Rozdział 3

407 25 2
                                    

Litwa wszedł do mojego domu. Nie chiałem żeby obudził Elizabetę, więc kazałem mu zachowywać się cicho.

- Więęęc...- Próbowałem zacząć cichą rozmowę- Jak tam u Ciebie?

- Ah, u mnie... wszystko dobrze, a u Ciebie?

- Też.

- Too... jakiego masz gościa?

- Węgry do mnie przyszła.

- A to z jakiej okazji?

- No... tak generalnie to bez okazji, spotkałem ją na mieście.

- Oh... Więc byłeś na mieście?

- Taaa, mały spacerek po Warszawie...

- Hmm... po Warszawie? A co ona tam robiła?

Nie wiedziałem co mam odpowiedzieć...Mam mu powiedzieć że klęczała na ziemi i płakała? Gdybym to ja był na jej miejscu, nie gadałbym wszystkim dookoła że leżę na ziemi i płaczę.

- Totaalnie nie wiem- wymyśliłem najgłupszą odpowiedź na poczekaniu- Chyba też spacerowała...

- Taa, po Warszawie? Jeśli już, to po Budapeszcie, a co z kolei Ty miałbyś tam robić.

- Ehh, Litwa weź nie rób już aż TAKICH domysłów i chodź do kuchni.

Litwa po krótkim namyśle poszedł do mojej kuchni, czego od razu żałowałem.

- Jezu, Feliks, jaki Ty masz tu SYF!!

- Nie dramatyzuj tak, kilka garnków zapomniałem schować do szafki, wielkie mi halo.

Pov. Węgry

Obudziłam się, i dobiegły mnie ciche, ale słyszalne dźwięki z kuchni. Pewnie Austria coś gotuje. Próbowałam wyczuć co gotuje, może jakąś Węgierską potrawę dla mnie? Nie otwierając oczu, zaciągnęłam nosem powietrze jeszcze mocniej.

Nic. Dalej nic nie czuję.

Powoli otworzyłam oczy, a gdy całkowicie je otworzyłam, przypomniałam sobie co stało się... dzień wcześniej? Nie wiedziałam ile dokładnie spałam, ale miałam wrażenie  że długo. Wstałam, i poszłam do kuchni. Może Feliks coś dla mnie gotuje?

O dziwo, w kuchnie zastałam także Tolysa. Dziwne. O ile dobrze pamiętam, niedawno się pokłócili.

- Polsko?

- Elka, wstałaś!

- Taa... ile dokładniej spałam?

- Ze 4 godziny, jak chcesz to odwiozę Cię do domu.

- Ah, dzięki.

Spojrzałam na swoją koszulkę. Była cała pognieciona i brudna od ziemi z Warszawskiej uliczki. Feliks chyba zauważył mój wzrok.

- Jak chcesz, możesz sobie wybrać jakąś z moich koszul, będą troszkę za duże, ale może coś sobie znajdziesz.

- O, dzięki.

——————————

Hej! Rozdział na krótko, bo muszę coś zrobić. W tym „epizodzie" wyszło 340 słów.

PolHun || Hetalia Poland & Hungary Story || PL (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz