- Tylko zachowuj się Taehyung - warknęła szczupła kobieta, ubrana w elegancką srebrną sukienkę, poprawiając swojemu synowi krawat.
Blondyn w odpowiedzi jedynie przewrócił oczami, po czym niechętnie powlókł się za swoimi rodzicami do środka ogromnej sali bankietowej, w której odbywało się wesele któreś z jego dalekich kuzynek, której imienia nawet nie pamiętał.
Kiedy tylko przekroczyli próg budynku państwo Kim podeszli do pary młodej, aby złożyć im najszczersze gratulacje, co Taehyung natychmiast wykorzystał, kierując swoje kroki w zupełnie odwrotnym kierunku.
Nie chciał tutaj być.
Zarówno jego rodzina jak i rodzina pana młodego była obrzydliwie bogata, więc żeby podkreślić fakt, że są z tego powodu lepsi od przeciętnych ludzi, ich wesele miało trwać nie dwa dni, a cztery, do tego wynajęta została nie jedna sala, a wszystkie obecne w tym budynku, łącznie z restauracją i hotelem znajdującym się zaraz obok.
To wszystko strasznie go denerwowało.
Jedynym plusem była przeogromna liczba gości i duża ilość pomieszczeń, dzięki czemu miał nadzieje na skuteczne unikanie swoich rodziców i innych członków rodziny, których przynajmniej kojarzył.
Jego plan był prosty: najeść się, pokręcić po salach, nie zwracając na siebie większej uwagi, po czym wymknąć się do hotelu i przeczekać tam następne trzy dni w towarzystwie swojego telefonu i wielkiej plazmy wiszącej nad łóżkiem.
Zero jego rodziców, innej rodziny, obcych ludzi, sztuczności i tej całej otoczki robionej na pokaz.
Jednak do czasu zamknięcia się w swoim pokoju, musiał grać grzecznego i ułożonego synka państwa Kim, co, biorąc pod uwagę jego charakter, wcale nie było takie łatwe.
Tak więc szedł przed siebie, aż nie dostrzegł wielkiej fontanny z czekoladą, do której praktycznie podbiegł, ciesząc się jak małe dziecko. Chwycił parę truskawek leżących nieopodal na srebrnym półmisku i z błogim uśmiechem zaczął maczać je w czekoladzie, aby już po chwili cieszyć się słodyczą w swoich ustach.
"Może nie będzie tak źle" - pomyślał, kiedy zapchał już swój brzuch owocami i usatysfakcjonowany ruszył dalej, zwiedzić pozostałe pomieszczenia.
Jednak jego dobry humor wyparował, kiedy do jego uszu dotarł dźwięk dzwoneczka informujący, że czas zasiąść do stołu na pierwszy posiłek.
Skierował swoje kroki do pierwszego wolnego krzesła jakie zauważył i usiadł, ciesząc się, że miejsca nie są przypisane do poszczególnych gości.
To jeszcze bardziej umożliwiało mu ucieczkę, którą planował.
Na jego nieszczęście zarówno miejsca obok jak i naprzeciwko zajęły jakieś rozchichotane dziewczyny, co chwilę posyłające mu zalotne uśmiechy, które chłopak ignorował jak tylko się dało.
Nie podniósł wzroku na żadną z nich, podczas odśpiewywania wszystkich uroczystych piosenek i spożywania zarówno pierwszego jak i drugiego dania.
Jednak i tutaj znalazł jakiś plus - jedzenie było naprawdę przepyszne.
Dlatego też, Taehyung pałaszował wszystko co tylko mógł, rozkoszując się miękkością mięs i idealnie przyprawionymi sałatkami i nie zarejestrował momentu, w którym został sam na sam z dziewczyną siedzącą po jego prawej stronie.
- Hej, jestem Cho - odezwała się szatynka, zmuszając go tym samym na spojrzenie w jej stronę.
- Taehyung - odpowiedział krótko, niechętnie patrząc na drobną dziewczynę w niebieskiej sukience.
CZYTASZ
✓ Do you want to steal a car? • Taekook/Vkook
FanfictionWesele dalszej rodziny, to idealny moment na kradzież drogiego samochodu i rozpoczęcie gorącego romansu z nieznajomym, przystojnym chłopakiem. ***** Krótka historia zainspirowana piosenką Seleny Gomez - Back To You. Gatunek: fluff, smut, trochę angs...