- Wiesz, pomimo tego, że Jeongguk jest moim mężem i ojcem naszych dzieci, zawsze zdzieram sobie gardło, kiedy ten pajac toczy z dzieciakami walkę o pilot do telewizora, albo kiedy wyjada ostatnie ciastka z szafki na słodycze. Słyszę wtedy krzyki i jego szatański śmiech, który doprowadza mnie do bólu głowy.
Jimin siedzący przy wysepce kuchennej wywrócił oczami i upił z kubka zimną już kawę, kiedy Taehyung stał odwrócony do niego tyłem i starannie czyścił gąbeczką kuchenne kafelki z tłustego osadu, który co jakiś czas doprowadzał jego pedantyczną stronę na skraj znerwicowania.
- Zawsze jest ten krzyk, na który najbardziej zwracam uwagę - zacisnął zęby i zmrużył oczy, kiedy próbował wyczyścić brud z szczeliny między kafelkami.
- To chyba dobrze, co nie? - zagadnął Hoseok, siedzący po drugiej stronie wysepki, który poza robieniem maślanych oczu w stronę Parka, od czasu do czasu wsłuchiwał się w żale ze strony starszego Jeona.
- Otóż to błąd - odparł, przerywając szorowanie idealnie czystych kafelek, po czym odwrócił się w stronę gości. Ściągnął z dłoni gumowe rękawiczki, po czym oparł się o blat. - Wczoraj idealnie zdałem sobie sprawę z pomocy Guka w tak prostych sprawach, jak efektywne zajmowanie się dziećmi - dodał i zajął miejsce na krześle, a Hoseok wraz z Jiminem spojrzeli po sobie, kiedy blondyn splótł dłonie i oparł na nich brodę, jakby co najmniej miał ciekawą historyjkę do opowiedzenia.
- Jeongguk miał wczoraj jednodniowy wyjazd, który z jakiegoś powodu się przedłużył i potrwał o jeden dzień dłużej, przez co nie wrócił na noc, zostając w hotelu niedaleko miasta - dodał, jednak widząc zdezorientowane spojrzenie Junga i Parka, wywrócił oczami, powracając do opowiadania.
- Więc, pierwszy raz od dawna zostałem z dzieciakami kompletnie sam. To nie wydawał się być jakiś wielki problem, w końcu to ja spędzam z nimi większość czasu, ale niezbyt zdawałem sobie sprawę, jak Guk mi pomaga i na swój sposób zajmuje się dzieciakami. Dziwne, że nie zauważyłem, że razem z dziećmi mają... swoje wspólne rzeczy? - uniósł brwi pytająco do góry, gdyż nie był pewien w jaki sposób określić czynności, które Jeongguk rutynowo wykonywał z dzieciakami. - Mam na myśli rzeczy, które chyba wpadły im w nawyk do tego stopnia, że dziewczynki znacząco to odczuły, kiedy Guka nie było w domu - odparł. - Soo zawsze do późna przesiaduje z Gukiem przed telewizorem, przez co prędzej czy później muszę przypominać im o pójściu spać - zaczął, przypominając sobie niezliczoną ilość razy, kiedy późnymi wieczorami poganiał nastolatkę i jej ojca do łóżek, gdyż ci jak zwykle tracili poczucie czasu na oglądaniu telewizji. - Wczoraj przez dwie godziny niespokojnie siedziała na kanapie i chodziła w tę i we w tę, by zobaczyć kiedy Guk wróci do domu - zaśmiał się, kiedy Soomin wczorajszego wieczoru urządziła się wygodnie na kanapie i przełączyła telewizję na kanał, na którym zawsze z ojcem oglądała różne programy na faktach (które może nie miały prawdziwego przekazu, ale ta dwójka Jeonów z wielkim zaangażowaniem zawsze oglądała tego typu programy). Co chwilę odwracała głowę w stronę drzwi frontowych, czekając, aż te się otworzą, a w nich pojawi się trzydziestotrzylatek, który po chwili przebierze się w wygodne dresy i usadowi się obok córki na kanapie, by zacząć oglądać telewizję. - Nawet nie macie pojęcia, jaka zdezorientowana była, gdy w końcu zapytała mnie, kiedy Guk przyjedzie do domu. Chyba niezbyt spodobało jej się siedzenie samej na kanapie, dlatego pierwszy raz nie musiałem o pierwszej w nocy przeganiać jej do łóżka - dodał, kiedy nastolatka o dziwo wcześniej udała się do pokoju i nie jęczała niezadowolona, kiedy ten zawsze prawił jej morały o zbyt późnym chodzeniu spać.Taehyung odsunął się nagle od wysepki kuchennej, po czym schował środki czystości do odpowiedniej szafki z innymi detergentami. Wyciągnął szklankę z górnej szafki i wlał do niej sok marchewkowy, po czym oparł się tyłem o blat i aż miło rozejrzał się po swojej idealnie wyczyszczonej kuchni.
- Co było dalej? - zapytał Hoseok, a Jimin zmarszczył lekko brwi, kiedy ten założył nogę na nogę i co chwilę szturchał go stopą w udo.
- Nie dalej, a wcześniej. Było znacznie... gorzej? Wiecie, wtedy odczułem totalny brak Jeonggguka. Tylko mu tego nie mówcie, ale cholera... miałem ochotę do niego zadzwonić i powiedzieć, żeby już wracał - kontynuował po chwili. - Istnieje między nami typowy podział obowiązków. Kiedy ja jestem zajęty szykowaniem Jaewoo do kąpieli, Guk zawsze oporządzania Nae, by przypilnować ją, czy aby na pewno znów nie wlewa pół butelki szamponu do wanny - dodał, doskonale wiedząc, że ich sześciolatka jest do tego zdolna.
- Wyjątkowo szybko uwinąłem się z małym, więc znalazłem czas, żeby przypilnować tą małą psotnicę - westchnął cicho. - Najpierw zadawała mnóstwo pytań. Gdzie tatuś? Kiedy przyjedzie? A może poczekamy aż on wróci? - wywrócił oczami, kiedy w głowie słyszał głos sześciolatki, która co chwilę bombardowała go pytaniami o Jeongguka. - Późnej czepiała się dosłownie o wszystko. Dlaczego dolałem tak mało płynu? Guk zawsze wlewa więcej, żeby było mnóstwo piany. Czemu wrzuciłem do wanny tylko trzy zabawkowe kaczki? O, dlaczego tylko myję jej włosy, a nie układam z nich różnych śmiesznych fryzur. I dlaczego nie śpiewam piosenki o mydle? Jeongguk zawsze ją śpiewa! - dodał, kiedy wczorajszego wieczoru prawie rwał sobie włosy z głowy, gdy Nae co chwilę coś nie pasowało, a kiedy Taehyung chciał chociaż spróbować, wzdychała cicho "Nie, źle..." bo jednak coś nie było odpowiednie, przez co ten jedyny raz musiała przecierpieć nudną kąpiel z blondynem.- To przykre. Zawsze wiedziałem, że Jeongguk jest zabawniejszym gościem - Jimin powiedział kąśliwie, przekładając nogę na nogę, na co Tae zmarszczył brwi, a Hoseok zakaszlał, kiedy trzydziestoczterolatek wziął dramatyczny wdech, by wybronić się od bycia tym nudniejszym rodzicem.
- My też mamy wspólne rzeczy - odparł donośnie, przez co Park zaśmiał się cicho, chcąc tylko zdenerwować Jeona.
- Obgadywanie sąsiadów to nie wspólne rzeczy, Tae.
- Wcale nie obgadujemy sąsiadów! Obgadujemy ciebie, wieśniaku - syknął zdenerwowany. Przecież blondyn spędzał z dziećmi mnóstwo czasu, przez co też posiadał z nimi wspólne rzeczy i być może obgadywanie ludzi było jednym z nich, bo kto nie lubi czasem powymieniać się plotkami na dany temat?
- Nie bądź wredny, Jimin - Hoseok kopnął go w udo, przez co ten obruszył się na krześle. - Czy Tae czasem nie robi z dzieciakami różnych wypieków, podczas gdy Guk już dawno spaliłby cały dom? - zapytał retorycznie, chcąc trochę podbudować ego starszego Jeona.
W końcu i tak wszyscy wokół wiedzieli, że ta zabawna rodzinka rządzi się swoimi, czasem nawet niezrozumiałymi rzeczami.
CZYTASZ
do góry nogami {kth . jjk}
Fanfiction[zakończone] "- Myślisz, że jesteśmy dobrymi rodzicami? - Oczywiście. Dlaczego miałbym myśleć inaczej? - Ponieważ nasze dzieciaki właśnie dokopały się do martwego chomika i robią mu uroczysty pogrzeb w pudełku po lodach." z serii zabawnych perypetii...