Wysiedliśmy i weszliśmy do mieszkania gdzie było ciemno... Nagle zobaczyłam że obok mnie nie ma Bartka ani Miłosza...Nagle podbiegł Cross,kucnnełam żeby go pogłaskać i w tym momencie światło się zapaliło A przede mną stało mnóstwo osób...z tortem i krzykneli "sto lat Am!". Zaczęła lecieć muzyka,Que podał mi drinka. Usiadłam i chciałam go wypić ale przypomniałam sobie że muszę poszukać Bartka. Wstałam i podeszłam do Kuby
-Ej Kuba!?
- Tak solenizantko?
-Widziałeś Bartka?
-Odkąd wyszliście z Quality nie widziałem aż do tej pory
-A spoko...-podeszłam do Miłosza-Miłosz
- Tak?
-Widziałeś Bartka?
-Ostatnio widziałem go jak wchodziliśmy tu A potem już go nie było...
-Ahaa okej...-wyszłam na balkon...poczułam że tam ktoś jest...Nagle ktoś objął mnie w talii
-Patrz w niebo-szepnął jak się okazało Bartek. Nie wiedziałam o co chodzi ale po chwili zobaczyłam fajerwerki układające się w serce...ohh on to załatwił dla mnie...
-Ojeeej...To ty to zrobiłeś?
-Może...łap kielicha!-rzucił w moją stronę kieliszek do szampana. Na szczęście złapałam.Otworzył szampana i nalał sobie oraz mi. Znów objął mnie w talii i popatrzył w moje oczy-wiesz czego ci życzę...oprócz Alko i seksu...?
- Nie wiem A czego?
-Szczęścia...odwagi...i więcej chwil w których będziesz się uśmiechała...jak zobaczyłem tego typa,zobaczyłem wtedy jak bardzo Cię kocham i jak bardzo mi na tobie zależy...wyjebało poza skale...-zaśmiał się na koniec
-A wiesz czego ja sobie życzę?-uśmiechnęłam się
-Gadaj
-Żebym nic nie zjebała między nami bo bez Ciebie nie poradzę sobie...
- Jak już to ja coś prędzej bym zjebał niż Ty...ale będę starał się być najlepszy
-Kocham Cię takiego jakim jesteś i nie musisz się dla mnie zmieniać...
-Skoro tak...podobało ci się serce?
- Tak ale bardziej podobasz mi się Ty...
-Cieszę się...-pocałował mnie ale tym razem nie oddałam ani nie pogłębiłam pocałunku-co jest?-zapytał troskliwie popijając szampana
-Czy to wszystko...To wszystko się naprawdę dzieje?- nie nadążam...miesiąca temu miałam zupełnie inne życie...
-Tak i wiem co na pewno się już więcej nie stanie...
-Co?
- nie będziesz się więcej cięła...potwierdzasz?
- Tak...
-Wziąłem dla Ciebie wolne na te dwa dni...może chcesz coś porobić?
-Pomyślałam że możemy pojechać do mojej chrzestnej...chcesz?
-Z Tobą?Zawsze-zaśmiał się
-Ona mieszka Ok.390 kilometrów stąd...na pewno chcesz?
- Jak ty chcesz?To ja też!
-No dobra
-W takim razie...jutro o 13 jedziemy-objął mnie mocniej i popijaliśmy szampana. Usiedliśmy na krzesłach która tam były i postawiliśmy kieliszki na stolik który nas oddzielał. Wpatrzyłam się w niego
-Długo to planowałeś?-zapytałam w pewnym momencie
-Od miesiąca...
- Ale po co?
-Po to żebyś mi zaufała bo mi na tobie zależy...Ale Tak Kurwa cholernie zależy
-Mi na tobie też...dobra...-wstał zanim zdążyłam coś powiedzieć...złapał mnie za rękę A ja wstałam i poszłam Tak gdzie mnie ciągnął...przed swoje krzesło...usiadł i pociągnął mnie. Siedziałam na jego kolanach wtulając się w niego A on głaskał mnie po ręce. Do tego piliśmy dalej tego szampana
~~~~~godzinę później~~~~~~~~~~~~~~~
Wypiliśmy całego szampana. Wstałam i stanęłam przy barierce. Zaraz potem poczułam ręce na mojej talii,oczywiście ręce Bartka...Zaczął lekko całować mnie po szyi. Obróciłam się i popatrzyłam na niego. Przestał mnie całować,złapał za rękę
-Chodź...Brakuje nas tam-szepnął
-Dobrze-weszliśmy do środka
Wszyscy bawili się jeszcze w najlepsze. Mając splecione dłonie poszliśmy do kuchni gdzie siedział Bugajczyk z Kubą i chlali wóde
-Gdzie wy byliście?-powiedział A raczej wybełkotał dobrze wcięty ReTo
-Gdzieś...-zaśmiał się Bartek
-Dobra!Polać wam?-zapytał równie wcięty Que
- Nie,ja podziękuje-odmówił Planek A ja zrobiłam zdziwioną mine
- Mi też nie lej-powiedziałam. Bartek pociągnął mnie w stronę szafki za Kubą. Oparłam się o blat A Bartek stanął przede mną i złapał mnie w talii
-Wszyscy najebani...co my zrobimy?-uśmiechnął się do mnie
-Znajdziemy osobę która prowadzi...-chciałam pójść ale on trzymał mnie. Pocałował mnie i popatrzył na mnie-czemu nie pijesz już?
-Bo jutro muszę się jakoś trzymać nie?
-racja ale jak chcesz to możesz pić
-Powiedziałem że pojedziemy...A nie chce żebyś widziała mnie zdychającego...
- Ja nie będę na Ciebie patrzeć tylko ci pomogę..
-Dobrze...za chwilę wezmę nam po piwie okej?
- Ale ja tylko jedno pije!
-Spoko...A teraz Ty pójdziesz poszukać kogoś przynajmniej w miarę trzeźwego A ja wezmę nam piwa i po drodze zgarne kieliszki z balkonu
-Dobra-odpowiedziałam i poszłam. Na kanapie zobaczyłam Sebe(WHITE) i podeszłam do niego
-Hej!-usiadłam obok niego
-Siema. Co tam?
-Nic ważnego A gdzie jest Paula?
- nie przyszła bo musiała na jakiś panieński iść
-A okej...to ja idę
-Spoko.Sto lat jeszcze raz!
-Dzięki-wstałam i skierowałam się w stronę Bedoesa który wyglądał trzeźwo...i był trzeźwy
-Cześć. Chciałaś coś?
-Chciałam sprawdzić czy jest ktoś kto nie pił i jeszcze żyje...
-Haha spoko. Ja prowadzę więc nie mogę pić
- Ale chyba nie musicie dzisiaj do domu wracać?
-No niby nie
-Bo ja z Bartkiem jutro do 13 jesteśmy w domu A później nas nie ma więc możecie zostać
-Skoro pozwalasz to zostajemy A o 11 jutro się zmyjemy
-okej...Ja idę znaleźć Bartka A Ty możesz iść do Igora i Kuby którzy już są nieźle wcięci hahaha
-Dzięki pa!
-Pa!-Zobaczyłam Bartka przy stole koło kuchni więc do niego podeszłam. Podał mi piwo A ja chciałam pójść do salonu ale on złapał mnie za rękę i zaprowadził do sypialni. Usiedliśmy na łóżku i zaczęliśmy pić...
- To opowiesz mi o swoim dzieciństwie?-zapytał mnie
-Może kiedy indziej...
-Obiecujesz?
-Obiecuję
-A ta twoja ciotka wie że my jesteśmy razem?
-Nie,nikt z mojej rodziny...dalszej rodziny nie wie. Muszę do niej zadzwonić i zapytać się jej czy będzie jutro okej?
-Dobrze
-Zrobię to jutro bo już 2 w nocy więc lepiej nie będę jej budzić-odłożyłam piwo i opadłam plecami na łóżko-to najlepszy dzień w moim życiu...
-I miał taki być...tylko ten skurwiel w tym klubie trochę zepsuł ale chyba naprawiłem co nie?
-Bardzo...-Bartek odstawił swoje piwo i przytulił się do mnie-kocham Cię...Tak bardzo Cię kocham...A to wszystko przez twoją pomyłkę-zaśmiałam się
-A Ty myślisz że ja Ciebie nie kocham?Ja cię kocham bardziej niż Ty mnie!-uśmiechnął się i pocałował mnie a ja oddałam pocałunek i tak powtarzaliśmy to samo z 10 razy aż zabrakło nam powietrza. Przeszliśmy do pozycji siedzącej i wzięliśmy swoje piwa. Bartek włączył telewizję. Przytuliłam się do niego A on położył drugą rękę(pierwszą trzymał piwo) na moim brzuchu. Zaczęliśmy oglądać jakiś horror
~~~~~~~~~godzinę później~~~~~~~~~~~
Horror się skończył A nam już 20 minut wcześniej skończyły się piwa. Stwierdziliśmy że pójdziemy do kuchni po piwa i zobaczymy co się tam dzieje. Gdy weszliśmy do kuchni już nie było tam ani Kuby ani Igora. Okazało się że piwa już nie ma. Pomyśleliśmy że pójdziemy do sklepu. Przeszliśmy przez salon gdzie byli wszyscy i grali w butelkę. Oczywiście zaczepili nas
-Ej gdzie idziecie?-zapytał Bedoes
-Do sklepu-odpowiedziałam
-A gdzie wy byliście teraz?-tym razem zapytał się Miłosz
-W sypialni-odpowiedział Bartek
-Ahaaa. A co kupujecie?-popatrzył na nas Seba
-Piwo dla siebie A wy coś chcecie?
-Weźcie jakąś wódę!-dodał Bedi
-Dobra-wyszliśmy i złapaliśmy się za ręce. Po drodze złapała nas sąsiadka
-Przepraszam państwa!-powiedziała zairytowana sąsiadka
- Tak?-zapytaliśmy
-Czy to u państwa jest impreza?
-Tak A co?-przyznał się Bartek
-Czy mogliby państwo trochę przyciszyć muzykę...?
-Jasne...Do widzenia!-odpowiedziałam szybko i ściągnąłem Bartka ze zdziwioną miną. Szliśmy już w stronę sklepu
-Czemu powiedziałaś tak tej sąsiadce?
-Bo po pierwsze wolę narazie nie naprzykrzać się sąsiadom A po drugie oni wszyscy i tak za jakąś godzinę padną więc możemy już muzykę przyciszyć hehehe
-Sprytna jesteś!-przyciągnął mnie do siebie i pocałował
-Wiem...-oddałam pocałunek i poszliśmy dalej. Gdy byliśmy w sklepie kupiliśmy po 2 piwa dla nas i 2 wódy dla reszty. Wyszliśmy ze sklepu i poszliśmy do mieszkania. Wchodząc do mieszkania zgarneliśmy karteczkę sprzed drzwi o treści"proszę ściszyć muzykę". Przeszliśmy przez salon dawając reszcie wódę i poszliśmy do sypialni z piwami. Znów usiedliśmy na łóżku. Nagle gdy otworzyliśmy(A raczej Bartek otworzył nam) piwa do pomieszczenia wpadł Mateusz (żabson) i popatrzył na nas
- Co wy tu robicie?-zapytał już ledwo żyjącym głosem
-Siedzimy i pijemy A co?-powiedział Bartek
-Wszyscy myśleli że się ruchacie heh!-zaśmialiśmy się na jego słowa-Idziecie grać?
-Nie,my zostaniemy tu...chcecie rano jakieś śniadanie?
-No jaha!
-Okej!To siema!-dodałam A on poszedł A my znowu oglądaliśmy jakiś film
~~~~~~~~15 minut później~~~~~~~~~~~
Popatrzyłam na Bartka. Zasnął. Niech śpi. Miał dzisiaj trzy koncerty...należy mu się. Dopiłam piwo i powoli wstałam. Wyszłam z sypialni i weszłam do salonu gdzie już prawie wszyscy spali. Nie spał tylko Patryk(BLACHA),Łukasz(kuqe) i Borys(bedoes). Popatrzyli się na mnie
-Siema!-odezwał się Bedi
-Hej...przyszłam tylko sprawdzić czy dalej balujecie...-zaśmiałam się
-Szkoda że Ciebie praktycznie nie było!
-Wiecie ja...potrzebowałam tego czasu spędzonego z Bartkiem...sorry
- Nie no spoko-uśmiechnął się Blacha
-Dobra...To wy se chyba poradzicie
-Hahaha śmieszne!-spojrzał na mnie kuqe
-Bardzo wiem...w każdym razie ja wracam tam do Bartka
-Do zoba!-weszłam z powrotem do sypialni i położyłam się koło Bartka. Wstałam jeszcze na chwilę i zmieniłam bluzę Bartka i jeansy na koszulkę i spodenki. Położyłam się i przytuliłam do Bartka. On tylko przyciągnął mnie do siebie i zasneliśmy.
~~~~~~~~~~~rano~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Otworzyłam oczy. Spojrzałam w bok gdzie spał jeszcze Bartek. Powoli wstałam i wzięłam bieliznę oraz ubrania. Skierowałam się do łazienki gdzie umyłam się oraz załatwiłam inne potrzeby...ubrałam się i wyszłam z pomieszczenia. Weszłam do salonu i zobaczyłam tam straszny syf i...Sebe. Podeszłam do niego i jak się okazało on miał załamaną mine
-Ej co się stało?-zapytałam
-Kurwa...Paula mnie zdradziła...-gdy to powiedział zamarłam
- Ale jak to?!-oburzyłam się
-Normalnie. Patrz-pokazał mi smsy od nieznanego numeru"Paula jest teraz moja!" I wspólne zdjęcia gdzie się całują. Zrobiło mi się go szkoda-a mi tak Kurwa na niej zależało...
-Zamknij ten rozdział...miej ją w dupie i tyle. Ale czy to NAPEWNO dobry dowód że Cię zdradziła przecież fake smsy,Photoshop
-Dzwoniłem do niej. Powiedziała mi wszystko...przez telefon
-Seba...będzie dobrze...pamiętaj że karma zawsze wraca więc w końcu i do niej wróci... a Ty wtedy będziesz szczęśliwy... masz tylu ziomów...
-Wiem że mam mnóstwo ziomów,znajomych ale oni mogą tylko gadać i gadać że nie powinienem się tym przyjmować...A mi niepotrzebne takie gadanie...najlepsze co zrobię to nachleje się A jeszcze lepiej zachleje na śmierć...
- Ty sobie chyba żartujesz!Nie będziesz zabijał siebie ani niszczył zdrowia przez jakąś laskę która okazała się być nic nie warta!Najlepsze wyjście według mnie to pogadanie z nią w cztery oczy i ustalenie późniejszych zmian lub to żebyś przelał emocje na kartkę.
-Masz rację...dzięki -przytulił mnie i wyszedł. Zrobiłam śniadanie dla wszystkich którzy jeszcze spali. Zrobiłam naleśniki i tosty. Postawiłam to na stole. Weszłam do sypialni ale m nie było...jak on wyszedł?Wyszłam z sypialni biorąc telefon. W kuchni przy stole zobaczyłam Borysa i Łukasza
-No co się tak patrzycie?To dla was!-zaśmiałam się bo wyglądali jakbym ich przyłapała na kradzieży
-O!Dzięki!-odpowiedział Borys i zaczęli jeść.Nagle wszyscy zaczęli powoli się budzić. Niektórzy poszli się ubrać A reszta od razu usiedli do stołu.
~~~~~10 minut później~~~~~~~~~~~~~~
Przy stole siedzieli już wszyscy oprócz mnie i...Bartka który gdzieś znikł.
- Hej!Mam do was pytanie-stanęłam przodem do stołu
-Dajesz!-krzykneli
-Czy ktoś z was od rana widział gdzieś Bartka?-zapytałam i nagle wszyscy zaczęli się śmiać A ktoś złapał mnie w talii od tyłu...wiedziałam że to Bartek
- Ja widziałem!-powiedział PlanBe i pocałował mnie w szyję
- Ej!Gdzie ty byłeś!?-zaśmiałam się
-Tu i tam-odpowiedział i pociągnął mnie za rękę w stronę stołu
- Ja już jadłam
- Nie kłam-szepnął i usiadł A ja obok niego. Wszyscy zaczęli gadać wraz ze Bartkiem. W pewnym momencie uświadomiłam sobie że gadają o mnie
-A kiedy macie ślub?-zapytał Borys
-Kurwa człowieku...ja chce jeszcze się nacieszyć!-odpowiedział Bartek
-Czym?Albo bardziej kim?-podpytał go Patryk
-Am!Po ślubie zacznie zrzędzić,zabierze mi piwo...i Tak dalej wiesz o co chodzi nie?
-Bartek?-nagle odezwałam się. On popatrzył się na mnie i zaczęliśmy się śmiać-wiesz co się stanie po ślubie?
- Co?
-Kupimy tyle piwa że w lodówce się nie zmieści i będziemy pić to do końca życia...-odrzekłam A ten pocałował mnie w usta. Pogłębiłam oczywiście pocałunek
- To lepiej tego ślubu nie bierzcie!-zaśmialiśmy się
~~~~~30 minut później~~~~~~~~~~~~~~
Wszyscy zaczęli się rozchodzić. Wychodząc dawali mi przytulasy i "skleje" Bartkowi. Gdy już wszyscy wyszli Planek przytulił się do mnie
- Co się stało z Sebą?-szepnął
-Paula go zdradziła...-jak to powiedziałam on spojrzał się na mnie dziwnie
- Jak?!
-Normalnie,przyznała się
-Ehhh...dobra która godzina?
-12.30
- To na ile dni chcesz tam jechać?
-Myślę że jeżeli chcesz i możesz to na 2 dni
-Dla Ciebie zawsze mogę i z Tobą zawsze chce-odpowiedział i pocałował mnie.- Dobra to za pół godziny wyjeżdżamy...-poszliśmy do sypialni trochę się spakować
~~~~~~~~pół godziny później~~~~~~~~
Staliśmy już przy aucie A ja zadzwoniłam do ciotki
-Halo?-usłyszałam zdziwiony głos ciotki
-Cześć Ciociu!-powiedziałam
- Hej Amelka!Jak ja dawno z Tobą nie gadałam...co tam chciałaś kochana?-najlepsza ciocia na świecie
-Będziesz może przez dwa najbliższe dni w domu?
- Tak A co?
-Chce do Ciebie przyjechać...mogę?
- Ty zawsze możesz!
-Okej to będę mniej więcej za 4 godziny!Trzymaj się papa!
-Pa!-rozłączyłam się i wsiadłam do samochodu
-Kurwa!-krzyknął nagle Bartek-zawsze muszę o czymś zapomnieć...znaczy o kimś...-wysiadł i poszedł do mieszkania. Po 5 minutach wrócił...z Crossem. Wsiadł i wziął crossa na tylne siedzenia A ja zaczęłam się śmiać
-Serio specjalnie po niego się wróciłeś?
-Dla Ciebie!-pocałowałam go i zaczęliśmy jechać
~~~~~~~~~4 godziny później~~~~~~~~~~
Dojechaliśmy. Wysiedliśmy i puściliśmy crossa. Nagle zobaczyłam moją ciotkę siedzącą na tarasie A dokładniej przy stoliku kawowym. Złapałam Bartka za rękę i poszliśmy tam
-Ojej Amelka!-krzyknęła ciotka i przytuliła mnie-chodźcie Amelka przyjechała!-w tym momencie wyszedł wujek oraz moich czterech kuzynów. Wujek przytulił mnie przedstawił się Bartkowi(Bartek też się przedstawił) i uścisneli sobie ręce. Przybiłam piątki z dwójką kuzynów A pozostała dwójka mnie przytuliła-Siadajcie,siadajcie-usiedliśmy-dobra to opowiadaj Amelka kim jest ten cichy chłopak!-spojrzała się na Bartka
-Może on sam się przedstawi-popatrzyłam się na niego
-Bartek jestem,chłopak Amelki,miejmy nadzieję że niedługo mąż hehe-wszyscy zaczęli się śmiać
-Chłopak?!Myślałam że odkąd miałaś tą przygodę z Maćkiem to nie będziesz już z nikim...musisz być bardzo dobry-uśmiechnęła się
-Jest wspaniały,dlatego z nim jestem...
-A pracujesz? Albo może Bartek pracuje?
- Ja i Bartek pracujemy
- To pewnie się rzadko widzicie tak?
-Widzimy się praktycznie cały czas bo ja pracuje jako fotograf A Bartek jest
-RAPEREM!-krzyknął najstarszy kuzyn,Michał(16 lat)
-Znasz go Michał?-zapytałam
- Jak mógłbym nie znać PlanBe?!Przecież ja go cały czas słucham!-odpowiedział
- To jest PlanBe?!-Nagle zapytał Piotrek(13 lat)
-Tak jestem PlanBe-zaśmiał się Bartek. Oboje podbiegli do niego
-Możemy autografy?-zapytali
- Jasne Tylko przynieście coś do pisania i jakieś kartki-odpowiedział Bartek A oni pobiegli po te rzeczy
-Taki znany jesteś?-zapytał wujek
-Można powiedzieć że tak-odpowiedział
-Ciociu A gdzie jest Kasia?-zapytałam
-Poszła z koleżankami gdzieś ale zaraz powinna wrócić bo zaprosiła je na noc więc pewnie się ucieszy. One będą spały w pokoju Kasi. Piotrek,Michał,Aleks i Rafał będą u siebie spali A my w sypialni...A wy w twoim pokoju!
-O to super!Wiesz...my pójdziemy wziąć rzeczy z samochodu i zanieść tam do pokoju okej?
- Jasne lećcie. Po drodze spotkacie pewnie chłopaków!-zaśmiała się. Wstaliśmy i poszliśmy po rzeczy...przy samochodzie przytuliłam Bartka
- I Jak?-zapytałam
-Zajebiście!Chodź weźmiemy te rzeczy i może na jakiś spacer czy coś?-pocałował mnie i wzięliśmy rzeczy. Skierowaliśmy się do pokoju z tymi rzeczami. Weszliśmy tam i padliśmy na łóżko. Przytulaliśmy się aż do pokoju wpadli kuzyni z kartkami i markerem
-Chodźcie-powiedziałam A oni podeszli. Podnieśliśmy się i Bartek podpisał te kartki. Oni wyszli
- To co na spacerek?-spytał się Bartek
-Możemy iść nad jezioro
-A jest tu jakieś?
- Tak jest tu Jezioro Bielskie...jest piękne
-To idziemy!-złapał mnie za rękę i poszliśmy przedtem mówiąc cioci o swoich planach.
~~~~~10 minut później~~~~~~~~~~~~~
Siedzieliśmy już na pomoście przy tym jeziorze. Nie wspomniałam że wzięliśmy Crossa...
- To teraz gadaj o co chodziło twojej ciotce z tym Maćkiem?-zapytał
-Kiedyś...dwa lata temu dokładniej miałam chłopaka. Gdy byłam z nim już miesiąc ktoś napadł na mnie i próbował zgwałcić wraz ze swoim kolegą...To był właśnie mój cudowny były chłopak...później dowiedziałam się że wiedział kogo chciał zgwałcić...-poleciała mi łza
- Ale teraz masz mnie!A teraz masz jezioro!- Nie wiedziałam o co chodzi. Aż nagle Bartek zrzucił mnie do jeziora. Sam potem wskoczył(przedtem zdejmując bluzę). Cross zaczął szczekać
-Zabije cię Bartek!
-Też cię kocham!
- Czy ty się dobrze czujesz?Ćpałeś coś?
-Chyba i tak kogoś...Ciebie!
-Kocham Cię wiesz?-przyciągnął mnie do siebie trzymając w talii(nadal w jeziorze)
-Wiem i odwzajemniam-zaczęliśmy się całować
~~~~~~~20 minut później~~~~~~~~~~~
Chciałam wyjść z jeziora ale nie mogłam wejść na pomost. Bartek wyszedł. Stał na pomoście i patrzył się na mnie. Zaśmiał się i wyciągnął do mnie rękę A ja złapałam. Wyciągnął mnie i usiedliśmy. Oparłam się o nadgarstek...au boli mnie tak pomyślałam i syknełam
- Co jest?-zapytał Bartek
-Nadgarstek mnie boli-przyznałam się A ten wziął moją rękę i popatrzył
-Jak wrócimy to coś skombinuje-złapał mnie w talii-Dobrze pływasz-uśmiechnął się
-Zimno mi teraz przez Ciebie!-Planek wziął bluzę którą przed pływaniem zdjął więc była sucha i dał mi
-Zakładaj-wstał i poszedł poszukać Crossa. Założyłam bluzę. Chwilę potem koło mnie siedział Cross A za nim stał Bartek-idziemy?
- Jasne-wstałam,złapaliśmy się za ręce i razem z Crossem poszliśmy do domu cioci.
~~~~~~~~15 minut później~~~~~~~~~~
Byliśmy już w moim dawnym pokoju. Cross zasnął. Mieliśmy tu swoją łazienkę. Bartek poszedł się umyć i przebrać. Nagle zadzwonił telefon...na szczęście mój telefon,odebrałam
-Siema-odezwał się Seba
- Hej?Bartek się myje,przekazać coś?
-Nie,ja do Ciebie!
-A okej. To co chciałeś?
-Chciałem Ci Kurwa podziękować bo uratowałaś mi życie i generalnie to dzięki!
-Spoko. Mam sprawę do Ciebie!
-Dajesz
-Znasz może jakiś klub w okolicach powiatu Międzychodzkiego o ile wiesz gdzie to jest
- Wiem gdzie to jest i z tego co pamiętam blisko tamtejszego jeziora jest jakiś klub Eee czekaj...Kurwa Nie pamiętam jak on się nazywa ale tam jest zajebiście...Ale spójrz może na jakieś wiadomości bo w tym powiecie często jakieś ogólne imprezy i koncerty są
-A okej i dzięki
- Ja bardziej pa!
-Pa-rozłączyłam się A Bartek wyszedł z łazienki. Ja teraz poszłam się umyć
~~~~~~~~~30 minut później~~~~~~~~~~
Wyszłam z łazienki. Zobaczyłam Bartka leżącego w łóżku i przeglądającego coś w telefonie. Usiadłam obok niego A on podniósł się do pozycji siedzącej. Przejrzałam Internet w łazience. Okazało się że jutro jest jakiś festiwal piosenki młodzieżowej i będą koncerty,alko i żarcie. Oczywiście dzieci też mogą przyjść.
-Barteeek...-przytuliłam się do niego
-Taaaak?
-Chcesz jutro iść na parę koncertów?
-Z Tobą?
-Myślałam że możemy powiedzieć o tym jeszcze moim kuzynom i kuzynce ale my sami...To co?
-Okej-pocałował mnie A ja pogłębiłam. Do pokoju wpadł Aleks(najmłodszy,7 lat)...
![](https://img.wattpad.com/cover/179809877-288-k887411.jpg)