okazało zespół nazywał się Why Don't We. Wpisałam ich nazwę w Google. Wyskoczyły zdjęcia piątki chłopaków. Kliknęłam w jedno. Gdy to zobaczyłam, nie wierzyłam własnym oczom. Na tym zdjęciu..

była ta sama piątka chłopaków co siedzi ze mną w kawiarni

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


była ta sama piątka chłopaków co siedzi ze mną w kawiarni.

-Ashley, wszystko okey? - zapytał Jack.

-Żądam wyjaśnień Jack'ie Robercie Avery! - powiedziałam pokazując mu zdjęcie.

- Dlaczego nie powiedziałeś mi, że tworzycie zespół? - zapytałam. Chłopcy tylko się zaśmiali.

-Nie widzę w tym nic śmiesznego. - powiedziałam udając obrażoną, lecz po chwili sama się zaśmiałam.

-Tak jakoś wyszło Ash. - powiedział Jack.

-Czuje się urażona, że mi nie powiedziałeś. - wystawiłam mu język.

-Dobra nie kłócicie się już. Idziemy do domu! - oznajmił Marais.

Przez całą drogę wygłupialiśmy się i robiliśmy sobie zdjęcia. Pierwszy raz w życiu czułam się tak szczęśliwa. Pierwsza wbiegłam do domu i rzuciłam się na kanapę. Byłam zmęczona całą podróżą i wogule. Więc pożegnałam się i poszłam do swojego pokoju. Szybko wyciągłam piżamę i poszłam w stronę łazienki. Wzięłam gorący prysznic i po kilku minutach leżałam już w łóżku. Praktycznie odrazu zasnęłam.

*******

Stałam w ciemnym pomieszczeniu. Słyszałam krzyki. Nagle przed oczami stanęła dwójka dobrze mi znanych osób. Były to Megan Smith oraz Roxane Brith. Osoby które znęcały się nade mną za czasów podstawówki. Byłam przez nie poniżana na każdym kroku. Od tamtej pory byłam zamknięta w sobie. Nikt oprócz Jack'a nie wiedział o moich problemach. Tylko jemu ufałam.

-No proszę kogo my tu mamy? Czyżby Ashley Payne? - zapytała z kpiną Smith. Ta pusta laska z toną makijażu, była zdolna doprowadzić cię do tego stanu, że znalazłbyś się w psychiatryku.

-Jaka Ashley Payne?! Chyba chłodząca pomyłka! - zaśmiała się szyderczo Brith.

Czułam łzy na policzkach. Megan podeszła do mnie i pociągła za włosy, a Roxane je obcięła. Nie byłam wstanie tego powstrzymać. Poczułam silne ukłucie w brzuchu, po chwili leżałam na ziemi. Wstałam i zobaczyłam Daniela przywiązanego do krzesła i Megan z pistoletem w ręku. Wiedziałam co chce zrobić.

-Megan nie! - krzyknęłam łkając.
Przyłożyła mu pistolet do skroni i pociągła za spust.

*****

𝐇𝐀𝐏𝐏𝐈𝐍𝐄𝐒𝐒 𝐉𝐔𝐒𝐓 𝐀𝐑𝐎𝐔𝐍𝐃 𝐓𝐇𝐄 𝐂𝐎𝐑𝐍𝐄𝐑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz