~IW~
Wszyscy, razem ze Steve'm, wrócili do bunkru.
- Mówisz, że kto nadchodzi? - spytał Michael.
- Empusa i jej armia.
- Empusa? - zdziwił się Tom.
- Tom? Wiesz coś o niej?
- Empusa w mitologii greckiej to bogini strachu, która w nocy poluje na ludzi. Wysysa krew, zabija, a potem zjada zwłoki.
- Steve? Czy ona tak potrafi? - zapytała zaniepokojona Iwa.
- Raczej nie. Możliwe, że przyjęła tylko takie imię, bo z tego co wiem, to pochodzi z rasy Reidor z kosmosu i poluje tylko na ludzi grzeszników.
- A dlaczego akurat ludzi?
- Z raportów wiem, że w roku dwa tysiące pierwszym Armia Wieloświata dostała się na jej rodzinną planetę i zabiła trzy czwarte populacji. Nie zabiła wszystkich tylko dlatego, że kończył im się tlen i amunicja.
- Kim ty jesteś gościu? - zapytał Mick ze zdziwieniem.
- Faktycznie, nie przedstawiłem się. Mój błąd - wziął wdech. - Nazywam się Steve Bej i jestem dowódcą oddziału alfa Armii Wieloświata.
- To taka armia istnieje?
- Tak. Istniejemy już od ponad czterdziestu lat.
- I nie mogliście pomóc mi i mojej przyjaciółce parę miesięcy temu, kiedy walczyliśmy z Enyo?!
- Kto to Enyo? - zapytał podnosząc do góry jedną brew.
- Jaja sobie robisz?
- Nie, po prostu nie dostaliśmy żadnego zgłoszenia o zagrożeniu.
- Chłopaki! Spokój do cholery. Mamy większy problem niż to o co się kłucie - uspokoiła ich Jessica.
- Co jeszcze wiesz na jej temat? - kontynuował główna myśl Michael.
- Niedawno odkryliśmy stare zgłoszenie z dwa tysiące dziewiątego roku, że Empusa napadła ze swoją armią na statek Kumoglikanów, którzy przewozili stary artefakt...
- Jaki? - wtrąciła się Kate.
- Daj mi skończyć - uśmiechnął się. - Naszyjnik, który ma miejsce na sześć kamieni żywiołów.
- Czym one są?
- Nie wiemy dokładnie.
- Czekaj, powiedziałeś, że "niedawno odkryliśmy stare zgłoszenie". Dlaczego dopiero teraz to odkryliście, skoro zgłoszenie jest sprzed dziesięciu lat?
- Któryś z naszych pracowników je zataił. Nie wiemy jeszcze kto, to zrobił, ale śledztwo już trwa.
Nagle zatrzęsła się ziemia.
- Co to było?
- To ona - powiedział Steve i wybiegł.
Wszyscy wyszli z bunkru. Na niebie zobaczyli ogromny, okrągły, czarny statek kosmiczny, który wydawał głośny pisk.
- Ona tam jest?
- Nie... Raczej, bo to wygląda tylko na statek zwiadowczy.
Nagle w prawej kieszeni Steve'a rozbrzmiał jakiś dźwięk. Sięgnął do kieszonki i wyjął z niej podłużne urządzenie z jednym dużym, żółtym przyciskiem i paroma mniejszymi. Na górze znajdował się ekran.
- Steve? Co jest? - spytał przestraszony Michael.
- Dostałem alert, że na innych Ziemiach także proszę pojawiły się kosmiczne obiekty, które wyglądają jak to coś nad nami.
CZYTASZ
Inny Wymiar II: Uratować Wieloświat
FantasyNasza niezwykła historia zaczęła się dziesięć lat temu w miasteczku Moun City, kiedy ja i czwórka moich przyjaciół postanowiła przejść przez tajemniczy portal i uratować inny świat. Jednak wtedy nie wiedzieliśmy, że zapoczątkuje to zagładę całego Wi...