Nieporozumienie

2.2K 140 115
                                    

Starszy zaczął się głośno śmiać.

- Jesteś niemożliwy.

- Ojej umarłem.- rozłożył ręce i wywalił jęzor.

Jimin odwrócił się do Kooka i zaczął go łaskotać.

- O nie! Nie umieraj! Kogo będę teraz nosił?

Chłopiec zaczął się śmiać Tak głośno jak tylko mógł, pokazując wszystkie zęby. Pierwszy raz od śmierci rodziców śmiał się tak mocno, że aż zaczął go boleć brzuch.

- Już! Proszę! Żyje! Hahaha!

-O! Ożył!- złapał młodszego za poliki.- Jaki puci puci.

- Grrrr... bo będę gryzł!

-Zły królik. Nie wolno.

- Ja jestem doblym klólickiem.

Park patrzył na niego chwilę.

- Racja.- po czym zalał cukier gorącą wodą i wymieszał.-Zerwiesz miętę?- podał mu małą doniczkę z krzaczkiem.

Chłopiec zaciskał paluszki na listkach i odrywał je od łodyżki podając je swojemu bratu.

Starszy wrzucał miętę do dzbanka listek za listkiem, a następnie zalał wszystko kubkiem słodkiej wody i dolał całą butelkę zimnej. Nalał napoju do dwóch szklanek i jedną podał młodszemu odbierając od niego doniczkę.

- Ale mi się chciało piciu. - duszkiem wypił cały kubeczek i starł wąsa rękawem.

-Smakuje?

- Bardzo, a teraz coś dla ciebie, chodź. - Podjechał do windy i pojechał nią na piętro. Zgarnął z łazienki olejek, świeczki i kamienie po czym pojechał do swojego pokoju i czekał na starszego.

-Szykujesz się jak na romantyczną noc wiesz? - nie żeby Jimin jakąkolwiek miał za sobą. Właściwie to uprawiał seks tylko z trzema chłopakami i może ze czterema...góra pięcioma dziewczynami. Nie był typem, który nie mógł wytrzymać tygodnia bez stosunku. Wręcz przeciwnie.

- Bo się szykuje. Wiesz, że wszystko goi się lepiej jak ma się miłą atmosferę? Twoje ramię musi być chwalone, całowane i masowane.

-Jej mówisz jakby to było dziecko, a nie kawałek ciała. - weszli do pokoju nastolatka.

- Bo ty jesteś dzieckiem. Kładź się.

-Nie jestem.- burknął.- Pewnie muszę zdjąć koszulkę?

- Pewnie tak.

Koszykarz przewrócił oczami i zdjął koszulkę.

- Pomóc ci czy dasz radę wdrapać się na łóżko.

- Dam radę. Ty się niczym nie martw i zrelaksuj. - Pojechał zgasić światło i pozapalał świeczki rozstawiając je w pokoju, po czym wdrapał się na łóżko. Było do niego przystosowane więc to nie było problemem. Rozsmarował olejek w swoich dłoniach, a potem nałożył go na jego ramiona uciskając mięśnie.

Jimin zamruczał najpierw z bólu, a później z ulgi jaką przynosiły mu dłonie młodszego.

- O matko.- przymknął oczy przez co wszystko odczuwał dwa razy bardziej.

- Źle robię? Zaczęściej

-Jest idealnie. - blond włosy pomyślał, że to całkiem miłe i mógłby tak częściej.

Kook uśmiechnął się i kontynuował masaż, a po pół godzinie położył wzdłuż jego kręgosłupa gorące kamienie.

Starszy wzdrygnął się na to nowe uczucie.

I' m not useless || JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz