Obudziłam się. Podniosłam się. To jest czas, w którym to mnie boli bardziej niż wkurwia.
Wzięłam bieliznę i ciuchy. Wyszłam z sypialni. Bartka nie było. Poszłam do łazienki.
Umyłam się. Ubrałam. Umalowałam. I ogólnie ogarnęłam. Wyszłam z łazienki. Poszłam do sypialni. Wzięłam stamtąd telefon. Gdy wyszłam z sypialni zobaczyłam Bartka, z kwiatami.
Chyba dopiero co wszedł. Gdy mnie zobaczył, od razu podszedł.
-Dzisiaj mnie wysłuchasz?-zapytał
-Zależy czy będziesz mówił prawdę-powiedziałam. Usiadłam na kanapie. On obok mnie
-Cały czas mówię prawdę. Po prostu posłuchaj
-Zaczynaj-odpowiedziałam
-Natalka to znajoma. Nawet nie koleżanka. Poznaliśmy się przez Pawła. To nie było w żadnej saunie. Nie wiem co ci opowiedziała. Zdążyłem od niej wyciągnąć tylko to. Cokolwiek ci powiedziała, to kłamstwo. Ona jest siostrą cioteczną Pawła. Nie mieliśmy pojęcia co odjebała. Zależy mi na tobie, nawet nie wiesz jak bardzo. Dlatego się zdziwiłem, nie wiedziałem o co chodzi. Nie spodziewałem się, że odpierdoli coś takiego. Żaden z nas się tego nie spodziewał. Kocham cie, nie zdradziłbym cię
- Jest ładniejsza, zgrabniejsza i wogóle jest ideałem!
-Kłamstwo. Dla mnie to ty jesteś ideałem
-Bartek
- No co? Taka jest prawda. Nawet gdy się kłócimy-powiedział. Zaczynałam się zastanawiać, co jest kłamstwem A co prawdą. Co ja właściwie zrobiłam?Nagle usłyszałam "Amelia, kocham Cię do cholery!Jesteś najcudowniejszą osobą jaką mam!". Oczy zeszkliły mi się. Nie wiedziałam w co wierzyć.
-Daj mi chwilę, proszę-powiedziałam. Poszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro.
Kurwa. Kim ja jestem? Od kiedy jestem tak zazdrosna? Kim się stałam?
Patrzyłam się na siebie. Kim ja do kurwy jestem?!
Jeszcze parę miesięcy temu nawet nie pomyślałabym, że dojdzie do takich sytuacji.
Wyjęłam telefon z kieszeni. Napisałam do Nastki.
~~
Ja
Jestem za bardzo zazdrosna?Nastka😽
O czym ty gadasz?
Poprzewracał ci w głowie?
Nie jesteś
Jesteś zajebista
Co się stało?
Amelia?
HALOOJa
Nic nic
Wszystko ok~~
Czy to mi pomogło?Totalnie nie. Zastanawiałam się co powinnam zrobić, gdy wyjdę z łazienki.
Spojrzałam na nadgarstki. Amelia, obiecałaś. Nie jesteś już dzieckiem, nie będziesz tego robić.
W końcu wyszłam. Usiadłam obok Bartka na kanapie.
-Mogłem ci o niej powiedzieć, racja. Ale nawet jak nie będziesz chciała już ze mną być, przyjmiesz kwiaty?-zapytał. Podniosłam wzrok. On uśmiechnął się lekko i popatrzył na kwiaty. Ja też lekko się uśmiechnęłam
- Chce z Tobą być. Tylko nie wiem. Zaczynam się zastanawiać. To ty mi mało mówisz, czy to ja jestem bardzo zazdrosna?Może jednak nie jestem tak idealna. Pff. Napewno nie jestem. Ja to wiem. Wystarczy, że spojrzę w lustro. Nie dość, że to widzę to i czuje. Jestem zbyt zazdrosna, a sama niewiele ci mówię. Czy ja kurwa wogóle na Ciebie zasługuje?Żałosna. Nie umiem sobie z tym poradzić
-Ami, o czym ty mówisz?Jesteś cudowna!Nie tylko ja tak twierdzę. Mnóstwo osób tak sądzi!I mają rację. To ja namieszałem. Ale naprawiam. Skarbie, jesteś przezajebista
-Będę chciała pogadać z Pawłem. I Natalią
- Okej, pogadasz
-Wybrałeś ładne kwiaty-powiedziałam. On uśmiechnął się. Podał mi je. A ja położyłam je na stoliku
-Kocham Cię
- Już mogę Cię dotykać?-zapytał
-Tak. Przepraszam za ten napad zazdrości
- Nie przepraszaj-przytulił mnie
-Dziękuję
- Jest jeszcze jedna sprawa
- Chyba wiem o co chodzi
-Naprawdę wyjeżdżasz?
-Powiedziałam to w złości, ale to prawda. Znaczy nie. Jest taka ekipa fotografów w Georgii. Nastka mnie tam wkręciła. Ale ja nie chce tam jechać, bo wiem że Ty nie możesz. Nie mogę Cię zostawić
-Szczerze, wolałbym żebyś tu była. Przy mnie. Ale chce też żebyś się rozwijała. Na ile miałabyś wyjechać?
-Miesiąc, półtorej miesiąca. Potem by się okazało
- To długo
- Nie pojadę
-No Co ty Amelia. Jedź. Rozwijaj się. Wytrzymam. Będziemy gadać, jest XXI wiek. Spełniaj marzenia.
- Nie no, lepiej będzie jak zostanę
-Taka szansa może się nie powtórzyć!Musisz skorzystać. No weź, nie możesz rezygnować ze spełniania się przeze mnie. Skarbie, dasz radę
-Ehm. Jeszcze trochę przemyśle. Dobra?
-Oczywiście. To twoja decyzja, ja polecam ci jechać. Chociaż będę cholernie tęsknił
- Ja za Tobą też
-Nie powinniśmy się kłócić
-Nikt nie powinien
-Chodź piękna-powiedział, wstał i wyciągnął do mnie rękę. Złapałam za nią. Zaczęliśmy iść
-Gdzie?
-Jedziemy coś zjeść-powiedział. Ubraliśmy się. Wstawiłam jeszcze kwiatki do wody.
