Percy
Po 3 godzinach nudnego ( bardzo nudnego) siedzenia w łóżku, wreście wstałem. Poszedłem do łazienki, musiałem się trochę odświeżyć ( przecież mamy gości) ach, chyba wyczerpałem już pecha do końca życia ( a życie herosów zazwyczaj jest krótkie, np: taki Zeus walnie piorunkiem i z głowy jeden heros). Naprawdę nie wiem czy ja mam w sobie jakiś magnez, bo naprawdę już nie wiem. Mój ojciec Posejdon jak zawsze ględzi o zachowaniu bezpieczeństwa i uwięzieniu mnie w łóżku. Annabeth go popiera, czuję się zdradzony, czy to nie dziwne, że pod prysznicem śpiewam piosenkę Sexy Back Justina Tim... dobra za trudne ma te nazwisko, pominimy to. Alex to równa laska ( albo równy sobie facet), nie ograniam tego. Jako jedyna jest wraz ze mną przekonana, że ruch doda mi sił. No bo przecież każdy wie, że ruch to zdrowie, czyż nie? Kiedy wyszedłem z łazienki, od razu skierowałem się do mesy, na żarcie. Już na progu zobaczyłem przyjaciół, a jeszcze jedno już mam naprawdę małe luki we wspomnieniach, stali tam, raczej siedzieli i żarli beze mnie kolację. Poczułem złość na nich, że mnie nie powiadomili. Usiadłem na swoim miejscu, a wtedy każdy przestał jeść, a ja wręcz przeciwnie, zajadałem się niebieskimi naleśnikami z sosem jagodowym.
- Znowu coś jest nie tak? - warknołem
- Nie, wszystko w porządku tylko nie minęło jeszcze 3 godzin. Minęło dopiero 1,5 godziny. - powiedziała Annabeth.
- Nie, minęło już dłużej nie 3 godziny, jestem przekonany. - powiedziałem
- Percy twoje przekonania często są mylne. - odparł Leo
- No to podaj przykład mojego nieprawidłowego przekonania - odpowiedziałem.
- No nie wiem na przykład wtedy kiedy byłeś przekonany, że Piper urodziny ma w grudniu, a ona już miała w październiku, a co najważniejsze z tej okazji było wydane przyjęcie. - odpowiedział Valdez.
- No dobra, ale to był jeden raz. Albo trochę więcej, ale to nie mogło być tylko 1,5 godziny. A w każdym razie nie zamierzam tam spędzić ani minuty dłużej w łóżku.
- Okej - powiedziała Annabeth, a ucieszyłem się jak dziecko.
- Mówisz serio? - zapytałem
- Raczej tak.- odpowiedziała.
- To co w takim razie z naszą misją? - zapytałem
- Kontynuujemy ją dalej.- odpowiedziała moja dziewczyna.
- Alex, my powinniśmy się zbierać, bo Thor ma dla nas jakąś fuchę. Kruk przyniósł wiadomość. - powiedział Magnus
- Okej - powiedziała Alex
- Teraz Alex . W tej chwili.
- No dobra, ale daj się pożegnać. Pa Annabeth, Aquamenie, Piper, Jason, Hazel, Frank i Leo. Niedługo się zobaczymy. - odparła Alex
Szybko nas opuścili po skończonej kolacji wszyscy poszliśmy na pokład i na nim usiedliśmy, a później zatraciliśmy się w pięknie horyzontu. Annabeth opierała się o moje ramię i spytała:
- Czy teraz wszystko będzie w porządku?
- Tego się dowiemy w swoim czasie.
KONIECWitam i żegnam, mam nadzieję, że nie było to takie złe opowiadanie, a na koniec obejrzycie filmik wyświetlony na górze. Ta piosenka jest wspaniała, kiedy jej słucham myślę jedynie o Percym. Czyli pa.
CZYTASZ
Wystarczył jeden błąd...
FantasiaNic dodać, nic ująć. Rick Riordan. Percy Jackson, Olimpijscy Herosi, i odrobina Magnusa. Czytajcie.😉😆