Pov. Narrator
Był ciepły, wiosenny poranek, gdy personifikacja Polski przechadzała się po uliczkach Warszawy. Uznawała to za spacer, a raczej uznawał, ponieważ Polską był chłopak, Feliks Łukasiewicz. Znał całą Warszawę jak własną kieszeń, więc gdy na jego drodze pojawił się wybór, skręcić w prawo czy w lewo, nie zastanawiał się wcale i skręcił w prawą stronę.Natrafił na ciemną uliczę, a raczej ślepy zaułek. W sumie to tego właśnie chciał, ponieważ wbrew pozorom był bardzo nieśmiałym chłopakiem, i wolał oczywiście ciche miejsca od tych zaludnionych. Gdy prawie doszedł do końca drogi, zobaczył klęczącą na ziemi ciemną postać. Nie chciał nikomu przeszkadzać, ale ciekawość zwyciężyła.
- Emm...hej? Coś się stało?- Hm? A n-nie...
Podszedł bliżej, a gdy sylwetka postaci powoli mu się okazywała, zdziwiony przekonał się że to jego przyjaciółka, Węgry.
- Elka?
Elizabeth podniosła wzrok.
- P-Polska?! Co Ty tu robisz?
- Generalnie jesteśmy w Warszawie, stolicy mojego kraju. Gdzie indziej mam być?
- Ah, no racja... W każdym razie, wszystko ze mną w porządku, widzisz?
Uśmiechnęła się słabo, wręcz udawała że się uśmiecha.
- Ta, totalnie widzę...Co i tak nie zmienia faktu że płakałaś.
- A l e J u ż N i e P ł a c z ę
- Wiesz co, lepiej chodź do mnie -odparł blondyn- Porozmawiamy na spokojnie.
- Ja... Nie wiem czy mogę...
- Ehh tam... Austria Ci nie pozwala czy co...
- Nie, chodzi o to...- Powiedziała do siebie Elizabeth- Ja po prostu nie chcę się wpraszać czy coś...
- Co? To ja Cię zapraszam, nie masz się o co martwić!
- Skoro tak uważasz...
CZYTASZ
PolHun || Hetalia Poland & Hungary Story || PL (Zakończone)
FanfictionWszystko zaczyna się wiosennego poranka, gdy personifikacja Polski przechadza się po Warszawie. Kiedy wkracza w uliczkę, otoczoną głównie starymi kamiennicami, spotyka zapłakaną Węgry.