Zimna wojna

1.6K 59 11
                                    


W nocy nie mogłam zasnąć. Przekręcałam się z boku na bok starając się nie obudzić dziewczyn. Postanowiłam iść się przewietrzyć. Wyszłam z namiotu i usiadłam na jednym ze wzgórz. Coś zaszeleściło za mną, więc cichutko wyciągnęłam miecz z pochwy i nieznacznie obróciłam głowę. Nikogo nie zauważyłam. Było cicho, aż za cicho jak na dzisiejszą noc. Wróciłam do swojej pierwotnej postawy, a przede mną stał lew. Ten, którego boi się Biała Czarownica, ten, który jest naszym królem i ten, który uwolni Narnię od złych czarów. Już chciałam wstać i się ukłonic, jak przystało na dobrego Narnijczyka, ale Aslan rzekł:

- Siedź dziecko. - usiadł obok mnie - Czemu nie śpisz?

- Sama nie wiem. Mam dziwne przeczucie, że coś się zaraz stanie.

- Nie martw się. Nawet jeżeli by się tak było, to nie bez powodu. Bo widzisz Ario, nic nie dzieje się bez powodu. Nie przypadkiem tu trafiliście, a zwłaszcza ty.

- Czemu akurat ja?

- Tego dowiesz się w późniejszym czasie, ale teraz pamiętaj, że zawsze przy Tobie jestem. To jest bardzo ważne, rozumiesz? - skinęłam głową - Nawet jeżeli stracisz wiarę i będziesz myślała, że nic nie ma sensu, to ja zawsze przy Tobie będę. Lepiej się prześpij, bo jutro czeka nas ciężki dzień.

- Dobranoc. - powiedziałam odchodząc od lwa. W tej chwili przyszedł mi do głowy jeden pomysł. Postanowiłam go zrealizować i zamiast udać się do mojego namiotu, poszłam do lokum chłopaków. W Londynie, gdy nie mogłam zasnąć zawsze chodziłam do Piotrka. Nie wiem jak to robił, ale przy nim szybko usypiałam. Może to po prostu od tego, że jest strasznie nudny. Zaśmiałam się w myślach. Zaczęłam szturchać Piotrka, ale ten nie reagował. Stwierdziłam, że trzeba sięgnąć po ostrzejsze środki, więc wzięłam kubek z wodą i wylałam ją na głowę chłopaka. Obudził się w sekundzie.

- Co ty tu robisz?! - zapytał.

- Cicho bądź, bo obudzisz Edka. - szepnęłam - Mogę spać dzisiaj z Tobą? Nie mogę zasnąć. - wytłumaczyłam, a on poruszał znacząco brwiami - Wiesz, chyba się rozmyślałam.

- No nie obrażaj się. - powiedział i pociągnął mnie za rękę w swoją stronę - Wskakuj! - zrobiłam co kazał i tak wtuleni w siebie zasnęliśmy.


~*~


Obudził mnie podmuch wiatru przedostający się do namiotu. Lekko uchyliłam powieki i moim oczom ukazała się kobieca postać utworzona z liści. Natychmiast obudziłam chłopaków. Piotr wyjął miecz i skierował go w kierunku kobiety, po czym objął mnie ramieniem. Edmund usiadł na swoim łóżku wyprostowany z wyłupiastymi oczami, a zjawa przemówiła:

- Spokojnie mój Panie, przynoszę Ci wieść od sióstr. - spojrzałam na chłopaków niepewnym wzrokiem i kiwnęłam głową na znak, że może kontynuować - Królowa Zuzanna i królowa Łucja twierdzą, że dzisiejszej nocy Biała Czarownica zabiła Aslana na kamiennym stole. Wiedźma zapowiedziała wojnę, której nie da się uniknąć. - dokończyła i zniknęła.

Przecież obiecywał, że zawsze przy mnie będzie. Oddał życie za mojego małego Edmunda. Tylko co teraz będzie? Mamy poprowadzić armię Aslana na wojnę z Czarownicą? Mamy tylko szesnaście lat! Nie damy sobie bez niego rady zwłaszcza, że ona ma liczniejsze i bardziej doświadczone wojsko. Wstałam i już chciałam wychodzić z namiotu, ale Piotrek chwycił moją dłoń i zapytał:

- A ty gdzie?

- Idę sprawdzić czy to prawda. - odpowiedziałam jakby to była najoczywistrza rzecz na świecie.

Remember that I am • Opowieści z Narnii •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz