10. Kosmos

18 3 6
                                    

6 lipca 2019 roku
Godzina 2.53 czasu ziemskiego

Drużyna w składzie: Diana, Isabel, Michael, Jack, Harry, David i Bill dotarli do Srebrnej Stacji. Cała załoga wysiada z małego statku Diany. Jack związał Harry'emu ręce liną, stworzoną za pomocą swoich mocy. David, zanim wysiadł, nabrał dużo powietrza do buzi i po woli wysiał z pojazdu.

- David, przecież tu jest tlen - Isabel podniosła brwi i uśmiechnęła się.

Mężczyzna odetchnął z ulgą.

- Dzięki, za uświadomienie - powiedział trzymając się za głowę.

Isabel poklepała go tylko po ramieniu.

- Chodźcie za mną. Muszę poinformować właściciela stacji, że wylądowałam oraz biorę większy statek - oznajmiła Diana z szeroko otwartymi oczami i podniesionym brwiami.

Kosmitka ruszyła pierwsza, a za nią poszła cała grupa.
Wszyscy wyszli z lądowiska i wkroczyli na ogromną salę główną stacji, która  była zrobiona że srebra. W „holu" było pełno różnych istot. Od małych, zielonkawych stworków przypominających konwalie po ogromne, trzy metrowe, ludzkie drzewa.
Wszyscy, bez wyjątku, patrzyli się na grupę przybyszów z Ziemi.

~*~

- Dobra, jesteśmy - grupa zatrzymała się przed ogromnymi, stalowymi, srebrnymi drzwiami. - Muszę wejść sama, a wy tu czekajcie i błagam, nic nie zepsujcie.

Diana, za nim weszła, zapukała do drzwi.

- Proszę! - usłyszała kobiecy głos ze środka pomieszczenia i weszła do gabinetu, w którym panowała biel i odcienie szarości.

- Ka bum, Pani Dyrektor Morgensten. 

- Ka bum, Diano - uśmiechnęła się i wstała. 

Dyrektorem była młoda, białoskóra, wysoka kobieta, miała około sto osiemdziesiąt centymetrów wzrostu, w mocnym makijażu. Jej piękne, zadbane, blond włosy ciągnęły się aż do kolan. Ubrana była bardzo oficjalnie - w czarną marynarkę z białą bluzką oraz ciemną spódnicę za kolano. 
Diana przytuliła się do pani Morgensten. 

- Miło cię widzieć z powrotem, Diano.

- Ciebie też Bethany.

-  Usiądź. Opowiadaj, co cię sprowadza?

- Przychodzę w dość poważnej sprawie... Mianowicie w galaktyce pojawił się nowy problem, który ma na imię Empusa... To potwór, który planuje zdobyć wszystkie Kamienie Żywiołów i nas zniszczyć.

- Ile już zebrała?

- Na razie ma tylko jeden, Kamień Ognia. Ale żeby ją powstrzymać, musimy zdobić Kamienie przed nią.

- I tutaj twoja prośba...

- Potrzebujemy większego statku, który rozdziela się na dwa mniejsze. Dasz radę?

- Chodź za mną - Bethany wstała i razem z Dianą wyszła z gabinetu.

Dyrektor weszła prosto w umięśnioną klatę Michaela. Po krótkiej ciszy uśmiechnęła się i przywitała się:

- Cześć, przystojniaku.

Michael zaczerwienił się na twarzy i nie mógł nic powiedzieć.

- To jest Strażnik - wtrąciła Diana. - To jest Feniks, następny to Light, potem...

- Yyyy... Hood? - Bill wymyślił na szybko pseudonim.

- A tam przy Lighcie siedzą Harry i David.

Inny Wymiar II: Uratować WieloświatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz