Taehyung obudził się koło godziny dwunastej z błogim uśmiechem na twarzy, który poszerzył się jeszcze bardziej, kiedy otworzył oczy i zobaczył przed sobą pogrążoną w śnie twarz Jeongguka. Starszy obejmował go w pasie, przyciągając do swojej klatki piersiowej niczym pluszowego misia, co wcale blondynowi nie przeszkadzało.
I chociaż chętnie pogapiłby się na Jeona przez kolejną godzinę, coś mu mówiło, żeby obudził bruneta jak najszybciej i spędził z nim jak najwięcej czasu.
Taehyung podciągnął się do góry tak, aby ich twarze znalazły się na tej samej wysokości, a następnie pocałował Jeongguka w sam czubek nosa.
- Wstajemy - powiedział, przeciągając ostatnią samogłoskę, przez co zabrzmiał jak zniecierpliwiony pięciolatek.
Jeon zmarszczył nos, w który praktycznie od razu został ucałowany po raz drugi, po czym lekko wyszczerzył zęby, jednak nadal nie otwierał oczu.
- Nie możemy tutaj zostać? - wymruczał, zacieśniając swój uścisk wokół tali mniejszego.
- Nie - stwierdził Taehyung, mimo wszystko wtulając się w ciepłą klatkę piersiową bruneta.
- Och, okay - zaśmiał się Jeongguk, zanurzając nos w blond kosmykach Kima.
Trwali w tym leniwym, porannym uścisku tak długo, że Jeongguk poczuł, że znowu odpływa, jednak zanim na dobre oddał się w objęcia Morfeusza, Taehyung szturchnął go z łokcia, wyrywając z błogiego stanu.
- Mówiłem, że wstajemy, tak? - zapytał, unosząc główkę i przez przypadek uderzając w brodę starszego. - Boże, przepraszam!
Jeongguk złapał się za brodę, a jego twarz wykrzywił grymas bólu.
- Jejku, Gguk, ja naprawdę nie chciałem - powiedział płaczliwie Tae, unosząc się z miejsca i łapiąc w dłonie twarz bruneta. - Bardzo boli? Powiedz coś, zrobię wszystko, żeby ci pomóc!
- Wszystko..? - zapytał Jeon, a na jego twarz wkradł się cwany uśmieszek.
- Tak - potwierdził Tae, nie zauważając, że Jeongguk trzyma dłonią nie to miejsce, w które uderzył, a grymas bólu w rzeczywistości był bardziej czymś na granicy rozbawienia, a usilnego zachowania powagi na twarzy.
- W takim razie... Chodźmy razem pod prysznic - powiedział brunet, perfidnie szczerząc te swoje królicze zęby.
A Taehyung w końcu zrozumiał, że został okrutnie oszukany, więc prychnął i uderzył Jeongguka niebieską poduszką. Następnie wstał z łóżka i z gracją udał się do łazienki, odprowadzony głośnym śmiechem starszego, który ucichł w momencie, w którym Kim przekręcił klucz w zamku.
- Sprytny maluch - wymruczał do siebie Jeon, z rezygnacją opadając z powrotem na poduszki.
Kiedy godzinę później, wykąpani i przebrani w świeże ubrania, wychodzili z pokoju, Taehyung przeklinał się w myślach, że tak starał się w wyborze ubrań dla Jeongguka.
Może, gdyby kupił mu jakieś gigantyczne i brzydkie ciuchy, nie gapiłby się na niego jak sroka w gnat.
- Co tak na mnie patrzysz? - zapytał Jeongguk, kiedy drzwi windy zasunęły się za jego plecami.
- Wydaje ci się - burknął Tae, splatając dłonie na piersiach.
- Śmiem wątpić - wymruczał, zbliżając się do mniejszego i definitywnie naruszając jego przestrzeń osobistą.
Blondyn prychnął, jednak prawie od razu nerwowo przełknął ślinę, psując tym samym pierwotny efekt. Jeongguk nachylił się nad jego uchem, odgarniając z tamtego miejsca jego jasne włosy.
- A tak w ogóle... To jak się miewa twój tyłek?
Taehyung parsknął śmiechem, odpychając wyższego od siebie.
- Znowu to zrobiłeś - śmiał się, a w kącikach jego oczu zaczęły zbierać się łzy rozbawienia. - Znowu popsułeś chwilę!
- Po prostu się o ciebie troszczę - stwierdził Jeon, splatając dłonie na piersiach i śmiejąc się cicho pod nosem.
-Wszystko z nim dobrze - wykrztusił w końcu Taehyung, kiedy zdołał się odrobinę uspokoić.
- Widzisz, wiedziałem, że to dobry pomysł, i że jeszcze będziesz mi za to dziękował - powiedział z zadowoleniem Gguk, szczerząc zęby. - Jestem genialny.
- Tak, tak - śmiał się dalej Taehyung, na co jego towarzysz przewrócił oczami.
Kiedy winda się otworzyła i wpuściła ich do holu, nawet nie zwrócili uwagi na recepcjonistkę, wesoło łapiąc się za ręce i dreptając w stronę wyjścia.
- Co dzisiaj robimy? - zapytał Taehyung, z ciekawością rozglądając się dookoła.
- No nie wiem... Może najpierw coś zjedzmy, a potem pomyślimy - zaproponował Jeongguk, a kiedy młodszy skinął głową, wciągnął go do jakiejś przytulnie wyglądającej kafejki.
Kiedy już zajęli stolik przy oknie i zamówili porcję naleśników z czekoladą, zatopili się w wesołej rozmowie o swojej przeszłości. Taehyung z zainteresowaniem słuchał o pasji Jeongguka, jakim był tennis, z kolei on opowiedział starszemu o swoim zamiłowaniu do zwierząt. Nawet nie zauważyli, kiedy kelnerka przyniosła ich zamówienie i do ich paplaniny doszło mlaskanie podczas jedzenia.
- Chciałem zostać weterynarzem, ale ojciec coraz częściej przekonuje mnie do objęcia po nim firmy - zakończył Taehyung, biorąc kolejny kęs słodkich naleśników.
- I co? Zgodzisz się?
- Nie wiem - odpowiedział szczerze Tae, mrużąc oczy. - Z jednej strony nigdy mnie to jakoś nie interesowało, ale z drugiej... Praca w biurze i wysokie zarobki, nie brzmią źle.
- Ja poszedłem w stronę biznesu za namową ojca, głównie dlatego, że nie miałem na siebie żadnego pomysłu - przyznał Jeongguk, sięgając po szklankę z sokiem. - Ale nie żałuję. Nawet mi się to podoba.
- Ej Gguk... - Taehyung spojrzał na niego wielkimi oczami. - Zdałem sobie teraz sprawę, że nasi ojcowie są rywalami na rynku...
- No i co z tego? - zapytał Jeon, wzruszając ramionami. - Chyba nie chcesz przez ten fakt zrywać naszej znajomości?
- Zgłupiałeś - parsknął śmiechem Tae, kopiąc go pod stołem w łydkę. - Po prostu pomyślałem, że to śmieszne. No wiesz synowie dwóch największych wrogów, uciekli razem z wesela i są... W bardzo bliskich stosunkach...
Jeongguk uśmiechnął się lekko, nagle czując dziwny niepokój, na słowa młodszego.
Jednak... Odsunął ten strach na bok, starając się skupić na radosnym wyrazie twarzy blondyna.
Ich ojców tu nie ma, więc na razie nie ma się czym martwić.
*****
Nawet nie wiecie jak się cieszę, że to opowiadanie nareszcie kogoś zainteresowało.
Zostaw gwiazdkę jeśli Ci się podobało - to naprawdę motywuje do dalszej pracy! :)
CZYTASZ
✓ Do you want to steal a car? • Taekook/Vkook
FanfictionWesele dalszej rodziny, to idealny moment na kradzież drogiego samochodu i rozpoczęcie gorącego romansu z nieznajomym, przystojnym chłopakiem. ***** Krótka historia zainspirowana piosenką Seleny Gomez - Back To You. Gatunek: fluff, smut, trochę angs...