Obudził mnie trzask drzwiami. Otworzyłam oczy i niestety nie był to sen. Stał w nich mężczyzna ubrany na czarno z czarną kominiarką na twarzy.
- wstawaj - podniósł mnie i prowadził po schodach.
- gdzie mnie prowadzisz?!- zaczęłam piszczeć z nikłymi szansami że ktoś mnie usłyszy.
- przestań piszczeć i tak nikt cię nie usłyszy, a za to będzie kara.
Posadził mnie na krześle i przywiązał sznurami nogi i ręce. Potem zalepił mi twarz taśmą.
- A teraz droga Amy mogę dać ci wybór jak chcesz być zabita?
Zaczęłam próbować coś krzyczeć ale on zbliżał się do mnie z nożem.
- nic się nie stanie Amy- uśmiechnął się szyderczo.
Zaczął wydzierać mi nożem na ramieniu COŚ bo arcydziełem nie można tego nazwać. Piszczałam, krzyczałam a on nie przestawał.
- spokojnie, zobacz to na razie tylko kilka kresek, dziwię się że nie zostałem artystą - to dobrze bo chyba z piękna arcydzieł po zabijał by innych. - Ale wiesz zabijanie sprawia mi wielką radość, ciebie zabije za jakiś czas.
Z ramiona leciała mi krew. A on przystawił ręce do mojej twarzy i powiedział coś typu obserwuje cię i urwał mi się film...Ocknęłam się na podwórku był wieczór. Rozejrzałam się to było moje podwórko. Nagle ktoś wyszedł za drzwi z torbą. To pewnie Lucas ma nocną zmianę.
- Amy?! To ty boże dziewczyno jak ty tu?! Co się stało?! Co ty masz na ramieniu?! Dlaczego tak długo cię nie było?! Miałaś nocować u koleżanki jedną noc i nie wrócić pocharatana na ramieniu.
- Lucas?! - przytuliłam go tak jakbym nie widziała go 10 lat.
- choć do domu i wszystko mi opowic.Opowiedziałam Lucasowi i Jackowi co się stało. Byli zdumieni i że nie wyjdę sama z domu, chyba sobie kpią, ale w sumie ten wariat jest na wolności.
Jeżeli ci się spodobało to oczywiście zostaw ⭐
Rozdziały będą nie za długie, ale często.

CZYTASZ
Przyjaciel mojego brata
Teen Fiction17 letnia Amy przeprowadza się do brata i tam zaczyna się jej historia...